Tytuły historii: But Here’s the Kicker, Red Light, Green Light
Miesiąc wydania (okładka): Luty 2013 (USA)
W sprzedaży od: 12.12.2012 (USA)
Scenariusz: Scott Snyder, James Tynion IV
Rysunki: Greg Capullo; Jock
Okładki: Greg Capullo, FCO
Kolor: FCO Plascencia; Dave Baron
Tusz: Jonathan Glapion
Liternictwo: Richard Starkings, Comicraft’s Jimmy Betancourt; Taylor Esposito
Ilość stron: 40
Twoja ocena:
loading...
Kontynuacja “Death of the Family”!
Ataki Joker zebrały swoje żniwo, Batmana i jego sojusznicy muszą teraz stawić czoła niemożliwemu.
Ostatni element szaleńczego planu Jokera zostaje ujawniony! Dlaczego jest on bardziej niebezpieczny niż kiedykolwiek wcześniej?
W dodatkowej historii bądź świadkiem konfrontacji Jokera z Riddlerem, kiedy plan szaleńca zostaje ujawniony!
„But Here’s the Kicker”
Scenariusz: Scott Snyder
Rysunki: Greg Capullo
Kolor: FCO Plascencia
Tusz: Jonathan Glapion
Liternictwo: Richard Starkings, Comicraft’s Jimmy B
Joker jeszcze raz zapewnia Batmana, że wie kim ten naprawdę jest, dodaje również że za 3 dni Nietoperz będzie martwy. Ich pogawędka zostaje przerwana przez pojawienie się Bullocka z oddziałem policji. Jednak i na taką ewentualność zabezpieczył się Joker. Cały teren został obsadzony jego ludźmi, dla których zabawa właśnie się rozpoczęła.
Batman wykorzystuje nadarzającą się okazję i atakuje Jokera. Ten jednak nie ma zamiaru mu zdradzić, gdzie Pennyworth przygotowuje specjalne przyjęcie, a co gorsza udaje mu się pocałować odkrytą dłoń Bruce’a i tym samym podać mu toksynę. Osłabiony Batman zostaje zepchnięty przez szaleńca do lodowatej rzeki.
Po odzyskaniu przytomności wokół Bruce’a są wszyscy jego przyjaciele. Przekazują mu dobre wieści, że udało się schwytać Jokera i uratować Alfreda. Jednak kiedy lokaj wchodzi do pokoju Bruce z przerażeniem odkrywa, że ma on białą skórę, zielone włosy i przyklejoną twarz oraz toporek w dłoni. Na szczęście to tylko koszmar. Po obudzeniu się Bruce odkrywa, że są przy nim Damian, Tim, Dick, Barbara i Jason. Nie mają jednak oni dobrych wieści. Chociaż udało im się zneutralizować toksynę Jokera, którą zatruł wodę, to samego szaleńca nie udało się złapać. Chcą jednak usłyszeć od Wayne’a wyjaśnienia. Dlaczego nie powiedział im o Alfredzie i czy Joker naprawdę może znać ich prawdziwe tożsamości? Bohaterom wydaje się, że porwanie Alfreda, atak na matkę Barbary oraz uwolnienia Rayi to wyraźne sugesti3, że wie kim są. Bruce nie jest jednak do tego przekonany.
Wiele lat temu podczas swojego starcia z Jokerem powstrzymał go, ale nim go zatrzymał w pierwszej kolejności zabrał rozbity sterowiec napełniony gazem szaleńca. Kiedy wrócił do zatoki nie znalazł już Jokera. Była to pierwsza jego porażka, ale wtedy zrozumiał, że klaun jest zupełnie innym przeciwnikiem. Kiedy następnego ranka zszedł do jaskini zobaczył kartę Jokera. Nie było na niej żadnych urządzeń szpiegowskich, czy toksyn, była to zwykła karta. Według Bruce’a nie oznacza to, że szaleńcowi udało się dostać do jaskini. Sądzi, że spadając ze sterowca przeczepił on kartę do Batboat i tak dostała się ona do jaskini. Nie ma żadnych szans, żeby mógł podczepić się pod łódź omijając jej sensory i następnie przepłynąć przeczepiony do niej pod wodę kilka mil. A nawet jeśli w jakiś sposób dokonałby tego co niemożliwe, to i tak pozostawiłby po sobie jakieś ślady w jaskini, a takowych nie było.
Bruce jest przekonany, że Joker nie zna ich prawdziwych tożsamości, po prostu z nimi pogrywa, by się lepiej bawić i by ich skłócić. Bohater chce ochronić swoich przyjaciół i uważa, że mimo wszystko najbezpieczniejsi są w jaskini, z czym nie zgadza się Jason, który zwraca uwagę na to co przydarzyło się Alfredowi. Batman nie ma zamiaru dłużej z nimi dyskutować, gdyż chce sprawdzić pewien trop.
Joker mógł wszystko zaplanować, ale potrzebuje też pomocy innych osób, z tego powodu Batman postanawia namierzyć komórkę na którą zadzwonił szaleniec by uzyskać wsparcie na akwedukcie. Po sprawdzeniu zapisów z kamer udaje mu się ustalić kto kupił telefon, Dylan McDyre. Nietoperz od razu odwiedza go podczas rodzinnej kolacji. Okazuje się, że mężczyzna pracuje jako strażnik w Arkham i co gorsza Jokerowi udało się też zastraszyć innych pracowników zakładu. Wiedząc to od razu udaje się do Arkham Asylum, gdzie szaleniec już do dłuższego czasu przygotowuje dla niego niespodziankę.
„Light, Green Light”
Scenariusz: Scott Snyder, James Tynion IV
Rysunki: Jock
Kolor: Dave Baron
Liternictwo: Taylor Esposito
Jeden ze strażników, który zaszantażował Joker, w rozmowie z Riddlerem próbuje mu zdradzić, jakie piekło zgotował mu klaun. Szaleniec świetnie się bawi po przejęciu kontroli nad Arkham i zabija właśnie jednego ze strażników, którzy przenosili konia. Następnie ucina sobie pogawędkę z Edwardem. Chce go zaangażować w swoje przewiezienie. Riddler co prawda nie ma na to ochoty, ale kiedy Joker wpuszcza do jego celi gaz, ten musi uciec z celi i tym samym przyłączyć się do szaleńca.
Scott Snyder ustawił sobie porzeczkę bardzo wysoko, dlatego nawet najmniejsze potknięcia, czy niedoskonałości wpływają na końcową ocenę numeru. Inni twórcy za to co przedstawia scenarzysta Batmana otrzymali by lepszą ocenę. Skoncentrujmy się jednak na najnowszych poczynaniach Jokera i Batmana. Cały czas to szaleniec jest górą i nikt nie jest wstanie go powstrzymać. Trochę światła na to dlaczego Joker ma wszystko tak dobrze zaplanowane zdradza dodatkowa historia z Riddlerem. Wydaje się więc, że wszystko jest tak jak powinno, ale pojawia się kilka zgrzytów.
Batman za łatwo daje się podejść Jokerowi, który zatruwa go swoją toksyną. Nie lepiej Bruce zachowuje się w rozmowie z najbliższymi przyjaciółmi. Warto zwrócić tu uwagę na rysunki. Wygląd 30-letniego Bruce’a, który jest otoczony przez wszystkich swoich pomocników naprawdę nie pasuje. Jednak w pewnym sensie to co najgorsze pojawia się na samym końcu. Pomysł by Joker przekupił, zastraszył kilku strażników jest do zaakceptowania, ale żeby przejął kontrole nad całym Arkham Asylum i zabijał sobie strażników jak mu się podoba? To już spora przesada, na pewno takie działania powinny zostać odkryte, a tymczasem nikt nie zauważył, że nagle w Arkham dzieją się dziwne rzeczy? Mam nadzieje, że Snyder spróbuje bardziej wyjaśnić te aspekty, bo mimo, że niektóre elementy tej opowieści mnie nie zachwycają to cały czas seria trzyma bardzo dobry poziom.
Muszę przyznać, że trzecia część tej historii spodobała mi się bardziej niż poprzednie, więc zacznę od pozytywów. Świetny tekst Bruce’a na temat fenomenu Jokera. Batman zastanawiając się, czy złoczyńca ten nie posiada nadprzyrodzonych zdolności sprawia, że absurdy poprzednich numerów stają się dla mnie mniej denerwujące. Pisząc te przemyślenia Batmana Snyder daje czytelnikom znak, że zdaje sobie sprawę, iż wymyślone przez niego działania Jokera są niewiarygodne i graniczą z niemożliwością. A więc może jednak Scott ma dobry plan, żeby w finale opowieści wyjaśnić, dlaczego Joker z taką łatwością zwodzi wszystkich za nos?
Po drugie, spodobała mi się walka na moście, a Joker z przekrzywioną skórą na twarzy po ciosie zadanym przez Nietoperza to mocna rzecz! Chociaż scenarzysta nie wyjaśnił, dlaczego niby zdjęcie rękawic miałoby pomóc Bruce’owi w wyzwoleniu się z więzów, ale nich mu będzie – scena i tak jest dobra!
Następna sprawa to sen/koszmar Bruce’a. Świetnie narysowany i naprawdę przerażający. W ogóle Capullo po raz kolejny świetnie oddaje swoimi ilustracjami nastrój rozgrywających się wydarzeń – strach, walka, koszmar, mroczne Gotham i Arkham… wszystko to jest na jego rysunkach – brawo!
Zaczynam też zauważać pewien wzór w opowieściach Snydera: otóż, scenarzysta ten lubuje się w ukazywaniu niepewności Batmana; ten bohater w wersji Scotta jest targany wątpliwościami i usilnie próbuje przekonać sam siebie, że jego wersja świata jest prawdziwa. W The Court of Owls Bruce nie chciał uwierzyć w istnienie tej organizacji mimo natarczywych wątpliwości. Tutaj walczy z niepokojącym przeczuciem, że Joker nie jest zwyczajnym człowiekiem, chociaż wszystkie znaki wskazują w przeciwną stronę.
Muszę też wspomnieć, o dodatkowej opowieści z Riddlerem w roli głównej. Zwykle takie wstawki są zbędne i nic nie wnoszą do głównej historii, lecz tutaj udało się twórcom przedstawić Eddiego jako sprytnego i niebezpiecznie inteligentnego złoczyńcę, a nie nieudacznika, którego zagadki Batman odgaduje zawsze z łatwością. Sam Joker wyraża się o Riddlerze z uznaniem, chociaż nawet Nigma nie jest w stanie zrozumieć intencji zabójczego klauna.
Wielokrotnie w opowieściach o superherosach trudno stworzyć klimat niepewności, bo i tak wiadomo, że przecież bohater musi w końcu zwyciężyć. Snyder ma jednak tą cechę, że potrafi wzbudzić moje zaciekawienie, bo można się po jego scenariuszach spodziewać przysłowiowego trzęsienia ziemi. Dlatego czekam z niecierpliwością, żeby przekonać się, co Batman zastanie za drzwiami Arkham.