Podczas ogłoszenia powstania filmu „Batman/Superman” Zack Snyder posłużył się cytatem z „The Dark Knight Returns” Franka Millera. Według doniesień The Independent reżyser „Man of Steel” ma się teraz spotkać z Millerem by przedyskutować sprawę wspólnego filmu z udziałem dwóch największych bohaterów DC Comics.
Ktoś z otoczenia Millera, powiedział:
„Frank nie miał o tym pojęcia, o ogłoszeniu w San Diego. Był całkowicie zaskoczony. W ciągu najbliższych kilku dni ma się spotkać z Zackiem, by porozmawiać o planach na kolejny film o Supermanie. Po tym niektóre rzeczy powinny być jaśniejsze.”
Snyder współpracował już wcześniej z Millerem przy filmie „300”.
Źródło: Independent.co.uk
Oby to nie była prawda. Poza dwiema historiami, Miller kompletnie nie rozumie Batmana. Poza rzadkimi przebłyskami jest fatalnym scenarzystą.
@Air Jordan: zgadzam się. Mam nadzieję, że Miller nie będzie miał większego wpływu na film.
Tjaaa bo Goyer jest lepszym scenarzystą i lepiej rozumie Batmana 😛
Scenarzystą, przynajmniej w pojedynkę, być może nie jest, ale na pewno lepiej rozumie Batmana. Chyba, że to Nolan go kontrolował, ale w trylogii Bruce przynajmniej nie był socjopatą.
Wolałbym, aby Snyder spotkał się z innym Snyderem – Scottem. Albo z Timmem/Dinim czy Joephem Loebem. Timm i Scottt Snyder mogliby naprawdę pomóc Snyderowi stworzyć niesamowitą historię do tego filmu.
A na jakiej podstawie mówisz, że Miller nie rozumie Batmana?
The Dark Knight Strikes Again, All-Star Batman and Robin, Spawn/Batman czy nieoficjalnie Holy Terror. Są to absolutnie fatalne opowieści Millera i radzę w nie zerknąć zanim zacznie się stawiać pomniki Millerowi w tym kraju. Jeśli chodzi o mnie to jest to dno dna w odniesieniu do Batmana, a możesz mi uwierzyć bardzo rzadko jestem tak niemiły w swojej ocenie. Problem polega również na tym, że Miller nie tylko nie rozumie Batman (robiąc z niego socjopatę, którego kompletnie nie da się lubić), ale także nie potrafi pisać kobiet czy wciągających opowieści (głównie przez właśnie bardzo odpychające postacie). Jego jedyną zaletą jest brutalność i bezkompromisowość tych komiksów, ale kompletnie nie oddają one postaci Batmana. Dla mnie jest to szokujące, że mógł on napisać tak dobre komiksy jak TDKR i Year One, a potem kompletnie nic.
Ok, doskonale rozumiem o co Ci chodzi. Jednakże:
-All star też mi się nie podobał, ale wiem, że ma on swoją (wcale niemałą) rzeszę wielbicieli, a Batmana psychopatę traktują jako największy plus. Zdaję się, że na Allegro chodzi drogo i ludzie polują na ten tytuł
-TDKSA przeczytaj artykuł o tym tytule w Zeszytach Komiksowych. Dużo sensownych rzeczy i trochę można o tej pozycji zmienić zdanie. Ja zmieniłem.
-Holy Terror nie przytaczajmy, nawet w wersji nieoficjalnej. Kto wie czy on sobie jaj nie robił czy coś. Pozycja niewydana. Gdybanie.
-Batman/Spawn takie krótkie crossovery to prawie w stu procentach zawsze niewypały pisane prze ghostwriterów czy coś…
Coś w tym jest, że tak jakby Miller się szybko wyczerpał, jednakże stworzył on dzieła tak cudowne, że musiał tez sprostać później ogromnym oczekiwaniom publiki. Ilu jest scenarzystów, którzy tworzą Batmana przez całe lata, a nikt ich (oprócz hardcorowych fanów) nie będzie pamiętał?
Fajnie, że All-Star ma grupę fanów. Komedie Adama Sandlera też mają olbrzymią rzeszę fanów co nie znaczy, ze to wpływa jakkolwiek na mój odbiór tych filmów. Nie wiem co mogę wyczytać w TDKSA aby zmieniło moje zdanie, ale uważam, że nie muszę czytać nic poza komiksem. Dzieło powinno bronić się same, a nie szukać „adwokatów”. Batman/Spawn oficjalnie jest Millera więc ja go liczę, nic mi nie wiadomo o Ghostwriterach, ale nawet jeśli no to i tak jest w jego stylu… bardzo słabym stylu. Także dla mnie Miller z Batmanem, nawet jak już nie weźmiemy Holy Terror pod uwagę, ma wynik 2:3. Zdecydowanie za mało jak na eksperta. Żeby to jeszcze było tak, że TDKR i Year One są tak wspaniałe, że niwelują wszystkie późniejsze wpadki, ale te późniejsze wpadki są niestety tak koszmarne jak dobre były jego wczesne dzieła.
Po prostu nie lubię jego Batmana. Nie jest to postać, która mnie wciągnęła, ani której losy mnie przejmują. Jest to zwykły dupek, którego wolałbym nie oglądać na ekranie.
2:3? Może i za mało na eksperta, ale z pewnością za wiele na „fatalny scenarzysta” oraz „kompletnie nie rozumiejący Batmana”…