BATMAN 9/1995

Miesiąc wydania: wrzesień 1995 [NR 58]
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Okładka: Sam Kieth
Ilość stron: 52
Druk: kolor
Tłumaczenie: Katarzyna Rustecka
Liternictwo: Magda Król
Redakcja: Marcin Rustecki
Wydawca: TM-Semic
Wydawca oryginalny: DC Comics

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

„Czerwone nacięcie” (Redslash)

Scenariusz: Doug Moench
Rysunki: Norm Breyfogle
Kolor: Adrienne Roy

Mr. Zsasz bierze zakładniczki w żeńskiej szkole. Policja dwa razy próbuje się tam dostać, lecz obaj policjanci zostają zamordowani. Na miejsce przybywa Batman. Tymczasem dziewczyny usiłują znaleźć jakiś sposób na pokonanie szaleńca. Postanawiają zaatakować go wspólnie kiedy zechce zabić kolejną z nich. Batmanowi udaje się dostać do budynku i wkrótce atakuje Zsasza. Podczas pojedynku Zsasz zdobywa przewagę dzięki ciągłym porównaniom swoich działań i działań Batmana. Usiłuje wmówić bohaterowi, że on także uwielbia zabijać i że obaj są bardzo podobni do siebie. Całemu pojedynkowi z uwagą przygląda się Bane, który zauważa coraz większe zmęczenie fizyczne, a teraz także psychiczne Batmana. Tymczasem Robin zaczyna śledzić Bane’a… Wreszcie Batmanowi udaje się pokonać Zsasza, lecz po tym zadaniu pada prawie zupełnie wyczerpany…

Gdy w komiksie pojawia się Zsasz, to znak, że coś się dzieje. Tak jest i tym razem. Postać Zsasza podnosi poziom całej sagi Knightfall, bowiem w konfrontacji z nim Mroczny Rycerz zostaje wystawiony na próbę nie tylko pod względem swojej coraz mniejszej sprawności fizycznej, ale i psychika Batmana podczas tej walki zostaje mocno nadwyrężona. Ten wyszczekany psychopata, jakim jest Zsasz, świetnie nadaje się do zadania jakie zaplanował dla niego Bane – dołożenia cegiełki do osłabienia umysłu Nietoperza. Ze swojej roli wywiązuje się świetnie. Jest to osobnik, którego można się autentycznie bać i uwierzyć, że ktoś taki może żyć w rzeczywistym poza komiksowym świecie. To rzeczywiście niebezpieczna wizja, jednak nie tak odrealniona. To zasługa scenarzysty, piszącego akurat w tym epizodzie całkiem niezłe teksty dla swoich bohaterów.

I tak oto otrzymujemy naprawdę porządną historie, bez wątpienia pozytywnie wyróżniającą się na tle innych opowiadań Knightfallu. Cóż, rysunki nie są tu najmocniejszą stroną, biją je tym razem teksty Moencha, jednak daje temu numerowi taryfę ulgową nawet jeśli chodzi o warstwę graficzną. Jest to bowiem numer warty zapamiętania i z tego względu, że po raz ostatni widzimy w nim prace Norma Breyfogle. Chlip… eh, szkoda gościa. Bye, Norm!

Ocena: 3,5 nietoperka

„Krokodyle łzy” (Crocodile Tears)

Scenariusz: Chuck Dixon
Rysunki: Jim Balent
Tusz: Scott Hanna
Kolor: Adrienne Roy

Robin nadal śledzi Bane’a, sądząc, że pozostał niezauważony. Jednak Bane bardzo dobrze wie o jego obecności i wkrótce Robin staje się jego więźniem. Bane zabiera go do kanałów, nie bardzo wiedząc co z nim zrobić. Z jednej strony ma wielką ochotę go zabić, zaś z drugiej chłopak pozostaje dla niego tajemnicą i Bane zdaje sobie sprawę, że kiedyś może się przydać, np. do zwabienia Batmana w pułapkę. Robina ratuje pojawienie się Killer Croca, który atakuje Bane’a chcąc się zemścić za złamanie jego rąk. Pomiędzy nimi wybucha walka i wkrótce cała trójka wpada w ostry nurt ścieków. Przeżyje ten, który najdłużej da radę wstrzymać powietrze i uda mu się wydostać na powierzchnie. A to zadanie nie jest łatwe…

A mówi się, że gady to niezbyt rozgarnięte zwierzęta i pamięć u nich nie jest najsilniejszą stroną. Waylon Jones zwany Killer Crockiem stara się w tym odcinku Knightfallu udowodnić, że jest to nieprawdą. Krzywda jakiej doznał ze strony Bane’a, parę numerów temu, domaga się pomszczenia. Ta gadzina zrobi wszystko, żeby tylko zrealizować swoją zemstę, przy okazji nieźle dając się we znaki Robinowi, który po sprzeczce z Batmanem, próbując sił w solowej misji mocno się przeliczył. Teraz Robin znajduje się między młotem a kowadłem, próbując wyjść z tej sytuacji żywy. Takie coś nieraz już widziano w komiksach z Batmanem. Jest jednak coś oryginalnego, a konkretnie jeden oryginał – to postać lekarza, który sam raczej powinien być pacjentem. Ta zaskakująca postać, o której wcześniej nie wspominałem, a która będzie się przewijać przez kolejne odcinki Knightfallu, to niejaki dr Simpson Flanders, lekarz psychiatra ze szpitala Arkham. Jego niedorzeczne wywody udzielane w telewizyjnym show, będą towarzyszyć Batmanowi niemal przez całą sagę. I jak tu się dziwić, że przeciwnicy Mrocznego Rycerza są tak oporni na resocjalizacje?

Pozytywną sprawą jest pojawienie się w tym numerze gościnnego ilustratora – jest nim Jim Balent. Jego rysunki robią naprawdę dobre wrażenie i są fajnym urozmaiceniem całej sagi, która jest tworzona przez znany już wszystkim tercet rysowników – Aparo, Breyfogle i Nolan.

Ocena: 4 nietoperki


Numer powstał na podstawie komiksów: BATMAN #493 (późny maj 1993), DETECTIVE COMICS #660 (późny maj 1993). Okładka pochodzi z DETECTIVE COMICS #660.


 



na platformie Max i w HBO
 


na PVOD

Kalendarium

Sonda

Jak oceniasz serial "The Penguin"?

Zobacz wyniki