BATMAN KONTRA DEATHSTROKE

Data wydania: 11 marca 2020
Scenariusz: Christopher Priest
Rysunki: Carlo Pagulayan, Ed Benes, Roberto Viacava
Tłumaczenie: Marek Starosta
Druk: kolor, kredowy
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 167 x 255
Ilość stron: 152
Wydawca: Egmont Polska
Wydawca oryginalny: DC Comics
Cena: 39,99 zł

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

Przed nami starcie najbardziej zawziętych przeciwników w uniwersum DC! Jeden z nich to najlepszy detektyw na świecie. Drugi to najgroźniejszy zabójca. Niewielu jest ludzi tak przebiegłych i groźnych jak Batman i Deathstroke, ale tu kończą się podobieństwa między tymi dwoma zajadłymi rywalami. …ale czy na pewno? Choć Bruce Wayne i Slade Wilson słyną z tego, że są zawsze przygotowani na każdą ewentualność, wkrótce dowiedzą się czegoś, czego nawet oni nie mogli przewidzieć. Dwaj zamaskowani wojownicy otrzymują tajną wiadomość, że Damian Wayne wcale nie jest synem Batmana. Prawdziwym ojcem młodego zabójcy, który stał się bohaterskim Robinem, jest Deathstroke. Jeśli ta informacja się potwierdzi, zmieni wszystko. Dlatego dwie niepowstrzymane siły – Deathstroke i Mroczny Rycerz – stoczą walkę o serce oraz duszę Cudownego Chłopca… a także o prawdę. Poleje się krew. Ujawnione zostaną tajne tożsamości. A narastająca od dziesięcioleci rywalizacja osiągnie swój punkt kulminacyjny… Legendarny scenarzysta Christopher Priest („Black Panther”) oraz rysownicy Carlo Pagulayan („Planeta Hulka”), Ed Benes („Justice League Of America”) i Jason Paz („Wieczni Batman i Robin”) z dumą prezentują opowieść „Batman kontra Deathstroke” – zaciekłą bitwę pomiędzy dwoma niesamowitymi komiksowymi postaciami!

„Batman kontra Deathstroke”, najlepszy detektyw na świecie kontra najlepszy zabójca. Tytuł brzmiał na tyle zachęcająco, że choć nie lubię dzisiejszych historii z Batmanem, zdecydowałem się kupić tę nowość Egmontu. To była dobra okazja, aby w końcu poczytać coś, w czym Batman mierzy się z kimś innym niż z Jokerem. Czy było warto? I tak i nie, bo jest w tym coś świeżego i miłego dla oka, ale sporo też typowo-komiksowych cudów na kiju.

Komiks miewa ogromne problemy scenariuszowe. Pierwszym z nich jest sposób narracji, która celowo miała być zaburzona, ale nie potrafi się w tym uspokoić. Od startu do mety przeskakuje z „dziś” na „ileś tam wcześniej” i z powrotem, bądź prezentuje wydarzenia toczące się w tym samym czasie, lecz w różnych miejscach. Ta dość prosta historia niepotrzebnie się przez to komplikuje i wypada mało przejrzyście. Kolejnym są dialogi, a właściwie ich nadmiar podczas akcji. Znam i lubię schemat z myślami walczących bohaterów w komiksach / mandze, ale pierwszy raz spotkałem się z komiksem, w którym autentycznie podczas swoich pojedynków postacie tyle gadają. Batman i Deathstroke gaworzą tak gęsto, że zwykłą stronę przedstawiającą akcję czytałem czasami nie szybciej niż stronę skomplikowanej książki. Trzecim i ostatnim problemem są powiązania z innymi seriami, które trzeba wyłapać, aby wszystko dobrze zrozumieć. Jak sam komiks podkreśla, toczy się tuż przed wydarzeniami z „Detective Comics, Tom 5” (z DC Rebirth), więc trochę żałuję, że nie znam tej serii… A trochę nie, bo pewnie gdybym wiedział, że lepiej się z nią najpierw zapoznać, wcale nie kupiłbym tego pojedynku. W każdym razie część wątków jest silnie zakorzeniona w obecnym świecie DC, co nie każdemu może się spodobać. Sam wolę bardziej samodzielne historie.

Co jest mocną stroną, dla której mogę polecić zakup tego komiksu (zwłaszcza, że cena bywa bardzo atrakcyjna) to strona wizualna. Nie przepadam za współczesnymi kreskami, a także zabiegami komputerowymi, które zdarzają się i tutaj (nielubiane przeze mnie poprawki, jak efekt blur dla wzmocnienia rozmycia), a jednak artyści pracujący nad tą sześcioczęściową historią spisali się wzorowo. Kreska bardzo mi się podobała, mocny kontrast, super tusz, jest bardzo kolorowo, a na dodatkowy plus zasługują dołączone okładki oraz ich alternatywy. Moje ulubione to oczywiście dwie prace samego Andy’ego Kuberta. Gdy coś wygląda na tyle dobrze, gdy patrzy się na to z taką przyjemnością, nawet przy dużych problemach scenariuszowych, zlatuje dość szybko i bezboleśnie.

Ocena: 3 nietoperki

Recenzował: Juby


Wydanie powstało na podstawie komiksu: BATMAN VS. DEATHSTROKE.


 



na platformie Max i w HBO



w kinach

Kalendarium

Sonda

Jak oceniasz "Joker: Folie à Deux"?

Zobacz wyniki