DC Comics sfałszowało głosowanie fanów, aby upewnić się, że Jason Todd zostanie zabity?
Nie
DC Comics na stałe zapisało się w historii dzięki 247. numerowi „Batmana” z 1988 roku (autorstwa Jima Starlina, Jima Aparo i Mike’a DeCarlo). W numerze Jason Todd zostaje zdradzony przez własną matkę i brutalnie pobity łomem przez Joker.
Następnie złoczyńca zamyka Jasona i jego matkę w magazynie z bombą. Jason wykorzystuje resztki sił aby uwolnić matkę, a ona, zmartwiona swoją zdradą, postanawia pomóc Jasonowi w ucieczce…
Nie udaje im się. Dochodzi do wybuchu, a na miejscu zjawia się Batmana.
Na końcu numeru znalazła się informacja, że dzwoniąc pod wybrany numer można zdecydować czy Jason przeżyje, czy nie.
Wydawcy nie mogli bezpośrednio użyć formułki „zadzwoń pod ten numer jeśli chcesz by Jason umarł”, więc użyto sformułowania „nie przeżyje”
W następnym numerze Batman odkrywa, że Jason nie żyje.
Oddanie takiej decyzji w ręce fanów sprawia, że wokół głosowania krążą różne legendy. Można się spotkać z plotkami, że chociaż więcej osób zagłosowała za śmiercią Jasona, to stało się tak tylko dlatego, że pracownicy DC monitorowali głosowanie i upewniali się, że zagłosowali wystarczająco dużo razy, aby Robin zginął. Innymi słowy DC miałoby specjalnie sfałszować wyniki głosowania.
Ówcześnie redaktorem naczelnym był Mark Waid i tak odniósł się do całej sprawy:
Nie tylko byłem członkiem personelu w czasie tego wydarzenia, ale większość czasu tego popołudnia i wieczoru spędziłem w biurze asystenta redaktora „Batmana”, Dana Rasplera, który uważnie monitorował wyniki. Dan, bardziej niż ktokolwiek inny, był naprawdę telegramami i oszołomiony faktem, że wyniki były, jego własnymi słowami, „statystycznie remisem”. Mogę powiedzieć to z pierwszej ręki – nie mam absolutnie żadnego powodu, by kłamać – DC nie zrobiło nic, by fałszować dane lub sfałszować wyniki. Jeśli już, ogólnie rzecz biorąc, firma faktycznie miała dość źle ulokowaną wiarę w dobroć ludzkiej natury, by założyć, że większość czytelników zagłosowałaby za życiem, a nie śmiercią.
Nieżyjący już Denny O’Neil powtórzył tę samą historię Joe Grunenwaldowi w The Beat w 2018 roku:
Mój asystent Dan Raspler sprawdzał postępy głosowania co 90 minut, począwszy od czwartku rano, 15 września. Wpisywał kod, a komputerowy głos podawał najbardziej aktualne obliczenia. Albo Dan, albo ja kontynuowaliśmy sprawdzanie przez cały dzień w czwartek, a potem ponownie w piątek, 16 września. Przez większość głosowania wyniki były zbliżone.17 września Dick Giordano i ja mieliśmy różne opinie na ten temat. On uważał, że nie zabiją dzieciaka. Myślałem, że czytelnicy zrobią to tylko po to, by zobaczyć, czy rzeczywiście to zrobimy. Moja żona Marifran przyszła do biura o 18, aby dotrzymać towarzystwa Danowi i mnie. O 20:30, nawet po tym, jak Dan wyszedł, uzyskałem ostateczny wynik: 5271 za Robinem, ale 5343 przeciwko. Byłem rozczarowany, ale niezbyt zaskoczony. Pierwotnie planowałem urządzić imprezę tego piątkowego wieczoru. Ale jak stało się jasne, że mieliśmy tu tak wielką sprawę – że ludzie byli naprawdę zainteresowani losem Robina — zdecydowaliśmy, że ujawnienie wyników przed wysłaniem numeru zmniejszy dramatyczny wpływ. Staliśmy się jak CIA. Wszystko odbywało się na zasadzie ograniczonego dostępu.
Źródło: CBR