Tytuły historii: The Final Lesson, The Long Wait
Miesiąc wydania (okładka): Listopad 2012 (USA)
W sprzedaży od: 05.09.2012 (USA)
Scenariusz: Gregg Hurwitz; James Tynion IV
Rysunki: Tony S. Daniel, Pere Pérez; Henrik Jonsson
Okładka: Tony S. Daniel, Richard Friend, Tomeu Morey
Kolor: Tomeu Morey; John Kalisz
Tusz: Richard Friend; Sandu Florea
Liternictwo: Jared K. Fletcher; Dezi Sienty
Ilość stron: 40
Twoja ocena:
loading...
Dowiedz się, jak młody Bruce Wayne poznał różne sztuki walki i jak do jego życia trafił pewien złoczyńca.
„The Final Lesson”
Scenariusz: Gregg Hurwitz
Rysunki: Tony S. Daniel, Pere Pérez
Kolor: Tomeu Morey
Tusz: Richard Friend
Liternictwo: Jared K. Fletcher
10 lat temu, gdzieś w Himalajach. Młody Bruce Wayne w poszukiwaniu buddyjskiego mnicha, mistrza sztuk walki i kontroli umysłu, Shihana Matsudy, dociera do odległego położonego na bezludziu klasztoru. Chociaż przy drzwiach stara kobieta informuje go, że Matsuda to tylko mit, Bruce postanawia czekać pod drzwiami. Po kilka dniach mistrz Shihan postanawia trenować Bruce’a.
Po 6 miesięcznych treningach Matsuda mimo postępów Wayne’a cały czas chłodno komentuje jego umiejętności, ale pozwala mu na wyprawy do miasta w celu naostrzenia mieczy przez młodą i urodziwą Mio, która uważa, że Bruce powinien od czasu do czasu spróbować się uśmiechnąć.
Podczas jednej z kolacji Matsuda nie jest zachwycony, kiedy Bruce stwierdza, że czuje się u nich jak w domu i traktuje Shihana i jego żonę jak rodziców. Matsuda uważa, że takie przywiązanie do innych ludzi jest największą słabością. Uważa, że Bruce może być kimś więcej niż tylko człowiekiem, ale żeby to osiągnąć musi się wyrzec miłości, bo kto kocha ten jest śmiertelny. Z takimi radami nie zgadza się żona Shihana, który radzi Bruce’owi by ten nigdy nie zapomniał o ludzkich emocjach.
Podczas kolejnej wizyty w celu naostrzenia mieczy Mio wręcza Bruce’owi kartkę z prośbą o spotkanie. Podczas gdy Matsuda uważa, że śmierć rodziców Wayne’a to najlepsze co mogło mu się przydarzyć, Bruce nie pozwala sobie o nich zapomnieć. Następnego dnia podczas spotkania z Mio, młodzi świetnie się bawią zgadując co przedstawiają chmury, ale kiedy dziewczyna sięga po zegarek Bruce’a, który należał do jego ojca, ten zaczyna na nią krzyczeć.
Po kolejnych treningach na lodzie Bruce w końcu potrafi w pełni kontrolować swoje ciało, bez wglądu na warunki, w jakich się znajduje. Po raz pierwszy Matsuda otwarcie stwierdza, że jest dumny ze swojego ucznia. Żona Shihana opowiada Bruce’owi historię swojego męża, który zrezygnował z rodzinnej fortuny i całkowicie się odizolował i stał się zimny jak głaz. Uważa, że dla niego jest jeszcze nadzieje by wybrać inną ścieżkę.
W nocy myśląc o Mio Bruce postanawia ją odwiedzić mimo burzowej pogody. Przeprasza dziewczynę za swoje wcześniejsze zachowanie i prosi ją by ta odwiedziła go później, kiedy jej ojciec nie będzie jej pilnował. W tym celu zostawi jej otwarte okno w klasztorze.
Przez otwarte okno do klasztoru zakrada się ninja z zamiarem zabicia Matsudy, który zostaje zraniony kataną. Bruce interweniuje i odkrywa, że tajemniczą zabójczynią jest Mio. Żona Shihana wszystko zaplanowała. Pragnęła fortuny swojego męża, bo już dłużej nie mogła żyć w takim więzieniu. Nim udaje się jej zranić Bruce’a sama zostaje zabita przez Shihana, który w swoich ostatnich słowach ostrzega Wayne’a by ten wyciągnął lekcje z tych wydarzeń i nie pozwolił by ktokolwiek zagościł w jego sercu.
„The Long Wait”
Scenariusz: James Tynion IV
Rysunki: Henrik Jonsson
Kolor: John Kalisz
Tusz: Sandu Florea
Liternictwo: Dezi Sienty
Wayne Manor, 7 lat temu. Przez lata na dźwięk dzwonka do drzwi Alfreda przerażała myśl, że w rezydencji zjawi się ktoś, kto przekaże mu, że młody panicz nie żyje.
Kiedy po raz kolejny przychodzi pan Shaw, Alfred nie jest tym zachwycony. Mężczyzna reprezentujący rodziną Kane’ów od lat stara się by wierny lokaj Wayne’ów zgodził się by cały majątek odziedziczyła rodzina Marthy. Uważa, że 7 lat to wystarczający czas by uznać Bruce’a za zmarłego, zwłaszcza, że żadnemu z wynajętych detektywów nie udało się go znaleźć, a plotki że ktoś rok temu widział go u podnóży Himalajów to za mało. Mimo gróźb ze strony Shawna, że w razie odmowy Kane pozbawi lokaja każdego centa, odpowiedź Alfreda cały czas jest taka sama, „nie”.
Tuż po wyjściu Shawna znowu rozlega się dzwonek do drzwi, poirytowany Alfred spodziewający się, że jego rozmówca wrócił nie jest zbyt uprzejmy, ale tylko do czasu gdy okazuje się, że to panicz Bruce powrócił. Wayne zamierza wszystko opowiedzieć swojemu wiernemu przyjacielowi, na którym zawsze mógł polegać, bo po długoletnim treningu wreszcie jest gotowy by wprowadzić pewien pomysł w życie.
Chociaż Batman od lat walczy z przestępczością w Gotham, to tak naprawdę nie wiele jest historii, które opowiadają o treningu młodego Bruce’a. Z Detective Comics #0 dowiadujemy się jak wyglądał pobyt młodego Wayne’a w Himalajach. Sam krajobraz gór oraz ćwiczenia na lodzie przypominają trening Bruce’a z filmu Batman Begins. Pod tym względem nic specjalnie oryginalnego twórcy nie oferują, ale oprócz zdobywania nowych umiejętności Bruce dowiaduje się także czegoś na temat ludzkich uczuć. Końcowe wydarzenia mogą być wyjaśnieniem, dlaczego Wayne nie pozwala by jakakolwiek kobieta na dłużej zagościła w jego życiu. Zdrada, jakiej doświadczył to ważna lekcje, ale na przykładzie mistrza Matsudy wie także, że bycie zimnym jak głaz też nie stanowi właściwej drogi.
W dodatkowej historii w numerze przedstawione zostają losy Alfreda, który cały czas czekał na powrót Bruce’a. Widać z jakim oddaniem wierny lokaj pamięta o młodym paniczu i dba o jego majątek. Wiemy, że to jest prawdziwy przyjaciel Wayne’a, na którego ten zawsze może liczyć. Włączenie w historię Kane’ów, rodziny Marthy, łasych na majątek Wayne’ów stanowi równie interesujący wątek. Jeszcze wiele o dalszej rodzinie Bruce’a nie wiadomo, a także losy Alfreda, podczas długoletniej nieobecności panicz nie zostały należycie przedstawione, dobrze, więc, że ktoś postanowił zwrócić uwagę na istotne wydarzenia z życia bohaterów.
Obie historie z numerze są na bardzo dobrym poziomie. Nie zawodzi także warstwa graficzna. Tony Daniel zdecydowanie powinien pozostać przy rysunkach, a nie scenariuszach. Szkoda tylko, że całość nie mogła być jeszcze bardziej rozwinięta, bo jest jeszcze tyle rzeczy z przeszłości Bruce’a i Alfreda, o których jeszcze nie wiemy.