Jeffrey Wright udzielił ostatnio wywiadu serwisowi Collider, w którym opowiedział też o tym jak podchodzi do roli Jima Gordona, którego postać już wcześniej wielokrotnie mogliśmy oglądać na dużym ekranie.
„W tą postać wcielało się kilku naprawdę wspaniałych aktorów. Gary Oldman, z którym po raz pierwszy współpracowałem przy „Basquiat”, był dla mnie wielką inspiracją byłem młodym aktorem. Więc, kiedy otrzymałem propozycję tej roli, w którą wcześniej wcielił się Oldman i inni wspaniali aktorzy, byłem naprawdę podekscytowany. Moim zdaniem porównanie z wcześniejszymi filmowymi przedstawieniami tej postaci nie jest właściwe. Powód jest prosty – historie o Batmanie sięgają 1939 roku, i od tego czasu postacie ewoluowały. Postacie i historie odzwierciedlają czasy i dynamikę społeczną, w której zostały stworzone. Jeśli chodzi o filmy, postacie, jak sądzę, są bardzo specyficzne dla interpretacji Gotham. I tak moja rola, będzie wpasowywać się do wizji Gotham Matta Reevesa i będzie odzwierciedlała to jakim Batmanem będzie Robert Pattinson. Nie można wyjąć jednej postaci z całości. Wszyscy razem pracujemy, by stworzyć ton, język, energię i klimat charakterystyczny dla naszego filmu. Właśnie to robiliśmy, kiedy zabrzmiał alarm i musieliśmy zrobić przerwę z powodu bieżących wydarzeń i wrócić do domów.”
Źródło: Collider