W historii komików wydarzyło się wiele i nie brak wydarzeń, które mogą dziwić. Do takich spraw można zaliczyć dwuczęściową historię z „Superman’s Girl Friend, Lois Lane #99-100” autorstwa Roberta Kanighera, Irva Novicka i Mike’a Esposito z 1969 roku, w której Batman jest tak złym obrońcą, że Lois Lane prawie zostaje skazana na karę śmierci.

Historia rozpoczyna się gdy Lois Lane udała się do Gotham City, aby wystąpić w programie telewizyjnym poświęconemu Supermanowi w ramach Superman Appreciation Day. Była zaskoczona, gdy odkryła, że ​​w programie wystąpi również Lana Lang, by w ten sposób ustalić, która z nich była prawdziwą miłością życia Supermana. Co dziwne, Lois i Lana kłóciły się bardziej niż zwykle o coś takiego. Musiało ich rozdzielić trio celebrytów uczestniczących w programie (nawiązujących do trzech ówcześnie popularnych gospodarzy telewizyjnych, Johnny’ego Carsona, Merva Griffina i Joeya Bishopa).

Lois pogodziła się z Laną i oboje zgodziły się pojechać razem do domu. Jednak podczas późnej nocy ich samochód wypadł z drogi i wpadł do rzeki. Lois wydostała się z wody, nie pamiętając, że Lana była z nią w samochodzie. Kiedy ciało Lany zostało odkryte, Lois zostaje oskarżona o jej morderstwo.

Niewykluczone, że pisząc tę historię Kanigher inspirował się incydentem w Chappaquiddick z udziałem senatora Teda Kennedy’ego. Jest to możliwe bo była to ówcześnie głośna sprawa, a Kanigher był znany z konserwatywnych poglądów, ale nie zostało to oficjalnie potwierdzone.

Po tym, jak Bruce Wayne odwiedził Lois w więzieniu, obiecał jej, że zdobędzie dla niej najlepszego prawnika w kraju, którym, jak się okazało, był on sam… jako Batman.

Lepiej nie szukać w tym pomyśle logiki. Ale jak już zgodzono się by Batman reprezentował Lois, prokurator okręgowy Gotham City postanowił, że jedynym sposobem na pokonanie najlepszego na świecie prawnika w sądzie jest oczywiście pozyskanie Supermana, o którym rzecz jasna wszyscy wiedzą, że jest także niesamowitym prokuratorem.

Sytuacja pogorszyła się, gdy Superman przeprowadził dochodzenie i stwierdził, że Lois jest rzeczywiście winna. Poinformował ją, że powinna zgodzić się na ugodę. Lois nie jest z tego powodu szczęśliwa, a też sam Superman nie jest w stanie powstrzymać łez.

Kiedy rozpoczął się proces, okazało się, że Batman nie był najlepszym prawnikiem. W rzeczywistości był wręcz fatalny. Prawie każdy świadek, którego przesłuchał, ostatecznie przyczyniał się do pogrzebania sprawy Lois.

Batman nie popisał się również, gdy pozwolił Lois zrobić test poligraficzny przed sądem, a kiedy go oblała, próbował zgłosić sprzeciw: „Moment, badanie wariografem jest nie dopuszczalne!”, sąd odrzucił jego sprzeciw.

Batmana nie było nawet w sądzie, kiedy Lois miała zostać skazana. Na szczęście okazało się, że był zajęty ekshumacją ciała Lany Lang. Okazało się bowiem, że, nikt nie zadał sobie trudu, aby zrobić AUTOPSJE ofierze morderstwa! Okazało się, że wcale nie była to Lana Lang, ale android! Poważnie, największy detektyw na świecie nie zauważył, że nie było sekcji zwłok?!?

Batman lubi mocne wejście, więc aby nie trudzić się w dostarczanie jakiś raportów wkroczył do sali sądowej z ciałem.

W każdym razie, Superman wytropił kosmicznych gang androidów, którzy grali w swoją wersja szachów, i którzy odpowiadali także za kłótnię Lois i Lany. Prawdziwa Lana została uratowana i wszystko kończy się, z pominięciem oczywiście faktu, że dzięki swojej prawniczej niekompetencji Batman prawie doprowadził, że Lois Lane została skazana na karę śmierci.

Źródło: CBR

PRZECZYTAJ TAKŻE:



na platformie Max i w HBO



w kinach

Kalendarium
Sonda

Jak oceniasz "Joker: Folie à Deux"?

Zobacz wyniki