.: KOMIKS :: USA :: 52 :: ROK 2007 :: 52: WEEK #39 :.
52: WEEK #39
Tytuł historii:Powers and Abilities Miesiąc wydania: Styczeń 2007 (USA) Scenariusz: Geoff Johns, Grant Morrison, Greg Rucka, Mark Waid Rysunki: Andy Smith Okładka: J.G. Jones Tusz: Ray Snyder Kolor: Alex Sinclair Liternictwo: Rob Leigh Ilość stron: 32
Dzień pierwszy. Metropolis.
Natasza i Jake śledzą Dennisa i odkrywają że chce on zniszczyć dane projektu Everyman. Gdy Dennis ich zauważa każe im uciekać a sam ginie w eksplozji. Jake i Natasza próbują ugasić pożar ale gdy słyszą ochrone obiektu ukrywają się. Na miejscu pojawia się również panna Graves która wbrew zaleceniom ochrony każe wynieść z pomieszczenia wszystkie notatki i dyski twarde z komputerów. Przeglądając porozrzucane notatki znajduje coś bardzo ją interesujące
Dzień trzeci. Ruiny Atlantydy.
Ralph i hełm Dr. Fate'a odwiedzają zniszczoną Atlantydę w poszukiwaniu the Shackles of Arion. Znajdują tam gadającego od rzeczy, starego mężczyznę wyglądającego jak Aquaman który wskazuje im miejsce gdzie mogą znaleźć to czego szukają. Niestety aby Ralph mógł zabrać kajdany oddaje swoją ślubną obrączke którą może złączyć łańcuchy potwora i uniemożliwić mu ucieczkę.
Dzień szósty. Wyspa Oolong.
Jeźdźcy opuszczają wyspę i zostają wysłani by pochwycić Black Adama. Doktor Tyme pyta Sivane czy ten w końcu odnalazł jego brakujące 52 sekundy. Sivana przyznaje że nawet się za to nie wziął a zamiast tego pracował nad sztucznym czasem w formie cząsteczkowej którą nazwał Suspendium. Will Magnus pokazuje doktorowi Morrowowi zdjęcia z Australii na których widać fragmenty zbroi Red Tornada. Na ich widok Morrow opuszcza pomieszczenia w pośpiechu mówiąc że musi się temu dokładniej przyjrzeć. Po jego wyjściu Magnus prosi swojego robota Mercury'ego by nadal pozostał w ukryciu.
Przykładowe Strony:
Dzień szósty. Kahndaq.
W czasie rozmowy Sobeka z Isis na temat Osirisa zaczyna padać deszcz i umierać kwiaty w ogrodach.
Dzień piąty. Metropolis.
Jake prosi Natasze by za nim poszła, bo chce jej coś pokazać. W pokoju do którego ją prowadzi na stole leży prawdziwy Jake z odgryzionymi kończynami. Wychodzi na jaw że to Everyman podawał się za niego. Dwójka zaczyna ze sobą walczyć. Nagle wpada Luthor posiadający super moce. Jak się okazuje Dennis okłamywał go cały czas - nie było żadnych przeszkód by Luthor uzyskał super moce. Lex dotkliwie bije dziewczynę i mówi jej że teraz to on jest Supermanem.
Luthor - odwieczny przeciwnik Supermana, zazdrosny o jego moce to tego stopnia, że posunie się do wszystkiego, aby uzyskać potęgę porównywalną do Człowieka ze Stali. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w całym DCU. Dzięki samej okładce możemy się spodziewać, ze uda mu się osiągnąć swój cel. Trzeba powiedzieć że robi się interesująco...
Ale pora przejść do rzeczy - Natasza wraz z Jakiem postanawiają infiltrować laboratoria Lexa, czego zapowiedź mieliśmy już w poprzednim numerze. Jednak ich "wycieczki" nie można nazwać spokojną - już na samym początku wpadają oni na Dennisa, szefa zespołu laboratoryjnego Luthora, palącego jakieś notatki. Mimowolnie powodują w ten sposób jego śmierć. Tak więc kolejna z ważnych osób z serii poszła do piachu. Cóż, scenarzyści zdążyli nas do tego przyzwyczaić. Jednak rzadko kiedy dostajemy zgony dwóch bohaterów na raz. Wprawdzie ten drugi przypadek ciężko nazwać zgonem, gdyż postać ta już nie żyje od pewnego czasu, jednak my dowiadujemy się o tym fakcie dopiero teraz: drugim trupem okazuje się... chłopak Nataszy, Jake. Osoba, której zwierzała się ze wszystkich podejrzeń wobec Luthora i którą wciągnęła we wszystkie swoje plany przeciwko niemu był Everyman, który cały czas pracował dla Luthora. Dodatkowo warto wspomnieć , że scena ta jest jedna z mocniejszych w całej serii, przywodząca raczej skojarzenia do słynnych zombiaków Marvela. Jake nie ma końcówek kończyn, a obok niego leża różnorakie piłki, a także ... talerz z jakimś mięsem i widelcem. Ten nieoczekiwany zwrot akcji jest naprawdę niezły (choć teoretycznie można się go było domyślić po pojawieniu się Everymana jako Jake w poprzednich numerach. A teraz przechodzimy do kulminacji - Luthor uzyskał wreszcie upragnione moce. Dennis cały czas go okłamywał - wcale nie jest niekompatybilny. Tak więc zapowiedź przyszłego pojedynku Steela z "Luthorem ze Stali" zapowiada się emocjonująco.
Jednak to nie wszystko co twórcy zaserwowali nam w tym numerze. Dostajemy też, po długim "olaniu" tego wątku, dalszy ciąg historii Ralpha. Zbiera on magiczne artefakty, które jak przypuszczam mają mu pomóc w odzyskaniu żony. A liczyłem ze jednak się podda i samobójstwo popełni :P (co dalej wcale nie jest wykluczone :D) Bardzo ciekawy był pomysł zmuszenia go do oddania rzeczy, która trzyma cząstkę żony blisko niego - obrączki ślubnej.
Interesującym, choć niezbyt rozwiniętym faktem jest pierwszy cel Jeźdźców Apokalipsy. Kahndaq. W ogrodzie Isis więdną kwiaty, co jest ewidentnym znakiem bliskiej obecności plagi (ew. śmierci).
A co słychać u twórców tych piekielnych jeźdźców ? Cóż, doktor Tyme zgubił gdzieś 52 sekundy ;) co musi być straszne dla kogoś, kto jest chodzącym zegarkiem. Marrow dowiaduje się o miejscu pobytu Red Thornado (co jest jakoby preludium do obecnej historii w JLA), a Rtęć(jeden z robotów profesora) udowadnia czytelnikom, ze ciągle czuwa J. Najgorszy wątek 52 dalej jest nieciekawy, ale to już nie to lanie wody co z początku serii.
Trzeba przyznać, ze odcinek jest całkiem niezły, czuć w nim zbliżanie się do finiszu i powolne dokańczanie wątków. Zasługuje na mocną 4.