BATMAN: MROCZNY RYCERZ, TOM 1: NOCNA TRWOGA

Data wydania: 8 grudnia 2014
Scenariusz: David Finch, Joe Harris, Paul Jenkins
Rysunki: David Finch, Ed Benes, Richard Friend
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor, kredowy
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260 mm
Ilość stron: 208
Wydawca: Egmont Polska
Wydawca oryginalny: DC Comics
Cena: 75,00 zł

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

Nowa seria o Batmanie wydawana w ramach kolekcji Nowe DC Comics. W pierwszym tomie spora dawka mocnych wrażeń. Jakaś nieznana, złowroga siła nawiedza więźniów osadzonych w Azylu Arkham. Horda szaleńców wydostaje się z zamkniętego zakładu na ulice Gotham. Mroczny Rycerz musi zrobić wszystko, co w jego mocy, by ochronić niewinnych ludzi i zdemaskować osoby odpowiedzialne za wywołanie chaosu. Czy Batman przeżyje zmasowany atak szaleńców (wśród nich znajdą się między innymi Strach na Wróble, Two-Face oraz Szpony z Trybunału Sów). Czy zdoła odkryć prawdę? Bo nie wszystko jest tym, czym się wydaje. Seria Batman: Mroczny Rycerz jest dziełem Davida Fincha (New Avengers) oraz Paula Jenkinsa (Inhumans, Objawienia, Wolverine: Geneza).

Trwoga czytelnika

Inicjatywa New 52 zdążyła sporo namieszać jeszcze zanim na dobre weszła w życie. Głównie tyczy się to serii mających swój początek niedługo przed podjęciem zupełnie nowego startu uniwersum w DC Comics. Jedną z nich była „Batman: The Dark Knight” Davida Fincha, której ukazały się zaledwie pięć numerów. W drugim etapie swojego życia, seria zyskała kolejnego scenarzystę, Paula Jenkinsa.

Pierwszy tom „Batman: The Dark Knight” zbierający pierwszych 9 zeszytów tej serii oferuje na początku podwaliny na ciekawy i intrygujący wątek. Dowiadujemy się bowiem, że odpowiednie służby zaczęły bliżej przyglądać się powiązaniom Bruce’a Wayne z Batman, INC oraz Jamesowi Gordonowi ze względu na jego poparcie dla samozwańczego obrońcy Gotham. Biorąc pod uwagę, jak bardzo nietypowe było publiczne oświadczenie Wayne’a w kontekście Mrocznego Rycerza, czytelnik miał prawo oczekiwać po twórcach pokazania reakcji rządu na takie wydarzenia. Niestety, bardzo obiecujący wątek okazuje się być tylko niewielkim tłem dla wydarzeń pierwszego planu, które mocno zawodzą. Główna historia rozpoczyna się od nagłego wybuchu buntu za murami Azylu Arkham. Mroczny Rycerz podczas badania miejsca zbrodni odkrywa, że wybranym chorym podano specyfik powodujący wzrost siły oraz łamiący wszelkie zahamowania od realizacji swoich poczynań. Żeby tego było mało, spotyka tam także tajemniczą kobietę w stroju białego królika, która zdaje się być odpowiedzialna za całe zamieszanie.

Finch wraz z Jenksinsem chcieli zaproponować czytelnikom lekturę skupiającą się na strachu. Jednak cała intryga okazała się mocno przewidywalna i strasznie nużąca. Od samego początku czytelnik może odgadnąć, czego może się spodziewać w kolejnych rozdziałach. Wszelkie rozważania na temat strachu, który naturalnie jest ważną częścią postaci Batmana, również nie porywają. Najbardziej rozczarowujące są dialogi robiące nieraz sporą szkodę bohaterom. Momentami niektóre zachowania samego Mrocznego Rycerza spowodują uniesienie brwi czytelnika. Zawodzi także zmarnowanie występów tak wielu postaci, nieraz bardzo ważnych dla kanonu Batmana. Najgorszej pod tym względem wypadł Two-Face, którego rola była, delikatnie mówiąc, obraźliwa. „Wisienką” tego tortu jest także nowa postać Białego Królika. Ta kobieca postać mogła okazać się całkiem ciekawym dodatkiem do galerii bohaterów mitologii Mrocznego Rycerza, gdyby nie przerysowany charakter i niezbyt rozważnie zaprojektowany kostium, co niestety od lat jest bolączką przemysłu komiksowego (choć ostatnio wszystko podąża w coraz lepszą stronę – patrz Batgirl, czy Spider-Woman).

Poza główną historią w wykonaniu Fincha oraz Jenskinsa, w zbiorku znajdziemy jeszcze dwie inne, które również nie wywołują pozytywnych wrażeń. Jedna z nich jest częścią crossoveru do Nocy Sów i to ona jest najmocniejszym punktem całego tomu, co niestety nie jest szczególnym osiągnięciem. Dodatkowymi historiami zajęli się kolejno Joe Harris oraz Judd Winnick.

1 tom serii „Batman: Mroczny Rycerz” ma oczywiście kilka zalet. Warto wspomnieć o występach gościnnych innych superbohaterów znanych z DC Comics, co dobrze wpływa na lekturę. Lżejszą atmosferę wprowadzają z kolei dialogi między Bruce’em i Alfredem, które wywołają niejeden uśmiech na twarzy.

Ilustracje Davida Fincha nigdy nie wywoływały u mnie konkretnych reakcji i tak samo jest w przypadku jego rysunków w zeszytach „Batman: Mroczny Rycerz”. W komiksie znajdziemy kilka scen wykonanych na całą, lub dwie strony, które zrobią na nas wrażenie. Jednak ogólny odbiór psują między innymi twarze mężczyzn, które najczęściej wyglądają jak wielka plama tuszu, szczególnie w kontraście do kobiet. Gościnny występ Eda Bensa w roli rysownika także nie powala ze względu na dosyć nierówny poziom wielu kadrów.

„Batman: Mroczny Rycerz” w przypadku pierwszego tomu mocno zawodzi. Postać Batmana została mocno spłycona, nie mówiąc o jego przeciwnikach. Niestety nie wykorzystano potencjału drzemiącego w wątku związanego z Batman, INC oraz tego, jak cała sytuacja wpłynęła na Jamesa Gordona. Gdyby to było główną osią fabularną, komiks mógłby bardziej wybić się na tle innych serii. Ostatecznie album można polecić fanom, którzy na pierwszym miejscu stawiają akcję i dużą ilość występów gościnnych po obu stronach barykady, a fabuła nie jest dla nich zbyt istotna.

Ocena: 2,5 nietoperków

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu Egmont.

Recenzował: kelen
Korekta: Karolina Jagodzińska

Wydanie powstało na podstawie komiksu: BATMAN: THE DARK KNIGHT VOL. 1 – KNIGHT TERRORS.


 



na platformie Max i w HBO
 


na Max

Kalendarium

Sonda

Najlepszy komiks z Batmanem wydany przez Egmont w 2024 roku?

Zobacz wyniki