Na naszym rynku ukazała się już druga część
Batman: The Brave and the Bold na DVD, która zawiera kolejne 4 odcinki tego wyśmienitego serialu. Jak tym razem prezentuje się jego polskie wydanie?
Ponownie pojawia się problem z różnymi tłumaczeniami pseudonimów, gdzie na pudełku widnieje jedna wersja (Wildcat, Deadman, Błękitny Skarabeusz), a w samym tłumaczeniu serialu druga (Dziki Kot, Umarlak, Błękitny Żuk). Niby mały szczegół, ale trochę drażni.
Jeśli chodzi o napisy, na które narzekałem w poprzedniej recenzji, to w tym wypadku polepszyły się w pewnych aspektach, ale w innych - pogorszyły. Ksywki bohaterów zaczęły się zgadzać z tekstem wyświetlanym na ekranie i tekstem czytanym przez lektora, natomiast w samych napisach co jakiś czas pojawiają się błędy (np. "Jesteśmy związani" zamiast "Mamy remis"). Osobiście preferuje oglądać filmy z napisami, ale w tym wypadku, gdzie występuje duża ilość błędów, wole już włączyć lektora (który, swoją drogą, jest tym samym, co w poprzednim wydaniu i po raz kolejny spisał się bardzo dobrze). Z innych drobnostek - tytuł serialu czytany i wyświetlany podczas intra w końcu zgadza się z tłumaczeniem z pudełka (wcześniej mieliśmy
Batman: Niezłomni i odważni, a teraz mamy poprawnie -
Batman: Odważni i bezwzględni).
Podsumowując, druga część DVD
Batman: Odważni i bezwzględni jest lepsza w kilku aspektach w porównaniu do poprzedniej części, jednak wciąż pozostały pewne problemy z tłumaczeniem. Oby kolejne wydanie znów okazało się być lepsze od poprzedniego.
Ocena: 4,5 GACKA
Batman odważni i bezwzględni - zdanie subiektywne
Jak wskazuje tytuł nie będzie to typowa recenzja wydania DVD. Ale raczej wrażenia widza, który po raz pierwszy zetknął się z nowym serialem
Batman: odważni i bezwzględni. Gdy mniej więcej rok temu zobaczyłem kadry z pierwszych trzech odcinków nie byłem entuzjastycznie nastawiony. Komediowe podejście do Mrocznego Rycerza od zawsze zalatywało mi kiczowatym serialem telewizyjnym z lat 60. w którym to Adam West błaznował w stroju nietoperza. Nadmienię, że wychowałem się na kultowym serialu
Batman TAS, a nastolatkiem będąc chętnie oglądałem duchowego następcę wyżej wymienionej produkcji czyli
Batman Beyond. Czasy się jednak zmieniają, a wraz z nimi widzowie i ich gusta.
Liga sprawiedliwych była niezła, ale już momentami brak jej było klimatu. Zaś przygodę z
The Batman rozpocząłem stosunkowo niedawno i wizja rysowników i scenarzystów wyraźnie idzie już w stronę pokolenia wychowanego w czasach Internetu.
The Batman to w porównaniu z omawianą produkcją całkiem niezły serial dla każdego widza, zarówno dla młodszego jak i starszego. Natomiast
Batman: odważni i bezwzględni to produkcja bardzo nierówna.
Zacznijmy od tego, co widać. Serial jest utrzymany w stylistyce Jacka Kirby'ego, co się chwali. Niestety cały komiksowy duch ulatnia się, gdy w tle pojawiają się modele 3D. Za duża skrajność. Zresztą twórcy wyraźnie eksperymentują z warstwą plastyczną i wizualną. Modele postaci są lekko karykaturalne, a niektóre odmłodzone tak jak Green Arrow. Wszystkie modele obrysowane są charakterystyczną grubą kreską, co nadaje całości charakterystyczny styl.
Eksperymenty nie kończą się zresztą na warstwie wizualnej. Po skończonej projekcji zastanawiałem się, do kogo adresowany jest właściwie serial. Oglądałem cztery epizody:
Dzień Mrocznego Rycerza,
Nadejście outsiderów,
Zmierzch umarlaka,
Upadek Błękitnego Skarabeusza i na ich przykładzie mogę stwierdzić, że to przysłowiowy groch z kapustą. Scenariusze są bardzo nierówne. Od naiwnego
Dnia Mrocznego Rycerza poprzez dość brutalny epizod z Outsiderami po makabryczny epizod z Umarlakiem (Deadmanem), na nijakim epizodzie z Błękitnym Skarabeuszem kończąc. To wszystko ratuje humor, który powinien spodobać się dzieciakom. Sama postać Batmana jest paradoksalnie najmniej zabawna To taki wujek dobra rada, nadęty belfer.
Na duży plus zaliczyć należy ukazanie trochę mniej znanych lub całkiem zapomnianych bohaterów wszechświata DC. To dobra lekcja historii, dla młodszych fanów komiksów. Po dłuższym namyśle stwierdziłem, że kreskówka ta nadaje się dla trochę starszych pociech. Starsi miłośnicy Batmana, cóż, obejrzą parę epizodów bez bólu i szybko o serialu zapomną.
Galapagos wydał w naszym kraju serial na DVD za całkiem przyzwoitą cenę. To ostrożna strategia zwłaszcza, że mimo wszystkich ukrytych smaczków i oldscholowego wyglądu to bardzo nierówna przeciętna produkcja.
Gdybym posiadał potomstwo, kupił bym im to wydanie jako prezent na próbę. Sam raczej nie sięgnę po kolejne płyty z prostego powodu. Mianowicie wydaje mi się, że serial po pierwszych dwóch seriach zniknie z ramówki Cartoon Network.
Jeżeli ciekawią Was aspekty techniczne wydania, odsyłam do recenzji kolegi Kelena. A ode mnie serial dostaje 3 nietoperki.
Ocena: 3 GACKI
Poprzednia strona