JUSTICE LEAGUE: CRISIS ON TWO EARTHS

Crisis on Two Earths – kolejny film animowany ze stajni DC opowiada o przybyciu Lexa Luthora z alternatywnej Ziemi z prośbą by znani nam herosi pomogli mu pozbyć się ich złych odpowiedników – Syndykatu Złoczyńców. Nie jest to szczególnie skomplikowany pomysł, ale do tego filmy animowane zdążyły nas przyzwyczaić. Są jednak takie, które nie dają nam już na samym wprowadzeniu odpowiedzi na to jak się skończą. Ta niestety do nich nie należy i od samego początku finał jest znany. Co więcej jest on średnio logiczny i po prostu głupi, a do tego wzbogacony o niepotrzebną pseudo-wzruszającą scenę.

Pomiędzy początkiem a finałem nie dzieje się nic nadzwyczajnego: kilka bijatyk, które nie wprowadzają nic czego byśmy nie widzieli oraz wizyta w „naszym świecie” co również było do bólu oczywiste.

Filmu nie ratują bohaterowie. Ci nam znani różnią się od siebie mocami, ale nie został uchwycony ich charakter i model zachowania. No może poza Batmanem, który jak zwykle jest sprytny, ale tym razem nie pokazał nic spektakularnego, ani nie rzucił żadnym tekstem wartym zapamiętania. Jeszcze gorzej jest z tymi z drugiej strony, którzy nie wyróżniają się ani wyglądem ani zachowaniem.

Do muzyki nie można mieć wielkich pretensji, jednak niczym szczególnym się nie wyróżnia. Podobne odczucia mam dotyczące głosów bohaterów.

Po Kryzysie na dwóch Ziemiach spodziewałem się dużo więcej. To niestety kolejna z animacji od Bruce’a Timma, na której się zawiodłem. Liga sprawiedliwości zdecydowanie lepiej wypadła w filmach, w których tytułowymi bohaterami byli Batman i Superman, tutaj wygląda to dość mizernie. Nie jest to może film tragiczny, ale zdecydowanie poniżej średniej. Mam nadzieję, że kolejne produkcje będą dużo lepsze.

Autor recenzji: Zakrza

Ocena: 2,5 GACKA


Poprzednia Strona



na platformie Max i w HBO
 


na Max

Kalendarium

Sonda

Najlepszy komiks z Batmanem wydany przez Egmont w 2024 roku?

Zobacz wyniki