Według artykułu The Hollywood Reporter Jared Leto, który zagrał Jokera w „Suicide Squad”, nie był zachwycony kiedy dowiedział się, że studio dało zielone światło na film Todda Phillipsa z Joaquinem Phoenixem w roli głównej.
Frustracja Leto była tak wielka, że próbował nie dopuścić do realizacji „Jokera”. Podobno, gdy dowiedział się o projekcie Phillipsa, nie tylko gorzko poskarżył się swoim agentom w CAA, którzy również reprezentują Phillipsa, ale poprosił swojego menedżera muzycznego, Irvinga Azoffa, aby ten wstawił się w jego sprawie (nie jest jasne, czy był u Jeffa Bewkesa z Time Warner, czy Randalla Stephensona z AT&T). Chodziło o to, aby Warner Bros. skreśliło film Phillipsa.
Osoby z otoczenia Leto zaprzeczają, jakoby aktor złożył taką prośbę, a Azoff odmówił komentarza. Od tego czasu Azoff i Leto nie współpracują już.
Film „Suicide Squad” odniósł sukces kasowy i w planach pojawiło się kilka projektów z udziałem Jokera Leto. I chociaż studio obiecało Jaredowi własny film o słynnm złoczyńcy, to w tym samym czasie dało zielone światło dla projektu Phillipsa. Jak na ironię, Warner Bros. uważało, że projekt Phillipsa będzie małym filmem i zaniepokojeni jego mrocznym tonem, niechętnie dali mu zielone światło z niewielkim budżetem, który, jak mieli nadzieję niektórzy w studio, zniechęciłby Phillipsa do zrobienia filmu.
Warner Bros. odmówiło komentarza tych doniesień.
Leto włożył wiele wysiłku w przygotowania do roli Jokera. Spędził miesiące na wcielaniu się w postać i przerażaniu swoich kolegów „prezentami”, takimi jak żywy szczur dla Margot Robbie, pociski dla Will Smith czy martwa świnia dla całej obsady podczas próby.
Podobno studio nie było zachwycone tymi wysiłkami. I wygląda na to, że reżyser nie był zadowolony z roli Leto: w ostatniej zmontowanej wersji Joker Leto miał tylko 10 minut czasu na ekranowego. Promując projekt, Leto – który został uznany za głównego bohatera – rozmawiał z mediami o tym, ile scen z jego Jokerem zostało wyciętych.
„W jego obronie, tak naprawdę nigdy nie był to jego film, ale jego próba „wymyślenia” dla siebie miejsca nie przyniosła skutku”, mówi źródło zaangażowane w tę sytuację.
Chociaż doniesienia te mogą sugerować duże napięcie pomiędzy Jaredem Leto i Warner Bros. to nie przeszkodziło to w ich dalszej współpracy. Leto bierze udział obecnie w realizacji „Little Things” w reżyserii Johna Lee Hancocka.
Tymczasem nieszczęście Leto z powodu projektu Phillipsa pomogło zakończyć i tak już napiętą relację między Leto i agencją CAA. Źródła podają, że aktor uważał, że jego agenci powinni wcześniej powiedzieć mu o projekcie Phillipsa i walczyć mocniej o jego wersję Jokera. Źródła podają, że Leto powiedział swoim agentom, że powinni zatrzymać rywalizujący projekt, argumentując, że nie był traktowany właściwie jako zdobywca Oscara (za „Dallas Buyers Club”). Ale osoba, która zna sytuację z pierwszej ręki, twierdzi, że do tego czasu Leto spalił za sobą cztery różne zespoły agentów w CAA i nie było już tam miłości do aktora.
Latem Leto opuścił CAA dla i przeszedł do WME. Źródło z obozu Leto mówi, że aktor/rocker chciał zmieniany i zaprzecza, że konkurencyjne filmy o Jokerze miały wpływ na tę decyzję.
W tym momencie źródła są zgodne, że dni Leto jako Jokera prawdopodobnie minęły. Nie powtórzy roli w nadchodzących filmach Warner Bros. „Birds of Prey” (spinoff skoncentrowanym na Harley Quinn w roli której powróci Robbie) oraz w „The Suicide Squad” Jamesa Gunna. Jedno ze źródeł tak skomentowało sprawę:
„Jak grać Jokera, którego tworzyłeś po [Phoenixie]? To w pewnym sensie kończy jego czas Jokera.”
Do postaci Jokera w „The Suicide Squad” odniósł się też ostatnio James Gunn:
„Nikt oprócz mnie i kilku innych osób nie zna wszystkich postaci w filmie, ale jeśli Jokera nie ma w filmie, to nie sądzę, że byłoby to dziwne, ponieważ nie jest częścią Suicide Squad w komiksach”.
Ostatnio David Ayer podzielił się nowym zdjęciem Jokera Leto, na którym widać wczesne próby charakteryzacji. Bez tatuażu „Damaged” na czole, ale z wytatuowanymi „Hahahaha” zamiast brwi.
Źródło: THR, CBM
Przepraszam, ale Leto to d*pa, nie Joker – zwyczajny, wytatuowany bandzior. Bardzo mnie dziwi, że po tak długim czasie nie dotarło to do samego aktora, który osobiście powinien dać sobie spokój, a nie forsować się z wytwórnią, która zrobiła WYBITNY na tle pozostałych produkcji film.
To był raczej wytatuowany menel bandzior podobnie HQ
daleko do poziomu gier Arkham
Może jako Morbius będzie miał więcej szczęścia, chociaż w komiksach jest jak dla mnie zbyt miękki 🙂