„The Killing Joke” Alana Moore’a to jedna z najlepszych historii z Batmanem. W tym większość fanów jest pewnie zgodna, ale już zakończenie ze śmiejącymi się bohaterami interpretować można różnie. Ostatnio Grant Morrison podzielił się swoją opinią na ten temat:
„Za to kocham tę historię, bo nikt tego nie zauważył – jak dawno to było, 30 lat temu? Batman zabija Jokera. Dlatego tytuł to 'Killing Joke’. Joker na końcu opowiada 'zabójczy żart’, Batman chwyta go i skręca mu kark, dlatego na końcu śmiech ustaje i gasną światła, bo to była ich ostatnia szansa na zakończenie tego. Alan napisał ostateczną historię Batman/Joker – zakończył to.”
Z taką interpretacją nie zgadza się jednak Richard Starkings, który w „The Killing Joke” odpowiadał za liternictwo.
„Nie. Śmieją się dalej. Batman tak bardzo się śmieje, że opiera się na Jokerze. W ten sposób Brian [Bolland] opisał mi zakończenie, kiedy po raz pierwszy rozmawialiśmy o tej szalonej historii. W 1986 roku.”
Źródło: ComicBookNews
No ciekawe. Jestem otwarty na nowe interpretacje, ale ta jest wyssana z palca. Widać wyraźnie, że Batman nie dotyka ani szyi ani karku Jokera, więc Morrison musiał być nieźle upalony, kiedy oglądał te rysunki. „Zauważył” coś, czego nie ma. Nic dziwnego, że tylko on. Ale czego się można spodziewać po takim zrytym gościu jak Grant? Powinien jednak powstrzymać się od opowiadania tak oczywistych głupot, bo to nawet jemu nie przystoi.
BatArt – no tak bo nie można mieć innej interpretacji niż szablonowa.
Proponuję Ci też przesłuchać podcastu Kevina Smitha właśnie z Morrisonem. Morrison ma bardzo ciekawe podejście do interpretacji i historii i samej postaci Batmana. http://smodcast.com/channels/fatman-on-batman/
Banek – można mieć interpretację taką, jaką się chce, ale jak czegoś nie ma, to po prostu nie ma 🙂
Mam Zabójczy żart w wersji oryginalnej, i w tej TM-Semicowskiej. Myślisz, że jak kupię jeszcze Egmontowską, to zobaczę rękę Bata na szyi Jokera? 😉 don’t think so…
Litości, nie twórzmy czegoś, czego nie ma! Jeśli Morrison tak to sobie wyobraził, to jego sprawa, może widzieć nawet latające różowe świnie, ja mu tego nie bronię. Ale jest różnica między interpretacją a nadinterpretacją.
Bat Art- sam sobie przeczysz, albo można mieć własną interpretację albo nie. Kwestie wydania które poruszasz są bez sensu. Nie mają nic wspólnego z tematem, co najwyżej mają za zadanie odwrócić uwagę. Nie wszystko w komiksie musi być wyłożone na tacy. Jak dla mnie Morrison ma ciekawą teorię. Podałem linka, nie wiem czy przesłuchałeś jego wypowiedź? Zwróć uwagę jeszcze jak w trzecim kadrze od końca nagle zanikł śmiech, mimo że postacie tam jeszcze stoją.
Nikt nie musi brać tego jako kanon czy nawet prawdę ale teoria nie jest wyssana z palca, i jak dla mnie jest bardzo ciekawa.
Bat Art – sam sobie przeczysz, albo można mieć własną interpretację albo nie. Kwestie wydania które poruszasz są bez sensu. Nie mają nic wspólnego z tematem, co najwyżej mają za zadanie odwrócić uwagę. Nie wszystko w komiksie musi być wyłożone na tacy. Jak dla mnie Morrison ma ciekawą teorię. Podałem linka, nie wiem czy przesłuchałeś jego wypowiedź? Zwróć uwagę jeszcze jak w trzecim kadrze od końca nagle zanikł śmiech, mimo że postacie tam jeszcze stoją.
Nikt nie musi brać tego jako kanon czy nawet prawdę ale teoria nie jest wyssana z palca, i jak dla mnie jest bardzo ciekawa.
Jeśli widzisz sprzeczność w mojej wypowiedzi, to ja się nie dziwię, że Morrison widzi Bata duszącego Jokera 😉
Kwestia wydań Zabójczego żartu, to był żart (bynajmniej nie zabójczy) jakbyś nie zauważył 😉
A teraz poważnie – nie wszystko musi być wyłożone na tacy, zgadzam się. Od tego jest interpretacja, że jeśli można coś rozumieć na kilka sposobów, to każdy sobie wybiera ten sposób, który najbardziej go przekonuje. Ale jeśli coś jest jasne (i jak na dłoni widać co i jak), to dorabianie sobie innych teorii nie popartych żadnymi przesłankami jest nadinterpretacją.
Piszesz o trzecim kadrze od końca i niby ma on popierać teorię Morrisona? To dlaczego Joker stoi? Dlaczego nie leży ani nie upada? Argument bez sensu.
A na zakończenie: teoria Morrisona faktycznie JEST ciekawa, ale też niestety JEST wyssana z palca.
Ja zabójczego żartu nie czytałem, ale wcale bym sie nie zdziwił gdyby wersja Morrisona była… prawdopodobna. Batman nie zabijał, ok. Ale przecież czemu miałby nie pęknąć? Nie znam fabuły żartu, nie czytałem ( tak, wiem narażam się) Ale czemu nie dopuścić tego że za wszystko co było wcześniej Batman w końcu Jokera nie ubił. Szczerze? Już mniej prawdopodobne wydaje mi sie że on sie z Jokerem śmieje do rozpuku.
GrafNaStyk – jeśli nie czytałeś tego komiksu, to polecam gorąco, bo jest kapitalny.
Jest prawdopodobne, że Batman mógłby pęknąć i zabić Jokera, ale musiałoby to być w innym komiksie, bo nic nie wskazuje na to, żeby tak właśnie było w Zabójczym żarcie. Może Morrison pokusi się kiedyś o napisanie takiego scenariusza?
Batman zabija Jokera, lecz nie skręcając mu karku, ale dźga go zatrutą igłą Jokera, która go sparaliżowała i zabiła (tak jak tego gościa w cyrku). Polecam materiał: https://m.youtube.com/watch?v=6iofFLKsU4o