.: KOMIKS :: USA :: ELSEWORLD :: ALL STAR BATMAN & ROBIN #4 :.
ALL STAR BATMAN & ROBIN, THE BOY WONDER #4
Tytuł historii:Batman and Robin, the Boy Wonder: Episode Four Miesiąc wydania: Maj 2006 (USA) Scenariusz: Frank Miller Rysunki: Jim Lee Okładka: Jim Lee, Scott Williams i Alex Sinclair ; Frank Miller Tusz: Scott Williams Kolor: Alex Sinclair Liternictwo: Jared K. Fletcher Ilość stron: 32
Cytat numeru:
Superman: "DAMN!"
Batman wraz z porwanym Graysonem docierają do Jaskini. Przed oczami chłopaka pokazuje się ogromna przestrzeń wypełniona samochodami, samolotami oraz innymi cudami techniki. Mroczny Rycerz sądził, że zrobi to wrażenie na "przerażonym" dziecku. Nic bardziej mylnego - Dick odpowiada: "Sadzę, że jest OK. Widziałem dużo lepsze rzeczy, ale sądzę, że jest OK.". Gdy wychodzą z Batmobilu, do Batmana dzwoni Alfred. Lokaj informuje swego pana, że jego dziewczyna, Vicki Vale , jest bliska śmierci. Bruce nakazuje kamerdynerowi zadzwonić do Eckharta, ale Alfred od razu mu odpowiada, że jest to bezcelowe, gdyż lekarz przebywa w Paryżu (zanim doleci do Gotham, panna Vale na pewno umrze). "Powiedz temu klaunowi z Metropolis, aby się tym zajął. Zadzwoń do Kenta z Daily Planet. A... nadmień, że Batman traktuje to jako osobistą przysługę" mówi Nietoperz, chcąc wykorzystać wiedzę na temat sekretnej tożsamości Człowieka ze Stali (Superman nie zna personaliów Batmana). Tym akcentem kończy rozmowę z Alfredem, a Dicka zostawia samego w Jaskini, tłumacząc się "pracą". Chłopak jest zdenerwowany - nie jadł, ani się nie przebrał, nie wspominając już o prysznicu. Mroczny Rycerz mówi mu z oddali, że jedzenie znajdzie w Jaskini. Dick nagle słyszy szum skrzydeł nietoperzy i okropny skowyt szczurów...
Przykładowe Strony:
Jeden z licznych burdeli w mieście. Batman znajduje w nim policjanta, który chciał się zabawić z panną o lekkich obyczajach. Zanim to się stało, Nietoperz złapał go za rękę i zaczął bić. Działanie te nie było bezcelowe - Batman chciał uzyskać informacje dotyczące mordercy Graysonów, którego uśpił w cyrku. Protektor Gotham dowiaduje się, że recydywista wyjdzie jutro (z powodu braku dowodów na morderstwo cyrkowców). Batman dziękuje policjantowi kolejnym mocnym ciosem.
Jaskinia. Alfred podaje Dickowi jedzenie i pidżamę, co niezwykle denerwuje Bruce'a. Krucjator rzuca się wręcz na lokaja, mając mu za złe, że próbuje wprowadzić do życia chłopca luksus. Według niego Dick powinien jadać szczury i nietoperze, gdyż on robił to samo lata temu. "Paniczu, jestem twoim lokajem. Jestem twoim adiutantem. Jestem twoim medykiem. Wszelako nie jestem pańskim niewolnikiem. Proszę mnie puścić" powiedział stanowczo Alfred. Nietoperz odchodzi od przyjaciela. Nie pozwoli jednak, aby lokaj zniszczył jego plan.
Podczas gdy biedna Vicki Vale walczy o życie w lokalnym szpitalu, Batman wraz ze swym młodym podopiecznym w końcu docierają do celu swej podróży. W tym właśnie momencie czytelnicy mają okazję zachwycić się ogromnym, bo aż sześciostronicowym panelem, przedstawiającym wnętrze jaskini Batmana. Samo jej zaprojektowanie jest z pewnością warte uwagi. Tajna baza Mrocznego Rycerza stara się połączyć tradycję z nowoczesnością. Ponieważ oprócz całej masy wszelakich pojazdów służących do latania, jeżdżenia, pływania i, jeden Bóg wie czego, są tam zbroje starożytnych oraz bardziej nowoczesnych wojowników z całego świata. Niewątpliwie, jest to pewnego rodzaju ukłon w stronę pierwszego filmu Tima Burtona o Batmanie. Zaprawdę cała ta seria, mimo ,iż bardzo nowoczesna i łamiąca kanony, to w gruncie rzeczy co chwila nawiązuje do kultowych dzieł z Bat-Uniwersum. Millerowi z pewnością łatwo jest to robić, biorąc pod uwagę fakt, że jest też autorem kilku z tamtych.
W taki oto sposób numer przeskakuje pomiędzy cierpieniami biednej reporterki w szpitalu, a dyskusją między Batmanem, a przyszłym Robinem. Widać, że ta dwójka za sobą nie przepada. Nie mogło się oczywiście obyć bez charakterystycznego, ironicznego humoru oraz ciętych dialogów. Bardzo przypadł mi do gustu żart, którego ofiarą był Superman. Zaiste, w tej serii superbohaterowie obrywają najwięcej.
Mam jedynie mieszane uczucia w stosunku do wątku kontaktów między Alferdem, a Batmanem. Innowacyjne podejście twórców do tematu zawsze cieszy, lecz trzeba uważać, by nie przesadzić.
Numer ten jest także podejrzanie krótki. Cóż, wydarzeń w nim niewiele i w pewnym stopniu można stwierdzić, że nadaje się on bardziej do oglądania bądź, co bądź wspaniałych obrazków, niż do czytania. Akcja mogłaby posuwać się do przodu trochę szybciej .
