Miesiąc wydania: lipiec 1995 [NR 56]
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Okładka: Travis Charest, Ray A. McCarthy
Ilość stron: 52
Druk: kolor
Tłumaczenie: Katarzyna Rustecka
Liternictwo: Ewa Grzesiak
Redakcja: Marcin Rustecki
Wydawca: TM-Semic
Wydawca oryginalny: DC Comics
Twoja ocena:
loading...
„Kto wrobił Riddlera?” (Who Riddled the Riddler?)
Scenariusz: Doug Moench
Rysunki: Jim Aparo
Kolor: Adrienne Roy
Komisarz Gordon znów wzywa Batmana, tym razem na spotkanie przybywa jednak prawdziwy Batman. Poczucie obowiązku Bruce’a okazuje się silniejsze niż jego choroba. Policja otrzymała kolejną zagadkę w stylu Riddlera. Spotkanie Batmana z komisarzem jest obserwowane przez gang Bane’a. Bane wpada na pomysł, żeby wypróbować Batmana. Rozwiązują zagadkę szybciej i przybywają na dzwonnicę, gdzie Riddler podłożył bombę. Potem wstrzykują mu Jad i odchodzą. Gdy na miejsce dociera Batman, Riddler dysponuje już wielką siłą. Mimo to Bruce’owi udaje się udaremnić jego plan. Jednak to nie koniec. Jeszcze tego samego dnia policja otrzymuje kolejną zagadkę. Tym razem Riddler zamierza wlać truciznę do rzeki. Oczywiście Batman znów działa, lecz pokonanie silnego Riddlera nie jest zbyt łatwe dla osłabionego bohatera. W chwili gdy mu się to udaje pojawiają się towarzysze Bane’a i… strzelają do Riddlera, raniąc go. Okazuje się, że Bane postanowił sprawdzić także ich przydatność w nadchodzącej wojnie…
Nie wiem czy tylko ja odbieram tak Knightfall, ale uważam, że historia ta na siłę umniejsza wybitnych przeciwników z dziejów Batmana, tylko po to aby ukazać Czytelnikom „wspaniałość kogoś takiego jak Bane”. Bez wątpienia jest to łatwiejszym rozwiązaniem, niż napisanie czegoś na wyższym poziomie, gdzie Bane nie byłby tylko napompowanym koksem z zadziwiającym szóstym zmysłem, dzięki któremu bez trudu „czyta Batmana”. Tak więc po świetnym, wręcz genialnym Mrocznym Rycerzu Mrocznego Miasta, gdzie Riddler był KIMŚ, tym razem jest on frajerem, którego zamiary można odczytać z palcem w… nosie. Naprawdę, szkoda aż takiego sponiewierania przez scenarzystę kogoś z takim potencjałem jak Riddler. Tym razem nie tylko Jim Aparo się nie popisał ale i Dough Moench poszedł jego śladem i stworzył coś na kolanie.
„Uwolnione szaleństwo” (The Freedom of Madness)
Scenariusz: Doug Moench
Rysunki: Jim Aparo
Kolor: Adrienne Roy
Gang Bane’a napada na skład broni wynosząc stamtąd ogromny arsenał. Wkrótce okazuje się do czego jest on im potrzebny. Bane postanowił uwolnić szaleńców zamkniętych w zakładzie Arkham!! Następnego dnia przystępuje do realizacji swego planu. Odpowiedni zrzucona bomba uwalnia Jokera, który natychmiast otwiera pozostałe cele. Wkrótce w zakładzie zaczyna panować totalna anarchia. Uzbrojeni po zęby szaleńcy opuszczają swoje cele i wyruszają do miasta. Tymczasem Joker postanawia zemścić się na Jeremiaszu Arkham, dyrektorze zakładu. Bierze go na swego zakładnika. Wreszcie do Gotham przybywa Batman. Pomimo tego, że udaje mu się uratować Jeremiasza, Joker, podobnie jak większość innych szaleńców ucieka. Batman zdaje sobie sprawę, że uwolnienie ich to sprawka Bane’a. Zdaje sobie także sprawę, że jest to ziszczenie największych koszmarów jakie kiedykolwiek mu się śniły. I nie wie czy w swoim obecnym stanie da radę pokonać ten horror!! Zaś Bane spokojnie obserwuje poczynania swojej ofiary, zauważając, że Batman jest osłabiony…
Wydaje się, że i samemu Bane’owi zaczęła doskwierać nuda ziejąca z poprzednich odcinków. Postanawia więc zagwarantować sobie rozrywkę wypuszczając najgorszych przeciwników Batmana z Arkham. Cała operacja, która w innych okolicznościach byłaby skomplikowana, udaje się bez trudu – przecież „Bane i jego ekipa to genialni przestępcy”. Rach, ciach i już bez problemu wszystkie świry są na wolności. Naprawdę, zbyt łatwo wszystko przychodzi Zgubie. Takie rozwiązanie sprawy wcale nie buduje u Czytelnika poglądu, że ta postać jest aż tak wspaniała. Jedyny pogląd, który można mieć po przeczytaniu takiej opowieści, to chyba taki, że scenarzysta znowu się nie popisał. Plusik za ostatni kadr z Batmanem, który już wie, że czeka go męczarnia z ponownym wsadzeniem wszystkich zbirów do pierdla.
Numer powstał na podstawie komiksów: BATMAN #490 (marzec 1993), BATMAN #491 (kwiecień 1993). Okładka pochodzi z BATMAN #490.