RED HOOD AND THE OUTLAWS #2

Tytuł historii: Shot Through the Heart, and Who’s to Blame?
Miesiąc wydania (okładka): Grudzień 2011 (USA)
W sprzedaży od: 19.10.2011 (USA)
Scenariusz: Scott Lobdell
Rysunki: Kenneth Rocafort
Okładka: Kenneth Rocafort
Kolor: Blond
Liternictwo: Carlos M. Mangual
Ilość stron: 32

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

Półtora roku temu. Jason Todd zmartwychwstał z niewiadomego powodu, po tym jak Joker pobił go na śmierć. Osłabionego i zdezorientowanego eks-Robina znalazła Talia Al Ghul i przy użyciu Lazarus Pit, przywróciła go do zdrowia. Następnie przywiozła go do miejsca zwanego Hundret Acres of All, miasta-świątyni, które jednocześnie istnieje i nie istnieje, leżącego wszędzie i nigdzie. Jest ono siedzibą mnichów zwanych All Caste, a Talia prosi, aby wyszkolili oni Jasona. Jednakże młody mężczyzna odnosi się do nich z butą i bezczelnością, a gdy ich przywódczyni – drobna, nieprawdopodobnie stara kobieta o imieniu Ducra, każe mu się sobie ukłonić, Todd traktuje ją z lekceważeniem. Kobieta stwierdza, że nikt jej tak nie zirytował od trzech tysięcy lat, a następnie jednym chwytem powala Jasona na ziemie, co powoduje, że traci on przytomność. Ducra pyta Talię, co właściwie ma zrobić z Jasonem, a ta opowiada jej o nietypowej sytuacji młodego mężczyzny. Stwierdza też, że wierzy w jego potencjał, który może rozkwitnąć, jeśli tylko ktoś nim odpowiednio pokieruje. Ducra zgadza się trenować Jasona, jednak stwierdza, że kiedyś z jego winy wszyscy zginą. Dodaje, że zostawienie świata na pastwę Todda byłoby jeszcze gorsze.

Trzy godziny temu. Jason i Roy Harper/Arsenal wspólnie lecą samolotem. Arsenal ciągle próbuje podtrzymywać rozmowę, co wyraźnie irytuje Jasona, jednak niespodziewanie z pomocą Toddowi przychodzi atrakcyjna stewardessa, która każe Harperowi siedzieć spokojnie. Natomiast Jasonowi proponuje drinka, a przy okazji daje mu także karteczkę ze swoim numerem telefonu, co powoduje, że Roy składa swojemu towarzyszowi głośne i wylewne gratulacje, co irytuje go jeszcze bardziej.

Teraźniejszość. Todd i Harper wysiadają z samolotu na lotnisku w Hong Kongu i ruszają w kierunku wynajętego samolotu, którym okazuje się luksusowa limuzyna. Jason stwierdza, że mieli nie rzucać się w oczy, ale gdy okazuje się, że transport zorganizowała Starfire zaprzestaje złośliwych komentarzy, przy okazji zastanawiając się, czemu istota tak potężna jak ona w ogóle czuje potrzebę ukrywania się pośród ludzi. W czasie jazdy Roy znowu irytuje wszystkich swoimi opiniami na temat tego, jakim są świetnym zespołem i żalami, że członkowie Justice League nie chcą mieć z nim nic do czynienia, ale w końcu jego „rozmówcy” nie wytrzymują i każą mu się zamknąć.

Jakiś czas później Jason odłącza się od swoich towarzyszy, celem odwiedzenia jednej ze swoich kryjówek w mieście. W myślach zauważa on, że rabowanie organizacji przestępczych to niezły biznes, bo pozwala sfinansować siatkę bezpiecznych schronień w każdym większym mieście, oraz, że treningi pod okiem Batmana nauczyły go jednego: bądź zawsze przygotowany na wszystko. Jego podejrzenia się potwierdzają, ponieważ w kryjówce już czeka na niego chorobliwie otyła kobieta o imieniu Suzie Su, wraz z dwójką uzbrojonych ochroniarzy. Jason próbuje negocjować, ale kobieta nie ma zamiaru go słuchać, więc Todd spokojnie sięga do doniczek z kwiatami, gdzie wcześniej ukrył załadowane pistolety. Chwilę później krwawiąca Su leży na ziemi, obok zwłok swoich ochroniarzy, natomiast Jason stwierdza, że przyjechał do miasta w prywatnej sprawie i wcale nie miał zamiaru walczyć z jej gangiem. Kobieta ostatnim tchem próbuje straszyć Todda gniewem swojego ojca, jednak ten spokojnie odpowiada, że w takim razie będzie musiał zabić też jego i wyciąga ekwipunek Red Hooda ukryty w szafce.

Nieco później nad Himalajami. Kobieta pilotująca helikopter, na pokładzie którego znajdują się Outlaws, mówi, że nie obchodzi ją co Jason zrobił dla ratowania jej wioski i nie będzie ryzykować dalszego lotu w czasie burzy. Todd odpowiada, że to nic nie szkodzi i wraz z Royem skacze w dół, bez spadochronu. Chwilę później pojawia się też Starfire i wspólnie wlatują w portal, który otworzył się na jednej ze skalnych ścian. Jason stoi pośród ciał zamordowanych mnichów i podchodzi do ciała Ducry, przepraszając, że ją zawiódł. Chwilę później ukazuje mu się widmo starej nauczycielki, które mówi, że nie czas na łzy, a masakra jest dziełem The Untitled. Red Hood obiecuje, że ich pomści, pomimo protestów ducha. Wkrótce pojawiają się członkowie All Caste zmienieni w coś w rodzaju zombie, a Jason stwierdza, że nie potrafi do nich strzelać, nawet wiedząc, że tak naprawdę nie żyją. Dlatego też postanawia on uhonorować ich walcząc wyłącznie wręcz, podczas gdy Roy i Kori masakrują nieumarłych używając nieco mniej honorowych metod. Gdy już wszystkie zombie są na powrót martwe, Red Hood oddaje pokłon swoim zamordowanym nauczycielom i mówi swoim towarzyszom, że muszą dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało…

Autor: Guyver87

Pierwszy numer Red Hood and the Outlaws wzbudził niemałe kontrowersje i doprowadził do gorącej dyskusji na temat seksizmu w komiksach oraz spowodował, że spora grupa fanów Teen Titans szuka jego scenarzysty z widłami i pochodniami. Wygląda jednak, że Scott Lobdell wyciągnął wnioski z krytyki i naprawił to co poprzednio popsuł. Szkoda tylko, że nie wszystko… Większość numeru skupia się na Jasonie i co ciekawe, właśnie części kiedy występuje on bez pozostałych członków zespołu są najlepsze w całym komiksie. Nigdy nie lubiłem postaci Red Hooda, uważając ją za w gruncie rzeczy niepotrzebną (i w pewien sposób rujnującą A Death in the Family) i w sumie anachroniczną (typowy 90’s Antihero). Tu jednak Lobdell spróbował dodać mu trochę głębi i ludzkich uczuć, co sprawiło, że zacząłem inaczej patrzeć na tą postać. Niestety o ile Jason zmienił się na lepsze, to nie można tego samego powiedzieć o jego towarzyszach. Starfire nadal pełni raczej rolę ozdobnika pozbawionego osobowości (jeden z jej dialogów dotyczy gapienia się na tyłek Jasona…), natomiast nieustanna gadanina Roya jest raczej męcząca, niż zabawna. To miłe, że w nowej wersji nie jest on już użalającym się nad sobą narkomanem z problemami, jak w ostatnich latach, ale najwyraźniej przesadzono w drugą stronę. Rysunki nadal są dobre i mają swój charakterystyczny styl (bardzo dobrze wypada scena z nieumarłymi członkami All Caste, kiedy Jason przypomina sobie jacy byli za życia), a sceny akcji dynamiczne. No i choć od poprzedniego numeru fabuła praktycznie nie ruszyła do przodu, to jednak pozostała dosyć wciągająca. Generalne rzecz biorąc, gdyby to była seria wyłącznie o Red Hoodzie, to można by powiedzieć, że jest znakomita. Jako tytuł zespołowy jest jednak wyłącznie średnia.

Ocena: 3,5 nietoperka

Autor: Guyver87



na platformie Max i w HBO



w kinach

Kalendarium

Sonda

Jak oceniasz "Joker: Folie à Deux"?

  • Słaby, zgodnie z oczekiwaniami (40%, Głosów: 17)
  • Dobry, ale nic więcej (24%, Głosów: 10)
  • Gniot! (21%, Głosów: 9)
  • Świetny (14%, Głosów: 6)

Głosujących: 42