Data wydania: 26 stycznia 2015
Scenariusz: Justin Gray, Jimmy Palmiotti
Rysunki: Moritat
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Druk: kolor, kredowy
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260 mm
Ilość stron: 192
Wydawca: Egmont Polska
Wydawca oryginalny: DC Comics
Cena: 75,00 zł
Twoja ocena:
loading...
Drugi tom serii All Star Western wydawanej w ramach kolekcji Nowe DC Comics. Akcja Wojny Lordów i Sów dzieje się pod koniec XIX wieku, tuż po wydarzeniach opowiedzianych w tomie pt. Spluwy w Gotham. W rolach głównych występują Jonah Hex, łowca nagród i Amadeusz Arkham, psychiatra. Po zlikwidowaniu gangu porywającego dzieci do niewolniczej pracy w kanałach pod Gotham, Hex i Arkham podążają śladem szefa porywaczy do Nowego Orleanu. Wkrótce jednak czekają ich kłopoty, okazuje się bowiem, że Crescent City zostało zaatakowane przez grupę antyimigracyjnych, steampunkowych terrorystów, zwaną Sierpień 7. Tylko uznani mściciele, Nighthawk i Cinnamon stają pomiędzy terrorystami a pracującymi w mieście imigrantami. Hex chwilowo odkłada na bok myśl o nagrodzie, by wspomóc swych przyjaciół w walce na śmierć i życie. Wkrótce Hex i Arkham natrafiają na ślad porachunków między tajemniczym Trybunałem Sów a wyznawcami Biblii Zbrodni.
Wracamy do Gotham City XIX wieku. Jonah Hex i jego partner, doktor Amadeusz Arkham podążają tropem szefa gangu porywaczy dzieci. Trop prowadzi do Nowego Orleanu i w tym właśnie mieście rozpoczyna się drugi tom serii All–Star Western. Palmiotti i Gray tym razem opowiadają nam historię rozpisaną na siedem zeszytów, która łączy w całość poszczególne wątki znane z poprzedniego tomu. Główni bohaterowie trafiają w sam środek tytułowej wojny pomiędzy dwoma organizacjami przestępczymi.
Siódmy zeszyt serii wprowadza nowoorleański syndykat zbrodni zwany „Czcigodną siódemką”. Hex i Arkham z pomocą klasycznego bohatera komiksowych westernów Nighthawka i jego kochanki o pseudonimie Cinnamon rozprawiają się z przestępcami. Trzy częściowa historia ma prosty i błyskotliwy scenariusz.
Co ciekawe, w tym albumie oszpecony Hex i jego towarzysz grają przeważnie drugoplanową rolę. Na pierwszy plan nierzadko wysuwają się silne osobowości kobiece rodem z filmów Rodrigueza i Tarantino. W jedenastym rozdziale narratorem jest Tallulah Black, dawna kochanka Hexa. Nadmienię tylko tyle, że tę dwójkę łączy bardzo wiele. Ich namiętny romans przyprawia doktora Arkham o ból głowy i jest powodem kilku zabawnych sytuacji. Tallulah jest kobiecą wersją Hexa i chętnie zobaczyłbym ją w akcji w kolejnych tomach. Scenarzyści w bardzo wyraźny sposób akcentują rolę silnych kobiecych postaci we współczesnych westernach, co sprawia, że opowiadane historie nie są stereotypowe.
Nawiązań do mitologii Batmana i w tym tomie jest sporo. Pierwsze, co rzuca się w oczy miłośnikowi Nietoperza to świetna okładka Ladronna i słowo sowy w tytule. Pomysł Scotta Snydera odcisnął swoje piętno na większości tytułów powiązanych mniej lub bardziej z Batmanem. Seria All–Star Western nie jest w tym względzie wyjątkiem. Wygląda na to, że Trybunał jest starszy niż samo Gotham. Szponem krzyżującym szyki bohaterom jest kobieta. Wygląda na to, że XIX wieczne Gotham jest dość „sfeminizowane”. Niestety pojawienie się Trybunału Sów zaledwie w kilku momentach pozostawia niedosyt i zapewne jeszcze nieraz zobaczymy cień sów na łamach tej serii.
Skoro już jesteśmy przy złoczyńcach, twórcy zdecydowali się zaprezentować nam trochę dokładniej Wyznawców Biblii Zbrodni. Ich sprzymierzeńców poznaliśmy już w pierwszym tomie. Scenarzyści zastosowali ciekawy zabieg, a mianowicie członków organizacji sportretowali, jako XIX wieczne odpowiedniki adwersarzy Batmana. Świetny pomysł i głęboki ukłon w stronę fanów.
W tym tomie bliżej poznajemy Alana Wayne’a. Przodek Bruce’a, to prawy człowiek, ale i w jego kasynie zdarzają się rozróby. Nie popiera nieczystych interesów, ale potrafi w razie potrzeby strzelać. Wątek Wayne’ów zaczyna mi się podobać, nie są jedynie ozdobnikiem w całej serii. Oczywiście nawiązań do tytułów z Mrocznym Rycerzem w roli głównej jest całe mnóstwo i nie będę ich przytaczał, aby nie psuć potencjalnym czytelnikom radości z lektury.
Dodatkowo, oprócz głównej historii mamy trzy opowieści napisane w duchu All–Star Western. Pierwsza przybliża nam genezę Nighthawka i Cinnamon. Rysunki Patricka Scherbergera do tej opowieści są świetne. Druga nowelka prezentuje nam postać Bat Lasha – to bawidamek i szuler. Jego znakiem rozpoznawczym jest kwiatek wetknięty w kapelusz. Tę postać czytelnik może kojarzyć z serialu animowanego Justice League Unlimited, zaliczył on bowiem występ gościnny w jednym z epizodów. Wracając do komiksowej historii zilustrowanej przez Jose Luisa–Lopeza, to jest ona błyskotliwa i zabawna, godna polecenia. W trzeciej nowelce poznajemy czarnoskórego Doktora Terrenca Trzynastkę. To urodzony sceptyk, demaskator zjawisk – na pierwszy rzut oka – nadprzyrodzonych. Historia z rysunkami Scotta Colinsa, to pomysł scenarzystów Jimmiego Palmiotti i Justina Graya. Nie jest to może opowiastka zbyt oryginalna, ale wpisuje się w ideę Westernowego miesięcznika. Fanów Batmana może zaciekawić postać upiornego przeciwnika Terrenca. Jego terror strachem, oraz motywacja do popełniania przestępstw łączy w sobie cechy dwóch złoczyńców znanych z regularnego uniwersum.
Dodatków nie dostajemy zbyt wiele, tak jak poprzednio jest to parę stron szkiców postaci. Rysunki Moritata tym razem momentami rażą brakiem szczegółu. Mangowa maniera tego artysty kłóci się momentami z klimatem tomu. Reszta artystów zasłużyła na gwiazdę szeryfa.
Jeżeli polubiliście westernowy klimat serii, to wydanie musi pojawić się na waszej półce. Miłośnicy Batmana na pewno już dawno docenili tę serię, a recenzowany tom docenią jeszcze bardziej. Wszyscy, którzy nie przepadają za klimatem dzikiego zachodu, mogą przeczytać główną historię, ale trzy nowele w duchu All–Star Western szczerze im odradzam. Ja ze swojej strony daję wysoką notę, za estetykę wydania, cenę i klimat albumu!
Wydanie powstało na podstawie komiksu: ALL-STAR WESTERN VOL. 2: THE WAR OF LORDS AND OWLS.