.: KOMIKS :: USA :: 52 :: ROK 2007 :: 52: WEEK #35 :.
52: WEEK #35
Tytuł historii:Rain of The Supermen Miesiąc wydania: Styczeń 2007 (USA) Scenariusz: Geoff Johns, Grant Morrison, Greg Rucka, Mark Waid Rysunki: Keith Giffen Okładka: J.G. Jones Tusz: R. Ramos Kolor: David Baron Liternictwo: TP. Brosseau Ilość stron: 32
Rynek w Metropolis. Godzina 00:01 pierwszego stycznia. Nagle z nieba zaczynają spadać super bohaterowie Luthora. Oglądający to Lex dzwoni przez komórkę i tłumaczy, że nie a pojęcia jak to się mogło stać. Przylatuje Supernowa, a Lex podpuszcza go, żeby się zdradził że jest Supermanem. Nowy bohater Metropolis bierze udział w ratowaniu cywili, podobnie jak Infinite Inc. Dzień później w szpitalu świętego Kamila super bohaterowie pomagają ratować kogo się da. Pojawiają się Teen Titans i Green Lanterni. W pewnym momencie przychodzi Steel i tłumaczy im że to wszystko to wina Luthora.
LexTower, Luthor zbiera Infinite Inc tłumacząc im przyczyny ostatnich wypadków. Poddaje ich testom, które mają powiedzieć czy ich moce się utrzymają. Jak się okazuje nie będzie z tym problemu. Informuje ich też, że w czasie akcji zaginął Everyman. Lex prosi drużynę o pomoc w naprawieniu postawy społeczeństwa wobec projektu. Pokój Nataszy. Dziewczyna zbiera myśli. Zaczyna wierzyć wujowi, że za tym wszystkim może stać Luthor. Do jej pokoju wchodzi Jake. Ta dzieli się z nim swoim niepokojem i prosi, żeby jej uwierzył. Ten odpowiada, że jej wierzy i że ją kocha.
Przykładowe Strony:
Kosmos. Starfire, Adam Strange, Lobo i Animal Man dotarli do miejsca, skąd pochodził sygnał wysłany przez Captaina Cometa. Adam Strange wpada na genialny pomysł - nie mogą zrobić nic, pozostając na zewnątrz, muszą więc dostać się do środka statku wojennego. Pomoże im w tym Lobo, dostarczając ich jako "przesyłkę" dla Lady Styx.
Na sam początek nowego roku w serii 52 otrzymaliśmy nareszcie przełom, którego brakowało w ostatnich numerach. 1 stycznia, wraz z wybiciem godziny 12 wszyscy ludzie, z wyjątkiem grupy Infinity Inc. którzy otrzymali moce w ramach "Everyman Project", stracili je. Jest to ważne wydarzenie, które odbije się mocno na fabule całej serii. Jednak do rzeczy...
Jak zareagowalibyście, gdyby nagle wszyscy bohaterowie, którzy w podniebnych paradach jeszcze przed chwila szybowali po niebie, nagle zaczęli z niego spadać, całkiem pozbawieni tego, co czyniło z nich super bohaterów?? Gdyby ich moc uciekła z nich niczym powietrze ? Na pewno nie byłoby to dla ciebie miłe przeżycie(a tym bardziej dla tych bohaterów). Całe to zdarzenie wywołało koszmarny kataklizm w całym Metropolis, w którym, jak się dowiadujemy, zginęły tuziny osób. Całe to zdarzenie jest, jak łatwo się domyślić, zaplanowane przez Lexa. Jestem ogromnie ciekawy co chce on tym osiągnąć. Mam wrażenie, że przekonamy się już wkrótce. Aż przyjemnie oglądać jego pełne spokoju oblicze, wśród całego tego harmidru i chaosu. Ot, człowiek który zawsze ma wszystko w garści :. Interesująco w tej sytuacji wypada też postać Supernovy. Jest on prawdziwym następcą Supermana, a do asortymentu jego mocy zaprezentowanych nam w poprzednich odcinka tej 52-częściowej epopei ("Pan Tadeusz" ze swoimi 12 księgami niech się schowa :P) mamy możliwość dodać teleportacje. Intrygująca postać muszę przyznać. Ważne może się okazać też zdradzenie przez Steela swoich podejrzeń co do Luthora innym bohaterom. Niedługo czeka nas kolejne "Titans Together".
Tłumaczenie Luthora, jakoby wszystkiemu winna była błędna sekwencja genów wydaje się mało przekonujące. Tak samo jak ciężko uwierzyć w zwykłe "zniknięcie" Everymana, zwłaszcza na tle numeru #33. Za to za świetny pomysł uważam prośbę szefa LexCorp o pomoc drużyny w publicznym oczyszczeniu dobrego imienia projektu przez drużynę Infinity Inc. Ciekawe co ten szuja szykuje :D Ewolucji Starlight ciąg dalszy, ona też wyczuwa że coś tu śmierdzi, dodatkowo wciąga w to Jake'a. Czekam na dalsze pomysły autorów, gdyż wsadzili oni ten wątek na nowe, ciekawsze tory.
Mamy też możliwość obejrzeć kontynuację wątku w kosmosie, który został już nieźle rozwinięty w #32, poświęconym mu praktycznie w całości. Lobo ze Strangem wpadają na nowy, genialny pomysł. Skoro Lady Styx szuka Kory, Buddy'ego i Adama, to najprostszy sposób infiltrowania jej machiny wojennej to dać jej to co chce. Znając jednakże następny odcinek, wiedząc, że plan nie wypali, zauważamy parę jego braków. Jednak jako preludium do kulminacji walki z Lady odcinek ten się sprawdza, dając nam przedsmak wydarzeń z numeru następnego.
Numer wyższy poziomem od poprzedniego. Nie jest to lanie wody jakie zaserwowano nam w poprzednim numerze. Akcja wreszcie posunęła się do przodu, a wraz ze zbliżania się serii do końca, niektóre wątki też kroczą w kierunku swojej kulminacji. Jednakże odcinek nie posiada tego czegoś, czym charakteryzowały się wyżyny tego eventu. Daje więc 3+ bo jest naprawdę nieźle, choć bez szczególnego wybijania się.
