Scenarzysta Akiva Goldsman w rozmowie z Collider odniósł się ostatnio do „Batmanów” w reżyserii Joela Schumachera. Wyjaśnia jaki wątek w „Batman Forever” chciał zachować oraz dołącza do grona osób przepraszających za „Batman & Robin”. Podzielił się również opinią na temat Matta Reevesa, który przygotowuje najnowszy film o Batmanie.
„Dla mnie w 'Batman Forever’ chodziło o to, żeby Bruce znalazł dziennik ojca, w którym napisano: 'Martha i ja chcemy zostać w domu tej nocy, ale Bruce nalega na wyjście do kina’, i odkrywasz, że to wszystko przez [Bruce’a] przez cały czas odczuwał poczucie winy za to, że był odpowiedzialny za śmierć swoich rodziców. Nic z tego nie trafiło do zmontowanego filmu, nakręciliśmy te sceny i testowaliśmy, a publiczność nie była zainteresowana psychologicznym elementem dramatu w tym momencie. Nie po to przyszli na film komiksowy.”
„Co zaś tyczy się 'Batman i Robin’, to cały czas mnie dręczy. To znaczy, nie chcieliśmy, żeby ten film był zły. Przysięgam, nikt nie pomyślał: 'to będzie złe’. Ironią jest, że w w połowie zdjęć zmontowaliśmy część materiały który był interesujący i wyglądał mrocznie. Tak po prostu bywa i przepraszam. Myślę, że wszystkim nam przykro”.
„Myślę, że Matt Reeves jest niesamowicie utalentowany i uważam, że Robert Pattinson jest wspaniały. Dla mnie kluczem do tego jest Matt. Czy kiedykolwiek widziałeś pilota 'Felicity’? Matt wyreżyserował go, J.J. [Abrams] napisał scenariusz, i nuci w ten niezwykły sposób. Od tego czasu podziwiam Matta jako reżysera. Po prostu myślę, że jest piśmienny, wyraża się emocjonalnie, potrafi być filmowo wirtuozowski. Nie mogę się doczekać [The Batman]”.
Źródło: Collider
Nie ma za co przepraszać. Film nie jest tak koszmarny, jak zwykło się mówić, a scenariusz akurat był mocnym punktem. Wystarczy przeczytać komiksową adaptację filmu na jego podstawie, aby się przekonać.
No tak dialogi były najmocniejszą stroną, szczególnie te Poison Ivy i Freeza. Niestety całość scenariusza finalnie nie trzymała się kupy. Nie winię jedna do końca scenarzystów bo w Hollywood traktuje się ich na równi ze stolarzem więc.. . ciężko mieć pretensje gdy wycinają co tam chcą. Warto też wspomnieć że Adaptacja do innego medium w ocenie drugiego produktu nie jest raczej punktem dla obrony szczególnie że scenarzysta komiksu pozmieniał w nim pewnie to i owo bo jak Dennis O’Neil nie zna się na Batmanie to nie wiem kto się zna.
Bardziej niż o dialogi chodziło mi o samą fabułę, story arcs postaci, jak zazębiają się poszczególne wątki. B&R wypada pod tym względem przyzwoicie.
Mi tam Batman Forever bardzo przypadł do gustu, strój i sam film jak i Val Kilmer. Robin też był spoko, strój też w porządku. O Batman & Robin to się nie wypowiem 😀
Również nie uważam BF za zły film – ciągle miejscami „czuć” w nim jakiś wpływ Burtona. ;] B&R, cóż… Dla bardzo (podkreślam bardzo) małych dzieci. 😉