Tytuł historii:Part Two: Just Dessert Miesiąc wydania: Styczeń 2010 (USA) Scenariusz: David Hine Rysunki: Jeremy Haun Okładki: Frazer Irving; Jeremy Haun Kolor: John Kalisz Liternictwo: Sal Cipriano Ilość stron: 32
Szósty dzień od ponownego otwarcia Arkham Asylum. Nie wszystko układa się pomyśli Jeremiaha Arkham, najpierw wystąpiła epidemia zatruć, której jedną ofiar padł Clayface. Co gorsze pojawiły się inne problemy. Ochłodzenie w pokoju Mr. Freeze'a przestało działać, a jego kombinezon ochronny został uszkodzony tak, więc Victor, żeby przeżyć musiał trafić do chłodni na mięso. Przelanie wody w apartamencie Killer Croca, groziła utonięciem Waylona.
Na tym problemy nowego Arkham się nie kończą, gdyż pewnej nocy przy chwilowej awarii kamery zniknął Raggedy Man i nikt od trzech dni go nie widział.
Przykładowe Strony:
Jak się okazuje Raggedy Man nie rozpłynął się w powietrzu, ale znalazł się w dziwnym labiryncie, który zaprowadził go ponownie do pomieszczenia wyglądającego identycznie jak piwnica, w której narodziły się jego pragnienie zbrodni.
Zbliżającą się wieczorna gala charytatywna na zebranie funduszy na nowe skrzydło zakładu sprawia, że Jeremiah w rozmowie ze swoimi pracownikami informuje ich, że nie będzie wspominał o ostatnich incydentach. Aaron Cash daje jednak doktorowi tylko 2 dni na odnalezienie zaginionego Raggedy Mana.
W mieszkaniu na Crime Alley Alyce Sinner filtrując z Black Mask przekuje mu, że Jeremiah jest coraz bliższy załamania.
Na uroczystej gali dr Arkham zapewnia komisarza Gordona, że do oficjalnego otwarcia zakładu wszystkie usterki zostaną wyeliminowane.
Tymczasem w Arkham Asylum Alyce przekazuje, pod postacią Amdeusa Arkham, pacjentom, że każda chwila jaką spędzą w Arkham Asylum, będzie dla nich prawdziwym piekłem. Przerażeni złoczyńcy postanawiają jak najszybciej opuścić zakład.
Niestety to, czego najbardziej się obawiałem stało się faktem w Arkham Reborn #2 sam budynek kierowany przez Alyce, będącej na usługach Black Mask, zaczyna karać złoczyńców. O ile jakieś działanie o charakterze sabotażu mogłoby zostać dopuszczone, to pomysły żeby sam budynek nagle zaczął się sypać, czy żeby znajdowały się w nim jakieś ukryte labirynty, są po prostu niedorzeczne i nie pasują do świata Gotham.
Numer praktycznie koncentruje się wyłącznie na opisach kolejnych kłopotów jakie zaczynają pojawiać się w Akrham. Niestety nie wiele miejsca poświęca się inicjatorowi całego tego zamieszania, czyli Black Mask. A skoro pozostał tylko jeden numer tej miniserii, to wątpię żeby dostatecznie dobrze zaprezentowano motywacje złoczyńców i sposób, w jaki to wszystko zostało przeprowadzone. Bo żeby przy budowanie Arkham Asylum powstały jakieś labirynty, ukryte pokoje, o których nic nie wie czuwający przy każdym etapie budowy Jeremiah jest idiotyczne.