Czy Ed Hannigan przypadkowo pominął wskazówkę dotyczącą tożsamości mordercy, ponieważ nie wiedział, że miała to być w tym czasie wskazówka?
Tak
W „Batman: Legends of the Dark Knight #3” (Denny’ego O’Neila, Eda Hannigan i Johna Beatty’ego) Batman zostaje zaatakowany przez tajemniczego zamaskowanego mężczyznę. Nóż mężczyzny jest tu bardzo istotny. W „Batman: Legends of the Dark Knight #5”, gdzie kończy się historia, nóż ponownie jest charakterystycznym elementem czarnego charakteru.
Wszystko ma sens. Gdyż, w pierwszym numerze tej historii, rozgrywającym się dwa lata przed tym, jak Bruce Wayne został Batmanem, uczył się on umiejętności śledzenia od jednego z najlepszych łowców nagród na pustkowiu Alaski. Kiedy zostali nagle zaatakowani przez człowieka, na którego polowali. Napastnik zabił łowcę nagród, zanim pozornie sam zmarł, pozostawiając Bruce’a Wayne’a porzuconego w mroźnym klimacie bez szansy na przetrwanie (uratował go rdzenny Amerykanin, a jego szaman najwyraźniej użył mistycyzmu, by uleczyć Bruce’a). Jednak mężczyzna przeżył i okazuje się złoczyńcą w późniejszym numerze. Wskazuje na to unikalny nóż, którego używa w scenie z przeszłości w numerze 1.
Ale… moment… w tej scenie nie ma noża!
Hannigan wyjaśnił sytuację swojemu dawnemu współpracownikowi, Davidowi A. Kraftowi, w kultowym magazynie Krafta „Comics Interview”. O’Neil napisał scenariusz, w którym złoczyńca miał karabin w jednej ręce, a następnie zaatakował Bruce’a nożem trzymanym w drugiej ręce, a Hannigan pomyślał, że to nie ma sensu, ponieważ musiałby odrzucić karabin, tak więc Hannigan wyeliminował nóż ze sceny. O’Neil wysyłał skrypty Hanniganowi do numerów, gdy ten je rysował, więc dopiero, gdy Hannigan dostał skrypt do nr 3, zdał sobie sprawę, że nóż powinien być wskazówką!
Hannigan później próbował się dostosować, wprowadzając charakterystyczne spodnie złoczyńcy jako wskazówkę w 3. numerze.
Redaktor Andy Helfer dodał dymek, w którym złoczyńca powiedział: „I cut you”, jako rodzaj aluzji do pierwszej sceny z pierwszego numeru.
Jak zauważa Hannigan, dowiadujemy się, że to ten facet w następnym numerze (zanim zaatakuje Batmana w numerze 5.), więc nie jest to wielka sprawa, ale wciąż dość zabawna.
Źródło: CBR
Ja bym nikogo nie słuchał. Tylko robił co ja chcę. Bo to ja decyduję.