Data wydania: 2013
Scenariusz: Adam Beechen
Rysunki: Norm Breyfogle
Tusz: Norm Breyfogle
Kolory: Andrew Elder
Okładka: Dustin Nguyen
Liternictwo: Saida Temofonte
Wydane jako: Batman Beyond Unlimited Vol 1 #1-13 (digital first)
Ilość stron: 176
Twoja ocena:
loading...
„Batman Beyond 10 000 Clowns” to wydanie zbiorcze trzynastu pierwszych zeszytów serii Batman Beyond Unlimited, która pierwotnie ukazywała się drogą cyfrową. Komiksy z serii „Batman Beyond” są kontynuacją wydarzeń mających miejsce w serialu animowanym pod tym samym tytułem, emitowanym w latach 1999-2001. Odpowiedzialny za scenariusz jest Adam Beechen, twórca silnie związany już wcześniej ze światem Beyond. Oprócz tego ma na koncie, wspólnie z dwoma innymi autorami, komiksową adaptację gry „Batman: Arkham Origins”. Beechen pracował także przy takich tytułach jak „Robin” lub „Teen Titans”. Autorem rysunków jest sam Norm Breyfogle, którego z pewnością nie trzeba przedstawiać polskim czytelnikom Batmana, a szczególnie tym, którzy pamiętają erę TM-Semic.
Fabuła przedstawia się następująco: podstarzały Bruce Wayne i młody, gniewny Terry McGinnnis kontynuują swoją współpracę w walce z przestępczością. Mieli już wcześniej do czynienia z gangiem Jokersów – fanatycznymi wyznawcami dawnego nemezis Batmana, jednak nigdy jeszcze na taką skalę. Do Gotham napływają czciciele Jokera z innych amerykańskich miast. Przyciąga ich postać tajemniczego i charyzmatycznego nowego lidera, który ma plan jak zebrać, zmanipulować i wykorzystać do szerzenia chaosu armię Jokersów. Sytuacja powoli zaczyna wymykać się spod kontroli. Nie pomagają problemy osobiste Terry’ego oraz pogarszający się stan zdrowia Bruce’a.
Historię czytało mi się naprawdę dobrze. „10 000 Clowns” to moje pierwsze podejście do komiksowego Gotham przyszłości, ale widząc znajome twarze i motywy, poczułem się jakbym znowu oglądał ten świetny serial. Adam Beechen znakomicie uchwycił klimat animacji, którą pamiętam sprzed lat, dodając od siebie nowe postacie i wątki. A propos pobocznych wątków, to oprócz wspomnianego złego stanu zdrowia Bruce’a i problemów Terry’ego z dziewczyną jest także udział Max Gibson – czarnoskórej przyjaciółki McGinnisa trafiającej na trop sekretnej organizacji mającej jeszcze bardziej sekretne plany dotyczące miasta. Ten temat jest tutaj zaledwie liźnięty, ale zapowiada się interesująco w perspektywie kolejnych albumów.
Scenariusz jest napakowany akcją. Co chwila dostajemy jakieś strzelaniny, wybuchy i bijatyki. Styl walki Terry’ego przypomina mi ten Nightwinga. Przede wszystkim szybkość, akrobatyczne pozy i kopniaki, które często popiera rzuconym żartem. Dowcipy McGinnisa są jednak często gaszone przez tetryka Wayne’a, czyli wszystko jest tak jak w kreskówce. To, co robią pod koniec Jokersi, naprawdę budzi niepokój o los Gotham. Wydaje się, że Batman wraz z niespodziewanymi sojusznikami to za mało, by powstrzymać destrukcję miasta. Jednym z tych zaskakujących sprzymierzeńców jest Jake C. – były ochroniarz i członek oddziału specjalnego Dereka Powersa. Nawiasem mówiąc, historia Jake’a jest pomysłowo napisana przez Beechena i wpisuje się mocno w mitologię Batmana Przyszłości, jak również w pewnym sensie zahacza o klasycznego Mrocznego Rycerza. Można narzekać na zbyt duży zbieg okoliczności w genezie tej postaci, ale w komiksach superhero zdarza się to przecież równie często, co w brazylijskich telenowelach.
Jedynym minusem jaki widzę w scenariuszu Beechena, to to, że nie pozwolił mi za długo domyślać się kim jest zagadkowy Joker King. Tożsamość lidera Jokersów poznajemy już na końcu pierwszego rozdziału. Szkoda, że tak szybko, bo postać traci na swojej tajemniczości. Tutaj akurat udało uniknąć się części banalności i główny przeciwnik nie okazał się synem, wnukiem, ani nikim, kto miał bezpośredni kontakt z oryginalnym Jokerem. Dobre i to.
Z opisywaną przeze mnie wersją w miękkiej okładce nie ma problemu z dostępnością w krajowych sklepach internetowych. Album posiada galerię okładek oraz trzy strony z projektem postaci Joker Kinga autorstwa Norma Breyfogle’a. A jeśli chodzi o samego Norma, to jego rysunki są jak najbardziej poprawne. Nie jest to najlepszy Breyfogle w dziejach, ale reprezentuje dokładnie to, czego można się było po nim spodziewać. Co prawda, jego kreska jest nieco cartoonowa i uproszczona w porównaniu do tego, do czego zdołał nas przyzwyczaić, jednak naprawdę nie ma się do czego przyczepić.
„Batman Beyond: 10 000 Clowns” jest komiksem dobrym. Fabuła wciąga i nie jest przeznaczona wyłącznie dla fanów i speców od serialu animowanego. Oczywiście lepiej będzie jeśli się kiedyś kreskówkę oglądało (nawet lata temu), ale historię można czytać bez problemu, jedynie pobieżnie znając koncept Batmana Przyszłości.
Plusy:
- historia Jake’a C.
- wciągająca fabuła nie wymagająca dobrej znajomości serialu
Minusy:
- za szybko ujawniona tożsamość Joker Kinga