"Batman v Superman: Dawn of Justice"Ostatnie trzy dni były podwójnie złe dla „Batman v Superman: Dawn of Justice” pod względem kinowych zarobków. Widowisko Zacka Snydera podczas siódmego weekendu wyświetlania zanotowało swój największy, aż 73% spadek popularności względem poprzedniego tygodnia i zarobiło już tylko niewiele ponad milion dolarów. Całkowite przychody filmu w USA wynoszą obecnie $327,25 mln. Gasną więc szanse na to aby starcie ikon DC miało się dostać do czołowej dziesiątki najpopularniejszych produkcji superbohaterskich na podstawie komiksu.

Czym spowodowana była tak duża strata widzów filmu wyprodukowanego przez Warner Bros.? W piątek premierę miała odpowiedź konkurencyjnego Marvela na pojedynek Batmana z Supermanem, czyli starcie Iron Mana z Kapitanem Ameryką w „Captain America: Civil War”. Film braci Russo zarobił na otwarcie $181,8 mln, co jest piątym wynikiem wszech czasów, o 9,5% lepszym o tego jaki zanotowało „Batman v Superman: Dawn of Justice” ponad sześć tygodni temu (przy mniejszej ilości kin i wyższej średniej na jeden ekran).

W ciągu ostatniego tygodnia na konto filmu Snydera wpłynęło już tylko $400 tysięcy poza USA (w sumie $538,2 mln), tak więc zyski z całego świata wynoszą obecnie 865,5 miliona dolarów. Jest to siódmy najlepszy rezultat dla kinowych produkcji z komiksowym rodowodem, ale prawdopodobnie w ciągu najbliższego tygodnia Mroczny Rycerz i Człowiek ze stali spadną na ósme miejsce, ustępując najnowszemu Kapitanowi Ameryce i jego kompanom.

Źródło: BoxOfficeMojo

PRZECZYTAJ TAKŻE:

46 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
View all comments

Witam haterów Marvela, ktoś sie chce powiedzieć jaki to jest niezadowolony i że Civil War to gówno?

Nikt tu nie pisze podobnych treści. Jeśli na taką się natknąłeś, miałeś okazję doznać trollingu.

W takim razie po co zaglądasz na stronę o Batmanie jeśli jesteś fanem Marvela? Nie mam zamiaru obrażać Marvel Comics/MCU ani Civil War ale takie wpisy jak twój to prowokacje które mają na celu żeby wszyscy skakali sobie do gardeł.

Image jest najlepsze żaden film marvela lub Dc nie ma szans ze Spawnem

A niech se zarobia i 1,7 mld dolarow! Kasa nigdy nie jest dla mnie zadnym wyznacznikiem. Czego swietnym przykladem nowe Star Wars i Jurassic World, za co oni tyle zarobili, to dla mnie zagadlka. Dwa zwyczajne sredniaki. A CV wcale nie taki super debiut w USA ;). Przy tej zajebistosci z kazdej strony i glosach o 200 milionach na poczatek ! A Marvel Fan tylko sie zblaznil. Wiekszosc osob tutaj umie sie poznac na dobrym filmie i nie wazne czy to DC czy Marvel, ale oczywiscie docelowo DC, prawda? 😉

Jestem fanem DC, a Batman to moja największa pasja.

Batman v Superman – 3/10
Civil War – 7/10

Umiem poznać dobry film. 😉

Ojej, patrzcie Państwo jaki ważny.
Watch out guys, we have an important critic here!

Pewnie Fanboy Marvela uncool dude

Dopiero napisałem, że jestem fanem DC i Batmana. 😛

Tylko problem sie pojawia, że zazwyczaj na tym forum przymyka tu sie oko na błędy w filmach DC a te same błędy w Marvelu już się powtarza po 100 razy.

Civil War to kolejny przereklamowany film od Marvela który padł ofiarą zachłanności studia – film który początkowo miał być trzecim filmem z Capem na skutek ogłoszenia przez WB że robią BvS, stał się zlepkiem dwóch opowieści, niestety chybionym (na czym ucierpiała choćby postać Zemo). Poważne dywagacje na temat śmierci niewinnych ludzi a tu nagle scena na lotnisku – żenada do kwadratu, komedia, parodia, cała sala kinowa śmieje się z politowania :). Finał podnosi nieco z kolan ten film, szkoda że tylko finał.
Oby WB nigdy nie poszło tą drogą i nie robiło z bohaterów DC komedii dla dzieci od lat 5 – znając jednak pazerność bosów i producentów filmowych mocno obawiam się o JL i kolejne projekty.

Z ciekawości, czyli jak DC zlepia 4-5 filmów w jeden=OK, jak Marvel 2 zlepia, to „chybiony zlepek dwóch filmów, napędzany zachłannością studia”

Z politowania to można jedynie się pochylić nad taką postawą. Zapewniam, że sala kinowa autentycznie dobrze się bawiła na tej scenie, która była zabawna, pomysłowa i niesamowicie dobrze zrealizowana. Być może troszeczkę zbyt lekka w porównaniu do ogólnego tonu, ale w ostatecznym rozrachunku i tak wypadła świetnie.

Śmiać się z politowania to można z tego posta.

1.”Civil War” to dobra rozrywka z dużą ilością humoru, u mnie prawie 100 osób na sali było zachwyconych.

2. Zachłanność studia i zlepek filmów – pod tym względem BvS bije CW na głowę. Marvel przynajmniej miał podstawy do robienia tego filmu (12 wcześniejszych projektów uniwersum) i dobry scenariusz.

3. Humor w filmach =/= film dla dzieci. W BvS – filmie rozrywkowym – był może JEDEN żart na 2,5 godzinny czas projekcji. To nie czyni go filmem dla dorosłych (bo takim nie jest), a filmem na którym ciężko się bawić.

CA Civil War to raczej Avengers 2,5
Zemo jest ofiarą działań Avengers, która chce się zemścić, jak dla mnie wypada lepiej niż pseudo terrorysta Killian czy Hammer.
Chociaż nie ma się co oszukiwać zamachy w Afryce guzik obchodzą zachód.
Stark chce pomścić zamordowanych rodziców (którzy nie żyją od 20 lat) przez co daje się urabiać. Co tam że Bucky miał wyprany mózg, kasowaną pamięć itp itd. Okazuje się też że TWS jest więcej niż jeden (Deathloków w komiksach też było więcej niż jeden).
Spider-Man doklejony na siłę do filmu i Avengers (ten sam błąd co w komiksach).
Crossbones zmarnowany.
Scena na lotnisku słaba.

Jakos nie zauwazylem aby ciagle przymykano tutaj na bledy w filmach DC, a marvelowi ciagle cos wypominano. Po premierze BvS mialem wrazenie, ze niektorzy wytykali temu filmowi wszystko, a marvelowi wrecz przeciwnie… Ich filmy sa widowiskowe, zabawne z masa fajnych postaci. Wiec po co wypominac im bledy. Tak to bardziej widze archieg2.

Zgadzam się.

Chcesz pogadać o TDKR? Film idealny kur#@! Połowa forum twierdziła że ach i och. Tymczasem teraz z grzeczności nie mówi o tym ile tam było debilizmów. Ale zawsze jak dochodzi do porównań to na pierwszy ogień idzie „IronMan 3”, że dla debili. I też nikt już nie pamięta 50 prawd objawionych przez TDK jak autorowi tekstu grożono łomotem…

Jeden film jest od 1,5 miesiąca w kinach, drugi dopiero co wszedł, więc nic dziwnego, że ten drugi pokonuje tego pierwszego.

A ja w ogóle nie rozumiem jak można lubić zarówno postacie z DC i Marvel, być fanem Batmana i Kapitana Ameryki, kupować komiksy jak np. ”Avengers” i ”Justice League” jednocześnie. Przecież to dwa zupełnie różniące się od siebie wydawnictwa, zupełnie inne światy, zupełnie inni bohaterowie rządzą w DC jak i w Marvelu. Zawsze jak dowiadywałem się że kogoś fascynuje to i to odnosiłem wrażenie że jest bezguściem.

Ja na przykład nie wyobrażam sobie że na mojej półce obok któregoś z komiksów o Batmanie znajduje się tytuł z Marvel Comics.

Krótka piłka – Albo DC albo Marvel bo innej opcji nie widzę więc wybieram opcję pierwszą 🙂

Może lepiej być „bezguściem” miast „bezmózgiem” i pisać takie prowokacyjne głupoty na forum.

Każdy ma ma prawo łączyć zainteresowania jak mu się żywnie podoba i nikt nie ma prawa go za to oceniać.

O proszę, jaki ból dupy się pojawia. Polecam kupić dobrą maść

http://picco.pl/product-pol-1341-Masc-na-bol-dupy.html

Tak jak każdy ma prawo do własnej opinii. Proszę nie nazywaj mnie bezmózgiem tylko dlatego że mam swoje zdanie, chyba że sam masz ciężko z myśleniem albo jesteś kolejnym zaślepionym nienawiścią fanboyem.

Kazdy pamieta 50 prawd objawionych i co z tego? A TDKR to najslabszy film z trylogii. Wiem to ja, wiesz to ty :). Ale czy to zly film, nie. Zas Iron 3 znow dostaje villiana z debilna motywacja na Starka, a czy film ogl sie przyjemnie, tak 🙂

Jest i Juby, w kazdym niusie tylko gnoji BvS ^^

W większości postach . Twoje całe życie to gnojenie tego filmu i czepianie się czegokolwiek .

Juby pisze, ze w BvS byl moze JEDEN zart, dobre 🙂 Radze wszystkim, ktorzy tak sadza ogl film raz jeszcze, a zobaczycie jak mocno jestescie w bledzie 😉 Alfred mial ze dwie zabawne odzywki. Perry rowniez taki bardziej luzacki w swoich kwestiach, no i Mama Clarka ze swoimi pelerynami. DC nie musi walic zartami co 10 minut jak Marvel, ale pisac, ze jest MOZE jeden to MEGA przesada.

Problem polega na tym że wielu fanów/widzów jest za bardzo przyzwyczajonych do humorystycznych scen w filmach na podstawie komiksu co oczywiście nie oznacza że już zawsze tak musi być. Humor nie powinien decydować o sukcesie filmu tylko sam scenariusz, udane poprowadzenie scen w filmie od początku do końca, wyrazistość kluczowych bohaterów, nieoczekiwany zwrot akcji. Nie oglądałem jeszcze nowego Kapitana ale mam nadzieję że ten film ma coś więcej do zaoferowania niż tylko żarty i żarciki.

Właśnie z tych powodów, które wymieniłeś jako wyznaczniki sukcesu BvS wypadł jak wypadł. Wszystko się zgadza 😉

Ale ty cały czas wyliczasz kto ile zażartował w filmie co sprowadza się do błędnej logiki. Chodzi o to że Batman v Superman nie miał być ani trochę zabawnym filmem bo przecież Zack Snyder wielokrotnie przed jego premierą potwierdzał że film będzie utrzymywany w mrocznej stylistyce. Uważam że dobrze się wywiązał ze swojej obietnicy bo co jak co ale udało się stworzyć fajny mroczny klimat w filmie natomiast moim zdaniem niektóre sceny, durnowaty Lex Luthor i ten niepotrzebny duży spoiler z Doomsdayem popsuły wszystko.

Przyznaję że film był nudny, rozczarowujący i nie wywoływał u mnie emocji ale jedyne czego będę bronił to właśnie klimat z perspektywy Batmana chociaż tutaj też szkoda że Snyder nie opowiedział o Gotham i jego mrocznej historii. Ben Affleck jest moją jedyną nadzieją że uda mu się to jakoś dopowiedzieć i rozpracować w solowym Batmanie. Jeśli chodzi o JL Pt. One to raczej nie spodziewam się cudu i chyba odpuszczę sobie ten przyszłoroczny seans czekając właśnie na solowego Batmana.

Zapomniałeś że to Juby on non stop musi coś wypominać a to że rozczarowujący a to słaby a to bez humoru itp . Trzeba się przyzwyczaić że jego całe życie to gnojenie filmu BvS .

Pozekaj do prawdziwej wersji filmu 🙂

Chociaż nie przepadam za Zackiem Snyderem to muszę przyznać że bardzo podobała mi się jego adaptacja ”Strażnicy”. Owszem może i film nie jest tak świetny jak komiks ale byłem zachwyconym tym filmem. Film smutny, przygnębiający, niektóre sceny były tak dołujące jak np. opowieść Rorschacha czy pogrzeb Komedianta ale czułem że to jest właśnie film który warto obejrzeć i z każdą minutą fascynował mnie coraz bardziej. W świetle tych dzisiejszych jak ja to nazywam ”blockbusterów” sporo jest filmów które świetnie łączą ze sobą akcję i humor. Zmierzam do tego że nie każdy film musi być zabawny ale nie każdy też musi być poważny i przygnębiający natomiast zarzucanie reżyserowi że jego film jest za mało ”fun” jest żenujące. Dla mnie liczy się to o czym pisałem wyżej czyli dobry scenariusz i wyrazistość postaci a nie to kto ile razy zażartował.

Absolutnie się zgadzam odnośnie tego, że nie wszystkie filmy muszą być w jednym tonie. Moim zdaniem jednak ton (i stylistyka) obierany przez Snydera nie pasuje specjalnie do kina superhero, a już na pewno nie takiego, którego założeniem jest przeniesienie specyfiki komiksowego uniwersum na duży ekran. Nie ma żadnego powodu, dlaczego film o Supermanie, czy jego pierwszym spotkaniu z Batmanem miałby być smętny, dołujący, biorący na warsztat jakąś problematykę boskości, czy (o zgrozo) motywy mesjańskie. Oczywiście, to może się podobać (choć, jak widać, raczej mniejszości), ale nie to jest moim zdaniem esencją nie tylko ekranizacji, ale komiksów superhero w ogóle, i nie na takich fundamentach WB i DC powinno budować swoje uniwersum. To, co robią jest tym bardziej niezrozumiałe (żeby nie powiedzieć durne), że przecież Bruce Timm i Paul Dini zrobili swego czasu niemal idealną adaptację uniwersum DC (btw z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że bardzo w duchu tego, co Marvel robi na dużym ekranie). Co stoi na przeszkodzie, aby garściami czerpać stamtąd najlepsze motywy, przenosząc je do specyfiki filmów aktorskich? Dlaczego odbierać ten „fun factor” który, nie oszukujmy się, jest esencją relacji i interakcji bohaterów w kolorowych strojach, a nie rozważania o apokaliptycznym wydźwięku? Nie pojmuję tego, i nie sądzę aby stał za tym jakiś konkretny plan, ergo: nie zajmują się tym kompetentni ludzie.

Co do Watchmen to moim zdaniem ten film mimo wszystko się broni pomimo Snydera, a nie dzięki niemu. Wszystkie autorskie zabiegi są chybione, aktorzy źle dobrani (nie wszyscy, rzecz jasna), sceny walk idiotyczne. Całość spłyca materiał źródłowy (nie mówiąc już o tym, że ekranizacja nigdy nie będzie miała takiego wydźwięku jak dekonstrukcja komiksu superbohaterskiego zawarta w tym właśnie medium). Uważam, że film może się w pełni spodobać tylko tym, którzy nie mieli styczności z oryginałem.

Jeszcze na koniec chciałem napisać o jednej rzeczy. Zauważyłem że sporo osób które zarzucają niektórym filmom ”no fun” to rodzice którzy lubią chodzić do kina ze swoimi pociechami i dosłownie chcą postrzegać takie kino jako na maxa rozrywkowe. Być może problem nie leży w samych filmach tylko właśnie ich postrzeganiu. Jeśli komuś nie podoba się poważny Batman to zawsze może iść do kina na księgę dżungli albo tarzana.

Zgadzam się że w filmie zabrakło emocji a nawet jeśli jeśli były jakieś ważniejsze sceny to albo wyglądały one po prostu głupio albo były takie sobie (bezsensowny pościg Batmana, koszmary bruce’a, cyrk Lexa Luthora, pogrzeb ”S”) Ale powtarzam że brak humoru nie jest wcale wadą tej produkcji.

Ale dobrze powiedziane z DCAU. To co zrobił Bruce Timm z ekipa było lepsze niż cokolwiek z gatunku Superhero World’s Finest miodzio 🙂



na platformie Max i w HBO



w kinach

Kalendarium
Sonda

Jak oceniasz "Joker: Folie à Deux"?

Zobacz wyniki