Czy Harlan Ellison przygotował historię z Batmanem w ramach obietnicy dla Juliusa Schwartza… osiem lat po tym, jak Schwartz przestał redagować komiksy o Batmanie? Tak
Nieżyjący już Harlan Ellison był jednym z najbardziej uznanych pisarzy science fiction i fantastyki lat dziewięćdziesiątych, a także wielkim fanem komiksów i przez długi czas przyjaźnił się z Juliusem Schwartzem, wieloletnim redaktorem komiksów DC (który rozpoczął pracę w DC w latach czterdziestych i pozostał w firmie aż do przejścia na emeryturę w połowie lat osiemdziesiątych, a następnie brał udział konwentach firmy aż do swojej śmierci w 2004 roku). Kiedy Schwartz zmarł, Ellison napisał dla niego długi nekrolog.
Ellison bardzo lubił Schwartza, stąd chciał wyświadczyć mu przysługę. …ale też nie chciał wyświadczyć tej przysługi, jeśli mógł to odłożyć na później, więc po obiecaniu Schwartzowi, że zrobi dla niego historię w 1971 roku, po prostu… nie zrobił tego.
Do interesującej sytuacji doszło podczas ceremonii wręczenia nagród w 1981 roku na Comic-Con International w San Diego, gdzie Schwartz odbierał nagrodę dziesięć lat po tym, jak Ellison obiecał mu, że zrobi dla niego numer „Batmana” lub „Detective Comics”. Anegdotę wspomina Mark Evanier, którego podczas tego wydarzenia, Ellison poprosił o pomoc w zaskoczeniu Schwartza, ale zaistniała sytuacja przybrała bardziej nieoczekiwany obrót.
Na scenie pojawia się Julie Schwartz, Ray Bradbury i kilka innych osób. Julie dziękuje wszystkim i mówi o tym, jak w swojej karierze współpracował z tak wieloma utalentowanymi pisarzami i artystami. Zupełnie nieświadomy tego, że Harlan jest na miejscu, nie mówiąc już o dzielącej ich odległości dwunastu stóp, mówi coś w stylu: „Wszyscy mi pomogli, oddając swoje prace na czas. Cóż, z wyjątkiem jednej osoby, ale prawdopodobnie nie powinienem wymieniać jej imienia”.
Ktoś krzyczy: „Wymień jego imię!”. Julie odpowiada: „To był Harlan Ellison!”. Publiczność wybucha śmiechem… i nie sądzę, by ktokolwiek z nich zauważył Harlana za tym filarem. Julie dodaje: „Obiecał mi scenariusz dziesięć lat temu i prawdopodobnie nigdy go nie zobaczę. A jeśli tak, to prawdopodobnie go odrzucę!”.
Nagle Harlan wyskakuje zza filaru i wchodząc na scenę, dumnie macha kopertą. Publiczność wpada w histerię, a Julie sapie ze zdumienia, śmieje się i ma jakiś rodzaj zachwytu redakcyjnego w tym samym czasie. Wątpię, by ktokolwiek, kto tam był, zapomniał ten moment.
Oczywiście zwrot akcji polega na tym, że Ellison szepnął coś Schwartzowi, gdy dawał mu scenariusz, a kiedy Evanier zapytał co mu powiedział, Julie wyjaśnił:
Pochylił się do mnie i powiedział: 'To tylko pierwsza strona, ale obiecuję, że skończę to w przyszłym tygodniu’. Julie otwiera kopertę, by mi ją pokazać i okazuje się, że jest to strona tytułowa i około czternastu arkuszy czystego papieru.
Jak się okazało, Ellison nie dostarczył scenariusza aż do ostatniego numeru serii Lena Weina jako redaktora tytułów z Batmanem w 1986 roku, czyli osiem lat po tym, jak Schwartz przestał być redaktorem.
Ta długo wyczekiwana historia ukazała się „Detective Comics #567”. W dedykacji dla Schwartza, Ellison stwierdza, że na tę historię przyszło czekać 15 lat.
„The Night of Thanks, But No Thanks!” (narysowana przez Gene’a Colana i Boba Smitha) to urocza opowieść o Batmanie, który nie ma nic do roboty przez całą noc, ponieważ albo policja Gotham, albo inni obywatele zajmują się każdym problemem tej nocy, przez co Batman czuje się całkiem bezużyteczny, zanim wróci do domu i pójdzie spać.