.: KOMIKS :: USA :: BATMAN: LOTDK :: ROK 2006 :: BATMAN: LOTDK #198 :.
BATMAN: LEGENDS OF THE DARK KNIGHT #198
Tytuł historii:Blaze of Glory: The Fuse Miesiąc wydania: Luty 2006 (USA) Scenariusz: Will Pfeifer Rysunki: Chris Weston Okładka: Chris Weston Kolor: James Sinclair Liternictwo: Phil Balsman Ilość stron: 32
Erik Webber ogląda wieczorne wydanie wiadomości. Dziennikarze podejrzewają Batmana o podłożenie ładunków wybuchowych w głowie Statuy Sprawiedliwości. Głównym dowodem w sprawie ma być wizerunek nietoperza, który znaleziono w zgliszczach głowy Temidy. Co na to policja? "Co? Nie! Nietoperz jest upiorny i tym podobne, Ale to nie wygląda na jego styl. Wciąż nic nie wiadomo... Miałem na myśli, oczywiście, jest on powiązany z tym w jakiś sposób. Ten wandal od reklamy powitalnej, a teraz to? Powiedzmy, że będziemy mieli na niego oko" mówi detektyw Torres dziennikarzom. "12 miesięcy. Tyle dał czasu lekarz" myśli sobie Webber, siedząc w firmie zajmującej się ubezpieczeniami. "Jest to dość zabawne. Miałem ubezpieczenie na życie. Milion dolarów polisy. Jakiś dziwny wujek kupił ją dla mnie, gdy byłem dzieckiem. Jest jeszcze kolejna śmieszna rzeczy. Nie miałem spadkobiercy. Żadnej rodziny ani przyjaciół". Webber postanowił zatem wziąć cała sumę ze sobą, by zakupić plan drapacza chmur, ładunki C4, karabin snajperski z tłumikiem (nie było można go w żaden sposób kupić, więc Webber go ukradł), amunicje, regulatory czasowe, kabel i baterie. "Wydałem wszystkie pieniądze? Na co? By dopełnić głupiej zemsty? A jak".
Batman odwiedza Azyl Arkham. Oracle wyłącza dla niego kamery, by nikt z ochrony go nie zauważył. Nietoperz usypia jednego z strażników, który zagradza mu drogę. Mroczny Rycerz spotyka się z Jokerem. Podejrzewa psychopatycznego klauna o dwa ostatnie zamachy. "Proszę cię. Uważam to za obrazę mojej osoby. Znasz mnie od lat. Czy brałbym udział w czymś tak oczywistym, wręcz banalnym i całkowicie pozbawionym fantazji?"- mówi Joker. Batman jednak nie poprzestaje, sądzi, że Joker wie, kto za tym stoi. Jednak najlepszy detektyw świata srogo się myli - szaleniec naprawdę nie ma z tym nic wspólnego.
Przykładowe Strony:
Jaskinia. Bruce ustawia sobie w komputerze wygaszasz, który przez dwie sekundy pokazuje kilka obrazów przestępców, z którymi wcześniej miał do czynienia. Wayne myśli, ze już raz się spotkał z zamachowcem. Nagle zauważa w komputerze sygnał z centrali policyjnej: Strzelanina na Robinson Plaza. Cywile ranni. Batman kontaktuje się z Barbarą. Ta mówi mu, że sytuacje jest krytyczna - ponoć sprawcą jest snajper. Bruce prosi Wyrocznię, aby ta znalazła detektywów: Torresa i Ruefa.
Dach budynku koło Robinson Plaza. Detektywi Torres i Ruef odnajduję 4 pociski do niemeickeigo Waltera Wazooo, kaliber 72. Jeden z detektywów zaczyna wyczytywać drugiemu listę ofiar strzelaniny. Wszystkie łączy jedno - symbol nietoperza na odzieży. "Boże, Ruef. Czy o to chodzi? Czy to jest cel tego gościa" pyta się Torres. Nagle pojawia się Batman. "Nie. Będzie gorzej. O wiele gorzej".
Webber siedzi w swym pokoju, czekając na Batmana. "Zakładam, ze zwróciłem na niego uwagę. On musi wiedzieć. Musi wiedzieć, ze coś wielkiego się zbliża. Musi poczuć, ze jest częścią tego. Jeżeli następne rzeczy będą miały miejsce, to będzie tylko i wyłącznie jego wina. Pewnie teraz popada w obsesję w szukaniu winowajcy. Musi odnaleźć to coś, co łączy wszystkie zdarzenia. Coś, czego nie znajdzie policja..." myśli Webber.
Jaskinia. Bruce próbuje wydedukować sprawcę. Nagle jego oczy są zwrócone w fotografie ofiar zamachu w Robinson Plaza. Zauważa aspekt łączący wszelkie przypadki - Nietoperz. Potem odwraca się w stronę batarangów. Natychmiast bierze do ręki teczkę "Aresztowania Batarangami". "Joker, nie. Riddler, nie. Two-Face, trzy zbrodnie. Wątpliwe. O. On wygląda znajomo..." mówi Bruce, spoglądając na wycinek gazety mówiący o aresztowaniu Erika Webbera. Chwile potem prosi Oracle, aby ta opowiedziała o nim najwięcej, jak się da, po czym prosi o adres kryminalisty.
Webber zaczyna nagle coś słyszeć. Jest pewien, że to Batman. Nagle okno niszczy człowiek przebrany za stworzenie nocy. Webber wita go na siedząco, z karabinem koło siebie. "Co ci zajęło tyle czasu? Już myślałem, ze się nigdy nie pojawisz!" mówi zamachowiec.
WHOA! Od bardzo, bardzo dawna nie czytałem tak ciekawej historii. Jak to Kingquest powiedział na jednym z for komiksowych: "Pfeifer i Wetson robią komiksy życia". Mógłbym, trochę polemizować, że jak na razie komiksem życia Pfeifera jest H-E-R-O (które zresztą polecam. Fajna i zabawna opowieść o bohaterach), ale niech chłopak ma satysfakcję...
No, ale dość tych wygłupów. Do konkretów. Pfeifer obniża trochę loty, ale minimalnie. Wyczuwalne jest takie uczucie monotonii, jakby coś takiego już było. Scenarzysta jednak nadrabia to ciekawą narracja, (ale nie jest to Moore, Gibbons czy Peters [co ja robię, przywoływać komiksiarza frankofońskiego na serwisie o superherosie...]) i logicznym podejściem do sprawy. Nie ma tu mowy o jakichś niedopatrzeniach w fabule czy dziwnym podejściu do sprawy - wszystko jak należy. Oczywiście, jest pewna nutka tajemnicy, czyli, co Webber przygotował na powitanie dla Batmana. Dzięki temu chce się czekać ten jeden miesiąc na kolejny numer nieco zbrukanego przez słabe historie o Freeze'ie miesięcznika o moim ulubionym herosie.
Wetson natomiast zachwyca swoim stylem. Jeszcze nigdy nie spotkałem się w mojej komiksowej karierze (już czwarta rocznica minęła. Jak ten czas leci) z takim wyrafinowanym i nowatorskim stylem rysowania. Ale żeby nie było tak, ze przeżywam życiową ekstazę - "przyczepię" się znowu do Batmana. Nie dość, ze jego maska jest sztywna, to Bruce wygląda jak jakiś mafiozo z Ojca Chrzestnego. Przez to tworzy się taki dziwny nastrój, zupełnie nie pasujący do Batmana. Reszta natomiast pasuje jak ulał. Panowie z DC powinni pomyśleć o obsadzeniu tego pana w jakiejś serii o Nietoperzu albo chociaż o miniserii.
Co tu dużo mówić - jak nie przeczytasz tego, to nie rozmawiam z tobą. Ryzykujesz?