Woland

W ostatnich latach Batman nie ma szczęścia do scenariuszy swoich fabularnych odsłon, zwłaszcza tych na dużym ekranie. Nie od dziś wiadomo, że najsłabszym ogniwem w procesach produkcyjnych oraz twórczych zawsze jest czynnik ludzki, a ponieważ Mroczny Rycerz w swojej walce ze zbrodnią nieustannie wspiera się gadżetami i najnowszymi technologiami, dlaczego więc tym razem nie mogłoby być na odwrót? Co jeśli za stworzenie fabularnych przygód Batmana zabierze się maszyna, a ściślej algorytm komputerowy i sam nakreśli scenariusz historii?

Na taki pomysł wpadł Keaton Patti i oddał Mrocznego Rycerza w ręce… sztucznej inteligencji. Jak twierdzi, przed rozpoczęciem algorytmicznego procesu pisania, chłopak zmusił bota do obejrzenia ponad tysiąca godzin filmów o Batmanie, aby ten mógł mieć bazę danych. Keaton pochwalił się na swoim Twitterze efektem eksperymentu – pierwszą stroną scenariusza.  Co prawda, przed sztuczną inteligencją jeszcze sporo pracy, ale trzeba przyznać że jak na początek, to efekt jest pełen zaskakujących zwrotów akcji!

Źródło: twitter.com/KeatonPatti / antyradio.pl

25 latDokładnie ćwierć wieku temu 23 czerwca 1989 roku na ekrany amerykańskich kin wszedł wyczekiwany z wielką niecierpliwością „Batman” Tima Burtona z Jackiem Nicholsonem i Michaelem Keatonem z rolach głównych. Sami fani postaci czekać musieli długo, bo do 50. urodzin bohatera, ponieważ Fabryka Snów potrzebowała aż 10 lat i ponad 40 milionów dolarów, aby Mroczny Rycerz mógł w końcu zadebiutować w pełnometrażowym widowisku, które było w stanie uszanować komiksową wizję świata i znaleźć dla niej filmowy wyraz.

Poważne i uwspółcześnione potraktowanie herosa otoczonego estetyczną warażliwością reżysera zaowocowało krokiem milowym w dziecinie adaptacji komiksowych. Balansujący między autorską wizją a mainstreamem obraz stał się punktem zwrotnym w historii komiksowego bohatera i przyczynił się do jego powtórnego odrodzenia. Adaptacja popularnego komiksu trafiła nie tylko do grona najbardziej kasowych filmów w historii kina, ale równocześnie najbardziej kultowych filmów lat 90., przynosząc twórcom wyróżnienie Amerykańskiej Akademii Filmowej za scenografię, która na wiele lat stała się wzorem przedstawienia gotyckiego wizerunku Gotham City na kartach komiksu.

Z okazji tej okrągłej rocznicy na stronie BatCave będą pojawiać się nowe artykuły związane z tym obrazem, natomiast na Facebooku codziennie około godziny 17 wrzucać będziemy ciekawostki o filmie.

Jakiś czas temu zakończyliśmy nasz filmowo-serialowy konkurs o Batmanie i wyłoniliśmy zwycięzców. Po dłuższej zwłoce, dziś w końcu przyszła pora na małe podsumowanie i przedstawienie prawidłowych ODPOWIEDZI. Czytaj dalej

W miniony czwartek „The Dark Knight Rises” zamknął kolejny tydzień, jak na razie, dominacji w amerykańskim box office. Nasza analiza zarobków tradycyjnie odbędzie się na tle drugiej części serii „The Dark Knight” oraz największego tegorocznego hitu – chociaz tutaj już tylko symbolicznie – „The Avengers”. Podczas drugiego roboczego tygodnia obecności na ekranach amerykańskich kin trzeci nolanowski „Batman” wygenerował zyski zamykające się w kwocie 31 mln dolarów. W analogicznym czasie poprzednia część zarobiła 37,3 mln dolarów. Czytaj dalej

Ostatni weekend przyniósł potwierdzenie dominacji nowego „Batmana” w kinach na całym świecie. Wygląda również na to, że finałowa część trylogii zarobi na rynku zewnętrznym o wiele więcej pieniędzy niż w samych Stanach Zjednoczonych i na pewno przeskoczy też pod tym względem poprzednią część (468,5 mln dolarów). W dotychczasowej historii fabularnych przygód Człowieka Nietoperza zdarzyło się tylko raz, że zyski za Oceanem były mniejsze niż połowa całego dochodu. W 1997 roku niesławny „Batman & Robin” Joela Schumachera wygenerował 130,8 mln dolarów przy kwocie 107,3 mln dla rodzimego terenu. Czytaj dalej

Chciałoby się napisać, że Batman triumfalnie podbija amerykańskie kina. Podbija z pewnością, ale czy triumfalnie? Można mieć pewne wątpliwości. Film zdecydowanie zarabia obecnie ogromne pieniądze, przyniesie ostatecznie kolosalne zyski, ale jednak nie zapisze się prawdopodobnie tak wyraziście w statystykach przemysłu filmowego jak jego poprzednik. A szkoda, ponieważ apetyty były, delikatnie mówiąc, bardziej wygórowane. Rzecz jasna wytwórnia Warner Bros. nie musi obawiać się o pieniądze, bo te z pewnością będą napływały szerokim strumieniem. Analitycy rynku zadają sobie tylko pytanie, czy film bez bicia wszelkiego rodzaju rekordów czasowych dochodów ma jeszcze szansę uzyskać na mecie wynik nawiązujący do poprzedniej części cyklu? Wszakże cechą obrazów Christophera Nolana jest to, że mają długie nogi w box office. Nie mniej jednak, nawet to nie pomoże już w rywalizacji z Marvelem. Drugi weekend dla filmu jest zazwyczaj najważniejszy, a ten właśnie wyraźnie pokazał, że „The Avengers” są już poza zasięgiem dla Mrocznego Rycerza. Czytaj dalej

Zgodnie z zapowiedziami wytwórnia Warner Bros. opublikowała dokładne przychody z pierwszego weekendu wyświetlania dla „The Dark Knight Rises”, które zamknęły się w kwocie 160,88 mln dolarów, czyli mniejszej niż zakładano we wcześniejszych szacunkach. Ilość zgromadzonych pieniędzy dla kolejnych dni weekendu to odpowiednio: 75,75 mln, 44,93 mln (spadek aż o 40% w stosunku do piątku) oraz 40,2 mln dolarów.

Znane są także wyniki spoza USA. Dokładnie w tym samym czasie na pozostałych kontynentach film Nolana zebrał łącznie aż 88 mln dolarów.

Można śmiało powiedzieć, że ostatnia część trylogii w reżyserii Christophera Nolana to jedna z najważniejszych premier obecnego roku, nie ograniczając się jedynie do blockbusterów. Nikt chyba nie miał wątpliwości, że „The Dark Knight Rises” zgromadzi na starcie ogromną sumę pieniędzy. I nie ma się co dziwić, w końcu był to jeden z nielicznych frekwencyjnych pewniaków obecnego sezonu letniego. Postawić należało sobie tylko pytanie ile rekordów zostanie pobitych po drodze, w tym ten jeden najbardziej prestiżowy czyli dochód z pierwszego weekendu wyświetlania. Trzeba pamiętać, że rekord otwarcia dla filmu 2D (158,411 mln dolarów) od czterech lat pozostawał w posiadaniu poprzedniej części przygód Batmana.

Bez wątpienia oczekiwania sięgały nieco dalej, nawet jeśli film miał ten „minus”, że nie poddał się modzie formatu 3D, co w konsekwencji oznaczało dość trudne zadanie z powodu niższych cen biletów. Eksperci rynku spekulowali już od dawna, czy film Nolana powtórzy sukces poprzednika i sięgnie ponownie po koronę najlepszego otwarcia detronizując tegoroczny „The Avengers” (207,4 mln dolarów), który nieco ponad 50% swojego zysku ma dzięki biletom z 3D. Poprzeczka ustawiona była więc dość wysoko, aczkolwiek niemożliwe było w zasięgu. Wszystko zmieniła jednak piątkowa tragedia w Kolorado, która rzuciłą cień nie tylko na Mrocznego Rycerza, ale również na inne pozycje wyświetlane w kinach w USA.
Czytaj dalej

Jak informują źródła zbliżone do Warner Bros. w ostatni piątek Christopher Nolan zaprezentował szefom wytwórni pierwszą zmontowaną wersję swojego najnowszego filmu „The Dark Knight Rises”. W pokazie uczestniczyli najważniejsi włodarze studia, m.in. Jeff Robinov oraz Greg Silverman.

Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, jakie emocje wzbudził film, jednak jak łatwo się domyślić, była to jeszcze jego bardzo surowa wersja reżyserska. Jedno jest natomiast pewne, w przeciwieństwie do uczestników wczorajszego pokazu, widzowie na całym świecie – w tym wielu z naszych Czytelników – będą mogli zobaczyć ostatnią część zapoczątkowanej w 2005 roku trylogii nie wcześniej niż w drugiej połowie lipca tego roku.

Źródło:  The Hollywood Reporter

Dziś nieuchwytny szpieg, do niedawna fałszerz Eames, a niebawem już łamiący kości Bane. Z okazji premiery „Tinker, Tailor, Soldier, Spy” serwis filmowy Stopklatka zamieścił na swoich łamach wywiad z Tomem Hardy. W rozmowie z Yolą Czaderską-Hayek aktor opowiada o swojej pracy nad nowymi rolami, w tym także tej w przygotowywanym właśnie filmie Christophera Nolana „The Dark Knight Rises”. Poniżej przytaczamy najciekawsze fragmenty z punktu widzenia tematyki tej strony.
Czytaj dalej



na platformie Max i w HBO
 


na Max

Kalendarium

Sonda

Najlepszy komiks z Batmanem wydany przez Egmont w 2024 roku?

Zobacz wyniki