BATMAN. WYJĄTKOWO MROCZNA NOC
Data wydania: 8 marca 2023
Scenariusz: Jock
Rysunki: Jock
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Oprawa: twarda
Format: 216 x 276
Ilość stron: 168
Wydawca: Egmont Polska
Wydawca oryginalny: DC Comics
Cena: 89,99 zł
Album ukazujący się w ramach linii wydawniczej DC Black Label. To w pełni autorska opowieść o wyjątkowo mrocznej nocy w Gotham jednego z najbardziej kultowych współczesnych artystów tworzących historie o Batmanie – Jocka („Batman, Który Się Śmieje”, „Batman: Mroczne Zwierciadło”), który jest odpowiedzialny zarówno za scenariusz, jaki i rysunki w albumie.
To była misja, w jakich Batman brał udział już tysiące razy. Tego dnia z góry czuwał nad rozgrzanymi letnim żarem ulicami Gotham, podczas gdy policja eskortowała transport niebezpiecznego superłotra znanego jako EMP z tymczasowej celi do przygotowanej specjalnie dla niego komory w więzieniu Blackgate. Elektryczne moce EMP-a mogły doprowadzić do niebezpiecznego incydentu, ale służby twierdziły, że panują nad sytuacją. Jednak później wszystko wymknęło się spod kontroli.
Tej nocy w Gotham zgasną wszystkie światła. Policyjne siły zostaną rozbite, a ranny Batman będzie musiał wywalczyć drogę do Blackgate i przenieść EMP-a przez kolejne dzielnice. Życie uprzykrzą mu grasujące gangi i kilka innych niespodzianek kryjących się w mrocznych zakamarkach Gotham…
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach „Batman: One Dark Knight” #1–3.
Po przeczytaniu opisu z tyłu okładki tego albumu, sam pomysł historii wydał mi się strzałem w dziesiątkę. Jedna noc, jedna misja, Batman transportujący więźnia niczym Bruce Willis w 16 przecznicach Richarda Donnera – czegóż chcieć więcej? A jednak, z każdą kolejną stroną, z każdym rozdziałem, coraz bardziej czułem niewykorzystanie potencjału drzemiącego w tym pomyśle. Ale po kolei.
Wyjątkowo mroczna noc to autorski projekt Jocka, który odpowiedzialny był przy nim praktycznie za wszystko. Jego scenariusz miejscami błyszczy pomysłem na prezentowanie wędrówki Batmana na tle mapy miasta, brakuje mu jednak błysku przede wszystkim w wątku głównym, a także trafiają się w nim dziwne decyzje, czy też dziury fabularne nie do wybronienia (w pewnym momencie Gordon i dwaj gliniarze uciekają z miejsca kraksy radiowozów zostawiając w jednym w nich ranną koleżankę… serio?). EMP nie jest wystarczająco ciekawym osobnikiem do przetransportowania, a napotkane przez Mrocznego Rycerza gangi oraz Croc też nie skupiały na sobie wystarczająco mojej uwagi. Sądzę, że całość lepiej by działała, gdyby Człowiek-Nietoperz transportował kogoś bardziej charyzmatycznego, z lepszą przeszłością (Mr. Zsasz?) i silniejszą motywacją przestępców miasta aby go odbić, lub ubić, niż jakaś historyjka o jego niekontrolowanym wybuchu sprzed pięciu lat, w którym ktoś tam zginął. Nawet impuls elektromagnetyczny powodujący blackout w całym Gotham dałoby się wplątać w to i wykorzystać w inny sposób, bez obecności samego EMP. Wątek Rity Vasques czasami wydawał mi się ciekawszy od głównego, ale on również otrzymuje niesatysfakcjonujące zakończenie odbębnione w pośpiechu, aby wyrobić się na dwóch ostatnich stronach.
Nie mogę odmówić niezłego klimatu szacie graficznej tego komiksu, ale też nie nazwałbym się jej fanem. Jock ma oko do kadrów prezentowanych z interesujących kątów, do kolorystyki, a także sprawdza się w splash page’ach i okładkach. Czasami jednak sceny akcji w jego wykonaniu są zbyt proste, toczą się za szybko, a wykończenie całości ma taki komputerowy posmak, za którym nie przepadam. Nie mogę również nie wspomnieć o rozczarowującej wyjątkowo mrocznej nocy – mrok i ciemności w Gotham czuć tutaj tak naprawdę tylko na kilku stronach, głównie w trzecim rozdziale początkowo toczącym się w kanałach. Przez całą księgę drugą nie tylko miałem wrażenie, że coś za jasno jest w tym pozbawionym prądu mieście w środku nocy, ale nawet teksty i działania drugoplanowych uczestników zamieszek w Gotham sugerują, jakby nie najgorzej widzieli w tych ciemnościach. Chyba nie tak to powinno wyglądać? Przynajmniej ja czytając byłem rozczarowany niewystarczającą ilością mroku w mroku.
Wydanie Egmont prezentuje się znakomicie: powiększony format był doskonałym wyborem dla osób, którą lubią podziwiać ilustracje na całe strony – ja się do takich zaliczam – do tego grubszy papier niż w standardowych wydaniach (takie przynajmniej odniosłem wrażenie), świetne tłumaczenie z jednym przekleństwem, które wzięło mnie z zaskoczenia, a także porządny zestaw materiałów dodatkowych prezentujących alternatywne okładki różnych twórców oraz szkicownik Jocka. Szkoda, że sama historia nie dotrzymuje kroku reszcie.
Ocena: 3,5 nietoperka
Recenzował: Juby
Wydanie powstało na podstawie komiksu: BATMAN: ONE DARK KNIGHT.