Czy Scott Lobdell początkowo planował by nowa seria „Teen Titans” w ramach New 52 była kontynuacją poprzedniej?
Tak

W 2011 roku run J.T. Krula w „Teen Titans” dobiegł końca z „Teen Titans #100”. Następnie DC rozpoczęło „New 52”, gdzie ponownie wszystkie ich tytuły wystartowały od 1. numeru. „Teen Titans” była jedną z odnowionych serii, a Scott Lobdell został scenarzystą z rysownikiem Brettem Boothem.

New 52 było mylącą mieszanką ciągłości, przy niektórych tytułach, takich jak „Green Lantern” i” Batman”, pozornie kontynuującymi historie sprzed ponownego uruchomienia numeracji, podczas gdy inne tytuły, takie jak „Superman”, były świeżo zrestartowanymi postaciami.

Jak się okazało, „Teen Titans” było jedną z serii, które zostały całkowicie zrestartowane, gdy Kid Flash zadebiutował na pierwszej stronie historii. Tim Drake/Red Robin, również sprawiał wrażenie, że nie znał żadnego z tych bohaterów.

Jednak kiedy Scott Lobdell zabrał się za pisanie scenariusz do nowej serii, nie tak to planował.

Wyjaśnił to w rozmowie z Albertem Chingiem z Newsaramy w 2011 roku.

Muszę powiedzieć, że tak naprawdę nie widzę rzeczy tak radykalnie odmiennych, jak widzę, że rzeczy są dramatycznie takie same.

Tim Drake wciąż jest Red Robinem, Cassie Sandsmark wciąż jest Wonder Girl, i wszyscy wciąż są dokładnie tacy, jacy są, z niewielkim dopasowaniem.

Mój pierwszy szkic Teen Titans brzmiał tak, jakby to było Teen Titans #101 – może krótko po kilku miesiącach po zakończeniu runa J.T. Krula na numerze 100. Ludzie byli bardzo podekscytowani i wspierali mnie, ale wkrótce zdecydowano, że nie posunąłem się wystarczająco daleko: chcieli, aby ten komiks sprawiał wrażenie pierwszego numeru, a nie kontynuacji serii anulowanej z powodu zbyt niskiego poziomu sprzedaży. Chcieli, żeby czytelnicy, którzy sięgali „Teen Titans #1”, mieli wrażenie, że wybierają pierwszy numer nowej serii… i to właśnie dostarczyliśmy, Brett i ja.

Mimo to, kiedy powstał pomysł na „Teen Titans”, była to książka o pomocnikach bohaterów spędzających razem czas. Ale przeszliśmy długą drogę od pomocników – co znalazło odzwierciedlenie najpierw w runie Marva, w którym wszyscy są własnymi superbohaterami, a później w runie Geoffa, w którym „Teen Titans” opowiedziało o najnowszej generacji bohaterów.

Ponieważ wszystko to zostało zrobione wcześniej (i ci faceci zrobili to bardzo dobrze), nie czułem, żeby ktoś był zainteresowany powrotem i opowiadaniem tych historii. Chciałem przyjrzeć się pomysłowi co by było, gdyby Teen Titans powstawali tu i teraz. Co ich połączy i dlaczego pozostaną razem?

Ponownie, Marv i George, a później Geoff i Mike przedstawili nam jedne z najlepszych komiksów z ostatnich 30 lat. Nic, co robię, nie zmieni tego, jak wspaniałe były te historie i będą teraz i na zawsze.

Wyraźnie doszło zmiany w ostatniej chwili, z którą Lobdell musiał sobie poradzić, bo wcześniejszych rozmowach przed startem serii stwierdzał, że będzie to kontynuacja.

Źródło: CBR

PRZECZYTAJ TAKŻE:



na platformie Max i w HBO
 


na PVOD

Kalendarium
Sonda

Jak oceniasz serial "The Penguin"?

Zobacz wyniki