Panel obrazu Zacka Snydera na szczęście był znacznie lepszy, niż rok temu (co daje mi nadzieję, że za rok również „Suicide Squad” się poprawi). Tym razem nie dostaliśmy milczących gwiazd tylko istotne informacje od różnych członków ekipy. Po kolei:

  • Zack Snyder – jak to zwykle bywa, od reżysera dowiedzieliśmy się najwięcej. Wiemy, że film nie będzie adaptacją „Powrotu Mrocznego Rycerza„, a jedynie posiadał klasyczne kadry zainspirowane dziełem Franka Millera. Konflikt pomiędzy bohaterami zerwie z klasycznym kanonem komiksu. Odnosić się będzie natomiast do zakończenia poprzedniego filmu, „Człowieka ze stali„. Pojedynek Batmana z Supermanem ma być także wprowadzeniem do innych, większych sporów, które czekają naszych bohaterów w przyszłości.
  • Ponadto wiemy, że zbroja Batmana nie zwiększa jego siły, a jedynie pomoże mu przetrwać walkę z Supermanem. „Kupi mu trochę czasu.” Na co? Czy otrzyma pomoc od Wonder Woman? A może od posiadającego kryptonit Lexa Luthora? Tego nie wiemy i będziemy musieli się przekonać nieco później.

    Reżyser również podzielił się informacją na temat dość kontrowersyjnego położenia geograficznego miast Batmana i Supermana. O ile zwykle Gotham umiejscowione jest gdzieś w okolicy Nowego Jorku, a Metropolis jest raczej powiązane z środkowym-zachodem Stanów, o tyle w filmie są siostrzanymi miastami, niczym Oakland i San Francisco (Gotham w tym równaniu oczywiście byłoby bardziej niebezpiecznym Oakland).

  • Jeremy Irons (Alfred Pennyworth) – spytany o odnoszenie się do swoich poprzedników w tej roli, bardzo ciepło wspomniał ostatniego Alfreda, Michaela Caine’a, mówiąc o bardzo wysoko postawionej poprzeczce. Jednak zaznaczył, że jego wersja tej postaci jest nieco inna i może zaskoczyć paru widzów.
  • Gal Gadot (Wonder Woman) – bardzo cieszy się, że dostała szansę na pokazanie silnej i pięknej strony kobiet. Wonder Woman ma posiadać olbrzymią siłę, ale jednocześnie być dystyngowaną i emocjonalnie dojrzałą postacią.
  • Jesse Eisenberg (Lex Luthor) – porównując się do przednich Luthorów zaznacza, że ten bohater bywał w adaptacjach zawsze dość afektowany, teatralny, ale teraz ma być bardziej zbalansowany. Aktor bardzo chwali sobie scenariusz Chrisa Terrio, mówiąc o nadaniu każdej postaci prawdziwego, emocjonalnego balastu w filmie, który posiada tak wielkie koncepty i jest tak fantastyczny. Według prowadzącej panel, ten Luthor ma też najbardziej imponujące włosy ze wszystkich, na co Eisenberg bardzo szybko i zabawnie odpowiedział, że poprzeczka była dość niska, skoro wszyscy byli łysi.
  • Amy Adams (Lois Lane) – zawsze marzyła o zagraniu Lois Lane, ciągle powtarzając sobie „Supermana 2”, gdy była dzieckiem. Chciała podejść do roli w nowoczesny sposób, prezentując obraz silnej kobiety i nawiązała do słów swojej poprzedniczki a propos emocjonalnej dojrzałości i unikalnego połączenia siły oraz wrażliwości u kobiet, które chciała przekazać jako Lois.
  • Henry Cavill (Superman) – nawiązał do wspaniałej roli Christophera Reeve’a i jak nie chciał się zbliżać do odtwarzania tego, co zrobił jego słynny poprzednik. Czerpał natomiast inspirację z kanonu i obrazu bohatera stworzonego z reżyserem w poprzednim filmie.
  • Ben Affleck (Batman) – powiedział, że pewnie nie przyjąłby tej roli, gdyby porównywał się do wszystkich świetnych aktorów grających wcześniej tę postać. Snyder przekonał go jednak do nowej wizji tego bohatera, którego Affleck dość humorystycznie opisuje jako „starego” i „wypalonego”, do czego, według zabawnego wtrącenia reżysera, Ben Affleck idealnie pasuje. Aktor również wspomniał o innym śmiesznym incydencie. Przytrafił mu się on w sklepie, gdzie spotkał… Christiana Bale’a. Udzielił mu jednej, jedynej rady – „nie sikaj w kostiumie”. Po czym dowiedzieliśmy się, że tym razem bohaterowie mają suwaki na swoich kostiumach i mogą na spokojnie załatwiać swoje potrzeby.
  • Odpowiadając na pytanie członka widowni, powiedział również, że film posiada dość interesujące koncepty moralne na temat majątku oraz mocy i jak odzwierciedlone jest to pomiędzy dwoma miastami. W obrazie jest również sporo pomysłów, które są bardzo inteligentne.

    Aktor, będąc przecież również wybitnym reżyserem, pochwalił także pracę Zacka Snydera, odwołując się do jednej sceny, gdzie Snyder użył jednego, długiego ujęcia, w którym kamera obraca się wokół bohaterów i ich dialogu, na co Affleck, jak sam przyznaje, nigdy by nie wpadł. Wtedy wiedział, że jest w dobrych rękach.

  • Holly Hunter – aktorka nic nie powiedziała, ale od Snydera dowiadujemy się, że gra oryginalną postać, bardzo ważną dla struktury filmu.

Ogólnie nie dostaliśmy nic bardzo odkrywczego. Większości się spodziewaliśmy. Jak również niestety nie dane nam było dowiedzieć się więcej na temat innych projektów DC/WB, poza drobnymi konceptami i suchą informacją o „Green Lantern Corps„. Nie widzieliśmy pozostałych członków Justice League, nie dowiedzieliśmy się nic o domniemanym, solowym filmie o Batmanie.

Jeśli chodzi o „Suicide Squad” to nie byłem pod wielkim wrażeniem. O panelu nie ma nawet co mówić. Materiał filmowy z tej produkcji widziałem i też nie powalił na kolana. Nie jest słaby, ale myślę, że niespecjalnie dobrze reklamuje takie postacie jak Harley Quinn, Captain Boomerang czy Killer Croc i jak absurdalnie powinien ten film się prezentować. Zwiastun był super poważny jak na postacie, które w filmie się znajdują. Być może jest to dobre podejście, ale wydaje się to trochę kolidować z dość komicznie wyglądającym zdjęciem całego składu sprzed kilku miesięcy. Potrzebuję więcej informacji, aby przekonać się do tego filmu.

Jednak może takie informacje lepiej zostawić na kolejny Comic-Con w San Diego. Tegoroczny, zwłaszcza odnosząc się do panelu „Batman v Superman: Dawn of Justice„, był mimo wszystko satysfakcjonujący. Aktorzy podzielili się swoim entuzjazmem do poszczególnych ról, różnymi anegdotami z planu i życia. Reżyser udzielił nowych i dość istotnych informacji. Materiał filmowy, którego osobiście nie widziałem, również zdaje się przypadł do gustu większości widzów. Nie jest to może poziom panelu „Star Wars„, odbywający się dzień wcześniej i przy którym wyleciała mi z oka niejedna łezka. Ale tamten miał przewagę nostalgii, całej sagi filmowej i jednego półtorej-godzinnego panelu. Być może, kiedy już zobaczymy „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości„, będę na kolejnych konwentach podchodził do tej obsady równie emocjonalnie. Mam taką szczerą nadzieję!

Autor: LelekPL

Kalendarium

Forum