PUBLICYSTYKA – MFKIG 2011
Witajcie! Dzisiejszego dnia na BatCave wystartował nowy dział publicystyczny, którego nazwa brzmi „Komiksowy zaułek”. W Komiksowym zaułku każdy z was, drodzy Czytelnicy, będzie mógł przeczytać teksty silnie związane z komiksami. Poza tym, będą pojawiać się tutaj relację z imprez komiksowych, artykuły dotyczące komiksów pochodzenia polskiego, galerie z wydarzeń i tym podobne. Będziemy się starać, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Teksty będą pojawiać się w nieregularnych odstępach czasowych w soboty – tak, aby po ciężkim tygodniu móc przysiąść z kubkiem herbaty i odprężyć się przy lekturze, bądź oglądaniu galerii. Jeśli macie swoje własne propozycje, co do tematów publikowanych artykułów, śmiało możecie się nimi podzielić pisząc na naszego redakcyjnego maila. Chciałbym również gorąco podziękować Rafałowi Wojewodzie, za zaprojektowanie maskotki, którą możecie zobaczyć w lewym górnym rogu oraz Kasumisty za layout „kartki”, którą właśnie czytacie. Owa „kartka” została wykonana w taki sposób, aby budziła skojarzenia ze stronami klubowymi, które mieliśmy okazję czytać w polskich Batmanach wydawanych przez TM-Semic. Zapraszam zatem do zapoznania się z pierwszym tekstem, w którym znajdziecie relację z MFKiG 2011. W galerii znajdziecie również więcej zdjęć z tegoż wydarzenia. Miłego czytania! Swoją pierwszą wyprawę na MFKiG sprzed roku wspominam bardzo miło, głównie ze względu na spotkanych ludzi i odwiedziny Norma Breyfogla. Teraz nadeszła pora na kolejną edycję, która rozpoczęła się 30 września, a skończyła 2 października. Może nie wyczekiwałem jej z tak szerokim uśmiechem na twarzy jak poprzedniej, ale lista gości imponowała i powodowała dreszczyk emocji. Risso? Azzarello? Nadchodzę! Tym razem na festiwalu towarzyszyła mi moja dziewczyna, która dała się namówić na wspólny wyjazd. Piątek 30.09.2011 Niestety, mimo chęci, nie udało mi się przybyć odpowiednio wcześnie, aby odwiedzić wernisaże. Pociąg o wcześniejszej godzinie odpadał, bo uczelnia wymagała załatwienia pewnych spraw. Nie mówiąc o spokojnym sprawdzeniu maila i zorientowaniu się, że przegapiło się ważną wiadomość z propozycją wywiadu z Brianem Azzarello. Wszystko jednak poszło w miarę gładko, same problemy zaczęły się na dworcu PKP, gdzie pociąg się spóźnił, a samo opóźnienie nie zostało nadrobione, ba, zwiększyło się! Dodajcie do tego jeszcze wiadomość, że w Łodzi odbywał się mecz i rady od współpasażerów: „Wsiadajcie do tramwaju i jak najdalej od dworca”. Nie zamierzałem robić inaczej, to też po ulokowaniu się w hotelu, zacząłem przygotowywać się na wywiad oraz jutrzejszy festiwal. Sobota 01.10.2011 Ach, jak miło było znowu udać się do Textilimpeksu. Kilka minut po 9 dotarłem do strefy targowej i kupiłem wejściówkę na dwa dni. Ponownie udzieliła mi się atmosfera, którą czułem rok temu. Od razu zacząłem się rozglądać się za znanymi mi już stoiskami i skreślać przedmioty z listy zakupów. Z wielką przyjemnością odkryłem, że na stoisku Multiversum pojawiły się zeszyty z nowego DC, dlatego też od razu zacząłem wyszukiwać interesujące mnie tytuły, których wcześniej nie zamówiłem w przedsprzedaży. Na stoisko wracałem nie raz, dokupując to co jakiś czas po jednym zeszycie. W budynku spotkałem już starych znajomych, m. in. Dameksa z serwisu DC Multiverse, który lada moment miał prowadzić prelekcję o Green Lanternie wraz z Bartkiem Józefiakiem z studenckiego Radia ŻAK. Jako, że planowałem ją odwiedzić, również ruszyłem do ŁDKu. Zawsze chciałem dowiedzieć się więcej o postaci Latarnika, dlatego też z ciekawością wsłuchiwałem się w słowa znajomych. Zapewne osoby, które wiedziały już dużo więcej mogły się nudzić, ale moim zdaniem prelekcja wypadła bardzo dobrze pod względem zawartych informacji. Zaraz potem rozpoczął się panel dyskusyjny na temat „The Dark Knight Rises”, w którym brał udział także były redaktor BatCave, tj. Michał „Chudy” Chudoliński. Nie powiem, czekałem na tą atrakcję, która z minutę na minutę robiła się ciekawsza ze względu na kierunek rozmowy. Swoją drogą, aż miło było usłyszeć jak jeden z prowadzących „zacytował” licznik BatCave odliczający datę premiery. Szkoda tylko, że większość rozmów toczyła się głównie między trójką prowadzących, a sygnał do odzewu dla uczestników padł tylko przy jednej omawianej kwestii. Dla takiego typu dyskusji przydałoby się więcej czasu i większej szansy aktywności dla przybyłych. W trakcie spotkania dostałem niepokojącego SMSa od znajomego, że od około godziny 11 zaczęła się ustawiać kolejka do Eduardo Risso… Dlatego też czym prędzej po zakończonej prelekcji pobiegłem z powrotem do Textilimpeksu. Powiem tak – kolejka była masakryczna. Przez 40 minut siedziałem przy schodach i w tym czasie zdążyły odejść z rysunkiem zaledwie dwie osoby. W związku z tym postanowiono, że od teraz będą rozdawane tylko autografy, a sam Pan Risso zaproponował, iż będzie jeszcze rysował jutro. I całe szczęście, gdyż podpisów nie rozdał za dużo. Niepokojąca była tylko lista do niedzielnej kolejki, w której zapisało się zaledwie 13 osób. Hm… No dobra, jutro przyjdę odpowiednio wcześnie i nie będzie problemu – pomyślałem sobie. Warto wspomnieć, że podczas rozdawania autografów, zajrzeć do swojego kolegi przyszedł po cichu sam Brian Azzarello, do którego wyłamała się druga kolejka. Scenarzysta okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem, który robił sobie zdjęcia z fanami, pisał autografy z dedykacją po polsku (np. „dla Adama” zamiast „for Adam”!) bez większego oporu. W każdym bądź razie, następy przystanek – Śledziu. Premiera dodruku „Osiedla Swobody” zrobiła swoje, gdyż kolejka była spora (słyszałem jak ktoś myślał, że to do Rosińskiego!). Całe szczęście udało mi się ugrzać niezłe miejsce w kolejce i na podpis z rysunkiem na komiksach nie musiałem czekać długo. A propos Rosińskiego, to kolejka była równie masakryczna i od razu zaczęły się zapisy do kolejki na jutro… i nie tylko do rysownika „Thorgala”. Następna kolejka – Simon Bisley. I tutaj zatrzymajmy się na dłużej. Facet ma specyficzną naturę bycia, to wie pewnie każdy. Słusznie określa się go gwiazdą rocka komiksu ze względu na jego zachowanie. Rysownik Lobo śmiało już sobie popijał, mówił swobodnym językiem i żartował. I niestety dochodziło do sytuacji, gdy ludzie, którzy przyszli z ładnym albumem do podpisu bądź rysunku wychodzili z komiksem pomazanym w cycki bądź inne części ciała, nie mówiąc o scenach niczym z filmów pornograficznych. Rzucał także przyrządami do rysowania, komiksami i kartkami od osób, które polecały mu polskich rysowników. No cóż, nie miałem czasu przyglądać się wszystkiemu, gdyż lada chwila zaczynał się wywiad z Brianem Azzarello. Byłem nerwowy, gdyż sam nigdy nie przeprowadzałem rozmowy z tak znaną osobą. A całe szczęście sam Pan Azzarello był naprawdę wyluzowany i przemiły. Podziękowałem za poświęcony czas i wróciłem do kolejki do Bisleya, która zbytnio nie zmieniła się, poza tym, że kolejka przemieniła się w samowolkę w dostaniu się do rysownika. I mnie udało się stanąć przed Simonem, który jakimś cudem postanowił mnie potraktować dużo milej od całej reszty, która miała pecha. Bisley ładnie podpisał komiksy, zrobił wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju rysunek Batmana oraz nie miał nic przeciwko zdjęciom, do którego stworzył wrażenie, gdybym sam instruował wielkiego rysownika w jego pracy… Moje osobiste wrażenie w związku z tym nie było złe, ale rozumiem ból i pretensje całej reszty. Notabene, w kolejce była całkiem zabawna sytuacja, w której jeden z uczestników nakrzyczał na drugiego, że ten przyniósł ze sklepu markery zamiast piwa (pewnie dla Bisleya). Warto jeszcze dodać, że wcześniej Bisley miał przerwę na toaletę. I nie wracał z niej długo. Jak się okazało, utworzyła się druga kolejka do rysownika w… toalecie. Simon wrócił w końcu po przyprowadzeniu przez opiekunów. Tym razem ponownie darowałem sobie galę, ale być może za rok będzie inaczej. W każdym bądź razie festiwalowa sobota dla mnie się zakończyła. Przyszedł czas na sen. Niedziela 02.10.2011 Ostatni dzień MFKiG spędziłem tylko na strefie targowej. Kończyłem robić zakupy, rozmawiałem ze znajomymi, gościłem na stoisku Jakuba Martewicza (co zresztą robiłem też dzień wcześniej) i tak dalej. Najważniejsze na tamtą chwilę był dla mnie Risso. Póki co kolejki brak, dlatego też skorzystałem z wolnej chwili stanąłem w kolejce do Akiry Yamaoki, a później Ramona Pereza. I, o Boże, jak dobrze zrobiłem! Wyjść z tak cennym rysunkiem Zatanny tego świetnego rysownika to uczucie bezcenne. Zaraz potem dostałem sygnał o nadejściu Risso na swoje stanowisko. Najpierw przerażenie i gniew! „Risso narysuje tylko pierwszym 10 osobom”. No cholera jasna, przede mną zdecydowanie za dużo osób. Ale całe szczęście, okazało się, że większość osób z początku kolejki pochodzą ze wczorajszej listy, dla których Risso… wykonał rysunki w hotelu! Bardzo miły gest. Zaraz obok siedział Brian Azzarello, który wpisywał się do komiksów niczym Flash. I udało się – rysunek od Eduarda Risso, razem ze wspólnym zdjęciem – checked! Azzarello po rozdaniu autografów rozmawiał z fanami – o wszystkim. Ja w tym czasie zbierałem się do odjazdu razem ze znajomymi. Podsumowanie i dodatkowych kilka słów 22 edycja Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier była zdecydowanie udana. Atrakcji masa, goście świetni, atmosfera niesamowita! Szkoda tylko, że większości z tych rzeczy nie uświadczyłem w stu procentach. Niestety, ogromne, niepilnowane i nieuporządkowane kolejki spowodowały, że nie mogłem udać się na atrakcje, na których planowałem być. Z około 10 atrakcji (nie licząc autografów) udało mi się przyjść zaledwie na 2. Chyba po raz ostatni brałem udział w szaleństwie zbierania podpisów i w następnym roku skupie się na atrakcjach. Chyba, że organizatorzy coś zrobią z tym problemem. Słyszałem także o tym, co działo się na gali i o zachowaniu Bisleya, które faktycznie było skandaliczne. Ponoć z tego powodu już nigdy nie zostanie zaproszony na MFKiG. I nie dziwie się tej decyzji. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować także wszystkim, których miałem okazję spotkać podczas festiwalu. Byli to ludzie, którzy bywają w Łodzi co roku, znajomi z Poznania (szczególne pozdrowienia dla Hani, Bartka, Marcina i Pawła) i innych miast oraz nowe twarze. Mam nadzieję, że ze wszystkimi ponownie zobaczę się za rok. kelen, 15.10.2011
Zobacz galerię z MFKiG 2011 |