Po dwóch „Batmanach” Tima Burtona, Micheal Keaton zrezygnował z udziału w kolejnym filmie. Podczas podcastu The Hollywood Reporter’s “Awards Chatter” aktor wyjawił, co ostatecznie przekonało go do takiej decyzji.
„Był do kitu”, powiedział Keaton o scenariuszu „Batman Forever”, który mu przedstawiono. „Wiedziałem, że będą z nim problemy, kiedy [Schumacher] powiedział, 'Dlaczego wszystko musi być takie mroczne?'”
Aktor dodał również, że byłby otwarty na inne spojrzenie na postać Batmana, gdyby film reżyserował Tim Burton.
Źródło: THR
Miał rację…
Ja do dziś nie mogę odżałować, że ten film nie był z Keatonem i Burtonem 🙁 Przepiękna trylogia by powstała.
Sorry, Michael, ale ostatnio powtórzyłem BF i stwierdzam, że scenariusz do tego filmu wcale nie był zły. Gorzej z – właśnie – obsadą i podejściem reżysera do kręconego materiału, oraz z tym co z filmu zrobiło studio. Przecież całość miała zaczynać się mroczniej, od sceny ucieczki Denta z Arkham, a w scenach wyciętych jest poszerzony wątek Bruce’a szukającego zapomnianych szczegółów ze swojej przeszłości, z wielkim nietoperzem o czerwonych ślepiach – no, ale wszystko to wyleciało, bo dzieci by się przestraszyły. Szkoda, że nie chce mi się bawić w fanedity, bo dałoby radę złożyć lepszą wersję tego filmu. Poza tym, Keaton chyba zrezygnował w 1993 roku, jeszcze przed finalną wersją scenariusza (czy się mylę)??
Niech Keaton lepiej odpowie na pytanie: ile miał długów, że zgodził się zagrać w rimejku RoboCopa i NFS? 😛
W swojej lakonicznej wypowiedzi Keaton zwrócił przecież uwagę także na budzące wątpliwości podejście reżysera.
Scenariusz Batman Forever to pomieszanie z poplątaniem. Film nie wie jaki ma być dramat człowieka chce odejść od ścieżki zemsty połączone z humorem który jest co najmniej slapcticowy. W dialogach powciskano na siłę żarty które ni jak nie pasują do tego. Wystarczy analiza pierwszej sekwencji filmów po mrocznym i klimatycznym dobrze nakręconej scenie ubierania stroju dostaje żart który ni jak nie pasuje do nastroju i powagi sytuacji.
Z tego co pamiętam producenci mieli go na pierwszym miejscu na liście, jednak zażądał zbyt dużej gaży i postawili na Kilmera.
Moim zdaniem trylogia Nolana nie dorasta do pięt dwóm filmom Burtona. Batman Begins był jeszcze dobry, ale TDK już strasznie przekombinowany i zbyt efekciarski (choć trzeba przyznać, że Ledger dał czadu), natomiast TDKR nie zrobił już na mnie żadnego wrażenia. Burton miał za to swoją oryginalną wizję, która wydawać się może dziwaczna, ale mi się strasznie podoba.
No fajnie. Ale co to ma wspólnego z tym newsem? Jak chcesz pisać swoje opinie o Bat-filmach to masz od tego forum.