| O GRZE | RECENZJE | GALERIA | MEDIA | SOLUCJE | TIPS&TRICKS | ARTYKUŁY | PLATFORMA |


Batman: Arkham Origins Blackgate – The Deluxe Edition PC – recenzja

„Batman: Arkham Origins Blackgate” jest pierwszą, dość udaną próbą przeniesienia serii „Arkham” na konsole przenośne. Niedawno ukazała się wersja przeznaczona na PC wspomnianej gry i wbrew pozorom nie jest to przysłowiowy skok na pieniądze graczy.

"Batman: Arkham Origins Blackgate - Deluxe Edition"Trzy miesiące po wydarzeniach przedstawionych w „Batman: Arkham Origins” więzienie Blackgate zostaje przejęte przez trzech najniebezpieczniejszych złoczyńców tam osadzonych. Są to kolejno: Black Mask, Joker i Pingwin. Mroczny Rycerz musi sprzymierzyć się z Catwoman, aby uporać się ze złoczyńcami. Tak skrótowo przedstawia się fabuła gry. Warto ją poznać ponieważ jest ona mocną stroną produkcji.

"Batman: Arkham Origins Blackgate - Deluxe Edition"Kolejnym dużym plusem jest oprawa graficzna. Fabułę obrazują ruchome plansze stylizowane na komiks i króciutkie wstawki filmowe na silniku gry. Jedynym mankamentem jest fakt, że słuchamy „brzuchomówców”, bohaterowie niestety nie poruszają ustami, choć sama gra aktorów jest na tym samym poziomie, co w poprzednich produkcjach. Nawet fragmenty ścieżki dźwiękowej znanej z poprzedniej odsłony świetnie współgrają z tym, co widzimy na ekranie. Wersja PC wygląda znacznie ładniej niż ta na PS Vitę i Nintendo 3DSe. Co prawda paleta barw jest dość uboga. Dominują szarości i ciemne błękity, ale powiedzmy sobie szczerze, więzienie Blackgate nigdy nie było kolorowym i wesołym miejscem. Eksplorując teren poruszamy się w lewo i prawo w tzw. 2.5D. Modele postaci są wykonane w 3D, a niektóre obszary sprawiają wrażenie głębi. Kamera podążając za naszym herosem, potrafi skręcić za zaułek lub podążyć w głąb planszy. Niestety na PC takie rozwiązanie nie zawsze się sprawdza, zwłaszcza, że lokacje po których się poruszamy są proste i brak im ozdobników. Chwalebnym wyjątkiem jest obszar administracji, który opanował Joker i jego ludzie. Walka też jest uproszczona względem poprzedników, ale nie przeszkadzało mi to tak bardzo, biorąc pod uwagę, że jest to jedynie podrasowana konwersja ze znacznie słabszego technicznie sprzętu. Nietoperz miał niestety duże problemy z turlaniem się i przeskakiwaniem wrogów, co w wielu przypadkach prowadzi do śmierci bohatera lub utraty sporej części paska energii. Choć postaci poruszają się płynnie, to jednak brakuje pewnej dynamiki poprzedniczek.

"Batman: Arkham Origins Blackgate - Deluxe Edition"„Batman: Arkham Origins Blackgate” opiera się na pomyśle znanym choćby z serii Castlevania czy Metroid. Placówka penitencjarna zaprojektowana jest niczym wielki labirynt podzielony na mniej więcej sześć obszarów. Podstawowym zadaniem gracza jest unieszkodliwienie trzech głównych adwersarzy. Co prawda, to od nas zależy, na którym obszarze zaprowadzimy porządek najpierw i którego bossa unieszkodliwimy pierwszego. W praktyce jednak musimy odwiedzać poznane już miejsca, aby skompletować sprzęt Mrocznego Rycerza. Dopiero wtedy bez trudu dostaniemy się do głównych wrogów i ich pokonamy. Po drodze napotkamy takie persony jak: Salomon Grundy, Deadshot i Bronze Tiger. Każda walka to odkrycie słabych punktów przeciwnika i umiejętne korzystanie z elementów otoczenia w celu pokonania go. Aby dostać się do sprzętu Wayne Tech, ulepszeń i nowych kostiumów, trzeba czasem nieźle pogłówkować. Cała produkcja zmusza gracza do myślenia i ćwiczenia refleksu. Odkrycie niektórych tajemnych przejść i skrytek daje dużo satysfakcji. Dodatkowo do odkrycia jest około 60 artefaktów związanych z każdym z trzech złoczyńców i szereg różnorodnych spraw kryminalnych tworzących dodatkowe tło fabularne. Produkcja zawiera także trzy alternatywne zakończenia, które jednak znacząco nie wpływają na główną linię fabularną. Tych, którzy ukończą grę, a mają ochotę spędzić w Blackgate jeszcze parę godzin czeka tryb „New Game plus”, działający na tej samej zasadzie co w „Batman: Arkham Origins”.

"Batman: Arkham Origins Blackgate - Deluxe Edition"Konieczność powrotu w odwiedzone miejsca sprawia że momentami wieje nudą. Szeregowych przeciwników jest jak na lekarstwo. Zresztą walka nie jest tak emocjonująca jak ta w „dużych” odsłonach. Ponadto przygoda w Blackgate przypomina bardziej platformówki duchem z lat dziewięćdziesiątych niż pełnoprawną grę akcji. Największym grzechem tej produkcji jak dla mnie jest przeciąganie jej po złapaniu wszystkich głównych adwersarzy. Zanim przyjdzie nam się zmierzyć z ostatnim przeciwnikiem, po raz kolejny będziemy musieli odwiedzić wszystkie lokacje w celu uwolnienia pięciu zakładników. Produkcję za pierwszym razem można przejść w 9 godzin. Jeżeli chcemy odkryć jej wszystkie sekrety i alternatywne zakończenia, ukończenie jej nie zajmie wprawnemu graczowi dłużej niż 11 godzin.

Trudno jest ocenić ten tytuł. Zwłaszcza, że nawiązuje do najsłabszej odsłony serii. Należy także pamiętać, że jest jedynie portem z kieszonkowych konsol. Gdyby nie popularność marki jaką jest postać Batmana, nikt by tego tytułu nie przenosił na PC. Mimo wszystko warto zapoznać się z grą. Fani serii zapewne już to zrobili. Lub uczynią to w najbliższym czasie. Reszcie graczy proponuje poczekać na przecenę.

Plusy:

  • Kolejna odsłona serii Arkham
  • Dobrze wygląda i brzmi
  • Zmusza do kombinowania i rozruszania szarych komórek

Minusy:

  • Postacie nie poruszają ustami
  • Momentami nudna
  • Długość gry rozciągana na siłę
Recenzował: Bullet



na platformie Max i w HBO
 


na PVOD

Kalendarium

Sonda

Jak oceniasz serial "The Penguin"?

Zobacz wyniki