BATMAN BEYOND: RETURN OF THE JOKER
Jak nietrudno się domyślić, Batman Beyond: Return Of The Joker nawiązuje do serialu animowanego Batman Beyond (znany też jako Batman Of The Future, a w Polsce Batman Dwadzieścia Lat Później). Mamy, więc do czynienia ze wszystkimi wadami i zaletami owej „kreskówki”.
Fabuła dotyczy powrotu znanego wszystkim Jokera do nowego Gotham. Jak wiemy, w przeciągu tych kilku lat wiele się zmieniło, w mieście działa już nowy Batman, Terry McGinnis. Joker oczywiście szykuje wiele świństw, a stary Bruce Wayne ponownie przypomina sobie, co wydarzyło się podczas jego ostatniej walki z szaleńcem. Terry będzie musiał stanąć twarzą w twarz z potworem, którego lęka się nawet jego mentor.
Historia jest bardzo dobra. Powrót Jokera to strzał w dziesiątkę. Film odpowiada na pytania, które chodziły po głowie podczas oglądania serialu. Co się stało z pomocnikami Batmana? Zginęli, czy może odeszli? Wreszcie, jak wyglądało ostatnie spotkanie dawnego Batmana i Jokera? To wszystko znajdzie się w filmie, a największą chyba atrakcją będzie po raz kolejny zobaczyć Batmana/Wayne’a w akcji. Kolejnym wątkiem jest też trwający od zawsze konflikt pomiędzy Bruce’m, a jego pomocnikami oraz następcą. Wayne stawiał swoją prywatną misję na pierwszym miejscu, rezygnując ze wszystkiego innego. Cała charakterystyka Bruce’a, podobnie jak w serialu, jest mocnym punktem filmu. Nie jest on w żadnym wypadku kryształowym bohaterem, a człowiekiem z krwi i kości. Ogólnie film jest dość dorosły, poza dynamiczną akcją są tu również ludzkie lęki i problemy.
Oczywiście jest kilka słabszych momentów, na przykład czemu Joker nie zabił Bruce’a podczas odwiedzin w jaskini czy dość kiczowate rozwiązanie kwestii powrotu szaleńca, ale nie psuje to w żadnym wypadku obrazu całości, bowiem wiele jest scen bardzo dobrych i klimatycznych – finałowy pojedynek Terry’ego z Jokerem czy retrospekcja w Arkham.
Animacja jest dobra. Walki są bardzo sprawnie pokazane, (choć niektóre są za bardzo naciągane), dzieje się dużo i szybko, co w konwencji filmu animowanego sprawdza się jak nigdzie indziej. Muzyka również zasługuje na pochwałę, ilustruje historię znakomicie, chociaż brak jakiegoś wyraźnego, zapadającego w pamięć tematu przewodniego. Należy też wspomnieć o dość sporej brutalności, zabija się tu naprawdę a scena w Arkham jest niezwykle ostra jak na film animowany dla nastolatków, co się bardzo chwali (recenzowana przeze mnie wersja była „tą brutalniejszą”). Batman Beyond: Return Of The Joker jest, więc filmem udanym, chociaż przeznaczonym głównie dla fanów (w przeciwieństwie do doskonałego Mask Of The Phantasm). Polecam, rozrywka to może łatwa i „komiksowa”, jednak niegłupia i na pewnym poziomie.