THE BATMAN VS. DRACULA
The Batman vs. Dracula to kolejna animacja, z jaką miałem do czynienia ostatnio.
Opowiada ona jak łatwo się domyślić o pojedynku człowieka nietoperza z królem wampirów. Twórcy nie silili się na wykreowanie jakiegoś nadzwyczajnego dzieła, więc historia jest prosta, jednowątkowa, postaci można policzyć na palcach jednej ręki, a zakończenie jest z góry znane. Ogląda się to jednak dość przyjemnie, chociaż czasami brakuje kreskówce polotu. Niejednokrotnie widać też, że jest skierowana dla młodych widzów. Może nawet do najmłodszych.
Animacja, z jaką mamy do czynienia jest dobra. Gotyckie lokacje Gotham dodają mu specyficznego klimatu, jaki znamy z komiksów i innych filmów o Batmanie. Jednak do postaci osoby odpowiedzialne za ich wygląd mogły się lepiej przyłożyć, brakuje im, bowiem szczegółów. Batman nie wygląda w ogóle groźnie, zaś Joker przypomina jakiegoś dziwnego stwora i gdyby ktoś mi go pokazał przed obejrzeniem filmu zgadywałbym długo i do głowy przychodziłyby mi różne postaci tylko nie Joker. Drakula przedstawiony jest dość dobrze. Jak na standardy tego filmu oczywiście.
Jeśli chodzi o dubbing to w grę wchodzi jedynie angielski. Wersję polską byłem w stanie oglądać jedynie kilka minut. Głosy są dopasowane, co najmniej dobrze. Może tylko trochę w roli Jokera brakuje znakomitego Marka Hammila, który użyczał głosu tej postaci niejednokrotnie.
Muzyka to kolejny element nadający miastu i całemu filmowi mroczny klimat. Mamy z nią do czynienia przez cały czas oglądania filmu, co ma także swoje minusy. Szczególnie, kiedy muzyka w kółko się powtarza i mamy wrażenie, że płyta się zacięła.
Tak, więc The Batman vs. Dracula to pozycja raczej jedynie dla fanów Batmana. Bardzo wyrozumiałych fanów Batmana. Reszta sięgająca po ten tytuł może się zawieść.