W związku z promocją swojego najnowszego filmu „Monuments Men” George Clooney wziął udział w specjalnej sesji Reddit AMA podczas której odpowiadał na pytania zadawane przez fanów. Nie zabrakło również tych dotyczących Batmana.

Żałujesz, że zagrałeś Batmana?
Haha, często zadają mi to pytanie. To zabawne, musisz pamiętać, że kiedy kręcisz film spędzasz na planie wiele czasu, 4 albo 5 miesięcy, i czasami zawierasz wspaniałe przyjaźnie, a czasami nie. Niektóre z najlepszych filmów były najmniej przyjemnymi doświadczeniami, a przy niektórych z najgorszych poznałem przyjaciół na całe życie. Takie rzeczy sprawiają, że wspomnienia dotyczące filmu są bardzo odmienne od recenzji, ponieważ to miesiące twojego życia, które zaowocowały poznaniem bliskich przyjaciół albo wspaniałymi doświadczeniami przy pracy przy filmach, które niekoniecznie się udały. I w tym jest problem, z którym trzeba sobie poradzić.

Jakiej roli najbardziej się wstydzisz?
Nie byłem zachwycony sutkami na batstroju. To nie jest coś o czym myślisz, kiedy go zakładasz. Sądzisz, że wszystkie batstroje miały sutki, a nagle uświadamiasz sobie, że twój był pierwszym…

Kto wygrałby walkę? Danny Ocean czy twój Batman?
Nie sądzę, by mój Batman w ogóle był wstanie chodzić po arenie. Gdyby Batmana musiał nosić strój, który ja nosiłem, a to było 40 funtów (ok. 18 kg) gumy, dosłownie nie mógłby podnieść rąk. Kładą cię ziemi na płaskiej płycie i nakładają na ciebie to coś, a następnie zabierają płytę i zostawiają cię stojącego. Joel Schumacher mówi akcja, ja mówię „Jestem Batman”, cięcie, przewracają cię z powrotem i leżysz na plecach. Everitt McGill mógłby skopać Batmanowi tyłek.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

1 Komentarz
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
View all comments

Się uwzieli. Było minęło. „Batman i Robin” był najsłabszy, to klasyczny przykład filmu bez scenariusza, w którym jedyną motywacją groteskowo rozkapryszonego złoczyńcy jest szeroko rozumiane „zapanowanie nad całym światem” (jak widać po „Niesamowitym Spider Manie”, takie pomyłki nadal się zdarzają), ale myślę że to sprawka tego, że po prostu zmieniła się filozofia i włodarze WB postanowili jeszcze bardziej niż w „Batman Forever” pójść w familijną „reklamę zabawek”. I o ile „Forever” jeszcze nie było takie tragiczne to „Batman i Robin” to już faktycznie tylko skok na kasę. No ale już tyle razy reżyser i inni przepraszali za ten film, że można już to uciąć. Mimo wszystko fajnie było zobaczyć aktorską wersję Mr Freeza, bo nie wiadomo czy w najbliżej przyszłości, kiedy ekranizację komiksów zmierzają do jakiegoś tam pozornego realizmu, ktoś będzie chciał znów sięgnąć po tego superłotra. Przyznam szczerze, że początkowa scena z Banem nawet budziła grozę jak ktoś był wtedy w wieku dziecięcym czyli właściwym dla docelowego targetu tamtych filmów.
P.S. A batsutki były już w „Forever” więc nie wiem czemu większość zapamiętała je tylko z tego kolejnego filmu Schumachera.



na platformie Max i w HBO
 


na PVOD

Kalendarium
Sonda

Jak oceniasz serial "The Penguin"?

Zobacz wyniki