Data wydania: 2015
Scenariusz: Dwayne McDuffie
Rysunki: Val Semeiks
Tusz: Dan Green
Kolory: James Sinclair, Digital Chameleon
Okładka: Brian Stelfreeze
Liternictwo: Kurt Hathaway
Wydane jako: Batman Legends of the Dark Knight #156-158 (2002 r.) oraz #164-167 (2003 r.)
Ilość stron: 168
Twoja ocena:
loading...
„Batman: Blink” to wydanie zbiorcze z roku 2015 zbierające siedem zeszytów serii „Legends of the Dark Knight”, które pierwotnie ukazały się w 2002 i 2003 roku. Za intrygę odpowiedzialny jest Dwayne McDuffie – autor związany z komiksową, ale przede wszystkim z animowaną wersją Justice League, zarówno tą odcinkową jak i pełnometrażową. Rysunkami zajął się Val Semeiks, który również co nieco maczał palce przy JLA lub wykonał szkice do pojedynczego annuala serii Detective Comics. Panowie stworzyli wspólnie najpierw trzyczęściową zamkniętą historię. Następnie, po upływie kilku miesięcy powrócili na łamy serii „Legends of the Dark Knight”, opowiadając dalsze losy swojego bohatera.
A bohaterem tym jest Lee Hyland. Szczupły mężczyzna wchodzący w wiek średni, ubierający się skromnie w tweedowe marynarki i kapelusik. Lee jest niewidomy, jego pies przewodnik wabi się Charlie i wszystko by było zwyczajne, gdyby nie pewien dar, który ten człowiek otrzymał od losu. Otóż, kogokolwiek dotknie Hyland, przejmuje jego wzrok i widzi jego oczami przez nieograniczony czas niczym w grze komputerowej z perspektywy pierwszej osoby. Używa tej zdolności do średniego kalibru oszustw i przekrętów. Poznaje w ten sposób kody pin, hasła do kont bankowych itp. Pewnego dnia wybiera nieodpowiednią ofiarę i przypadkowo jest „naocznym” świadkiem morderstwa. Od tej pory jego życie bardzo się skomplikuje, a jego drogi skrzyżują się z Batmanem.
Trochę czegoś innego się spodziewałem po historii McDuffiego. W miarę, gdy przede mną klarował się zarys fabuły, myślałem, że Lee Hyland okaże się jednym z przeciwników Mrocznego Rycerza. Kimś, np. na miarę Teda Krosby’ego z „Batman: Tenses”. Z pozoru nieszkodliwy człowiek, który z czasem traci bezpowrotnie rozum i staje się niebezpiecznym psychopatą. Lee jednak taki nie jest i nie on jest tutaj adwersarzem. Przeciwnie, niemal przez cały album jest partnerem Batmana. W pewnym momencie dochodzi nawet do tego, że Nietoperz potrzebuje od niego pomocy, gdyż nie potrafi rozgryźć jednej ze swoich spraw. Moim zdaniem historia lepiej by się prezentowała, gdyby scenarzysta poszedł drogą „złego” Blinka. Sceny, w których to Hyland „patrzy” oczami Batmana są świetne i bardzo emocjonujące. Tylko czekałem, aż Alfred zdradzi w jakiś sposób, że rozmawia z Brucem Wayne’em, Blink pozna sekretną tożsamość Batmana i akcja wartko potoczy się dalej. Scenariusz obrał nieco inną drogę i, w mojej opinii, trochę na tym traci.
Niemniej jednak, komiks na pewno nie jest zły. McDuffie wplótł w fabułę kilka ciekawych i trudnych tematów, jak np. tzw. „snuff videos”, czyli tortury i morderstwo kręcone dla zysku, handel dziećmi, korupcja władzy czy machlojki na rządowym szczeblu. Poza tym jest kilka fajnych scen i bitew Nietoperza, pojedynek ze snajperem i chociażby wizyta w Nowym Meksyku w tajnej rządowej placówce. Generalnie dosyć sporo się dzieje, aczkolwiek cały czas brakowało mi charakterystycznego klimatu „Legends of the Dark Knight”. Najlepsze komiksy z tej serii jakie pamiętam były ciężkie, mroczne, często pokazujące niedoświadczonego jeszcze Batmana. „Blink” jest lekkie, łatwe i przyjemne. To oczywiście nie jest wada, ale mając jeszcze kilka naprawdę dobrych historii z serii „Legends…” zasługujących na wydanie, nie wiem dlaczego DC zdecydowało się odkurzyć „Blinka”.
Komiks jest łatwo dostępny w naszych sklepach internetowych. Poza okładkami zeszytów wchodzących w skład zbioru, nie dostajemy niestety żadnych dodatków. Zdziwiło mnie, że nie ma nawet krótkich biografii autorów. Chociaż w ten sposób DC mogło uhonorować zasłużonego twórcę, jakim jest Dwayne McDuffie, który od kilku lat już nie żyje. No, ale widać, że ważniejsze było umieszczenie kolejnej reklamy „The Long Halloween”.
Plusy:
- poruszone ciekawe tematy
- sporo akcji i zmienność lokacji
Minusy:
- brak dodatków
- lepsze historie z „LotDK” czekają na wydanie