.: KOMIKS :: USA :: BATMAN: LOTDK :: ROK 2003 :: BATMAN: LOTDK #168 :.
BATMAN: LEGENDS OF THE DARK KNIGHT #168
Tytuł historii:Urban legend Miesiąc wydania: Sierpień 2003 (USA) Scenariusz: Bill Willingham Rysunki: Tom Fowler Okładka: Phil Hale Kolor: James Sinclair Liternictwo: Kurt Hathaway Ilość stron: 32
Cytat:Batman: "And do me one favor. The next time you want to spice up your married life dress like Superman."
Pewne małżeństwo, idąc wieczorem do swojego mieszkania, jest świadkiem upadku Batmana z dachu osiedla, na którym przebywają. Są przerażeni jego widokiem, ale jednocześnie próbują mu pomóc wstać. Nietoperz zaczyna bełkotać. Mroczny nie może wyjść ze zdziwienia, gdy para nazywa go Batmanem. Gdy patrzy na lustro wody w fontannie i widzi swoją twarz, ogarnia go strach. Mężczyzna się dziwi interwencją Batmana w tej części miasta - Nie dość, że to nie są slumsy, to jest to jedna z najbardziej porządnych dzielnic. Kobieta natomiast pyta go, z kim walczył na dachu. Po czym jej mąż pokazuje herosowi ostatnie wydanie gazety, jaką m sobie. Tematem przewodnim jest wojna między Nietoperzem a Dockside Rangers - Gangiem, który przemycał narkotyki drogą morską. Heros ukazuje dobitnie swoje zdziwienie. Małżeństwo chce wezwać karetkę, ale Batman odmawia. Prosi ich, aby zabrali go do samochodu. Para ze zdziwieniem patrzy na bohatera, ale chwilę później mężczyzna łapie taksówkę, do której wsadzają Nietoperza. Mężczyzna proponuje Batmanowi pożyczenie broni, którą nosi zawsze przy sobie, gdy wychodzi na spacery. Mroczny odmawia, tłumacząc, że raczej jej nie używa.
Mija godzina. Gdy Batman pyta taksówkarza, co robi, ten mu odpowiada, że właśnie przejechał całe Gotham szukając samochodu herosa. Nietoperz każe mu szukać dalej. Myśląc, , gdzie mógł schować swój samochód, Batman zagląda do swego pasa. Jest praktycznie pusty. Wnioskuje, ze wszystko musiało wypaść podczas upadku, a cały ekwipunek wykorzystał podczas walki z gangiem na dachu. Po chwili heros prosi taksówkarza, by zjechał do doków - miejsca, gdzie działa gang Dockside Rangers. Taksówkarz spełnia prośbę Mrocznego, choć sam przyznaje, ze to bardzo niebezpieczna okolica...
Godzinę później w dokach. Dwie prostytutki gawędzą sobie na ulicy. Po chwili pojawia się alfons, który chwyta jedną z nich i idzie z nią do mrocznego zakątka. Okazało się, że "szef" dziwki rozmawiał z jej ostatnim klientem, z którym ma dziecko. Kobieta nie dawała pieniędzy swemu pracodawcy, które zarobiła, umilając życie innym mężczyznom, lecz ładowała w swego syna, który chciał skończyć medycynę. Alfons wyciąga nóż i zamierza zrobić krzywdę dziewczynie. Nagle pojawia się Batman, który zauważył całą sytuację i wysiadł z taksówki, dając kierowcy czas na pogadanie z "dziewczynami lekkich obyczajów". Najpierw Alfonsa ogarnia strach, lecz potem zauważa u niego zmęczenie i kłopoty z złapaniem równowagi. Jednak przerażenie powraca, gdy Nietoperz zaczyna mu prawić kazania, a potem groźby. Facet nie wytrzymuje już napięcia sytuacji i ucieka w popłochu. Mroczny próbuje uspokoić kobietę, ale ta już nie wytrzymuje- bierze rurę i uderza nią mocno o głowę herosa, przez co ten pada na ziemię nieprzytomny. Kobieta nie mogła sobie pozwolić na kolejne aresztowanie,
gdyż to by się dla jej synka skończyło domem dziecka. Przykrywa Nietoperza pudłami z tektury, aby nikt go nie znalazł. Obiecuje, że sprowadzi pomoc...
Przykładowe Strony:
Dwie godziny później. Koło wejścia do Supermarketu stoi meksykański gang Luchadores Magnificos. Nagle przyjeżdża do nich jeden z ich członków, chwaląc się, ze ma w bagażniku Batmana. Tłumaczy się, że "kupił" go od prostytutki. Gdy grupa zastanawia się, co zrobić z herosem, ten nagle jęczy z bólu. Przestępcy reagują chaotycznie, wyciągając broń. Jeden z nich każe im odłożyć spluwy na bok, tłumacząc to starą zasadą: "Wróg naszego wroga jest naszym przyjacielem". Jeżeli Batman poluje na Dockside Rangers, jak to piszą gazety, to jedynie pomoże im w przejęciu tego rejonu. Mężczyzna każe go opatrzyć i nafaszerować aspiryną.
Mija półtorej godziny. Batman wreszcie się przebudza. Gang podlizuje się jedynemu obrońcy miasta, pokazując mu przy okazji, że go wzywają poprzez Bat-sygnał. Nietoperz prosi ich o telefon. Przestępcy od razu pomagają nie do końca trzeźwemu herosowi. Gdy Mroczny jest już w pobliżu automatu, łączy się z policją i mówi im o całej sprawie. Oczywiście recepcjonistka nie wierzy w zapewnienia Batmana i rozłącza się. Po kilku minutach mówi ludziom zgromadzonym koło niego, że musi wybrać się do doków. Szef gangu od razu oferuje mu pomoc w wyplenieniu konkurencyjnego gangu, ale Batman odmawia, dziwiąc się przy okazji, że każdy oferuje mu broń. Rozglądając się dookoła heros prosi "instytucję charytatywną" (w taki sposób objawił mu się meksykański gang) o pożyczenie motocykla, na co organizacja się zgadza. Po paru minutach Nietoperz odjeżdża motocyklem, zastanawiając się, czy nie lepiej pojechać do szpitala, aniżeli rozprawić się z Dockside Rangers. Ale potem przypomina o przysiędze, jaką złożył i postanawia rozprawić się z gangiem grasującym w Dokach Gotham....
Pół godziny później, Doki. Dockside Rangers próbują otworzyć żelazny pakunek, gdzie najprawdopodobniej ukryte są narkotyki. Nagle za ich plecami pojawia się Batman, którzy nadlatuje nad ich plecami motocyklem, a potem wyskakuje z niego, rzucając się na nich. Uderza jednego z bandytów, ale to nie wystarcza. Jeden
z nich uderza go tak mocno, że ten pada od razu.
Wszyscy w okamgnieniu rzucają się na herosa i zaczynają go bić. Gdy jeden z nich rozcina mu strój, zauważa, ze nie ma żadnego pancerza. A zamiast muskułów i pięknego chudego ciała przestępcy widzą tłuste cielsko. Nagle za ich plecami ukazuje się prawdziwy Batman, który w jednej chwili rzuca się na bandytów i pokonuje ich bez większego trudu. Po rozeznaniu sytuacji Mroczny wzywa przez komunikator Gordona, aby ten przywiózł karetkę i radiowozy...
Parę minut później. Gdy mężczyzna przebrany za Mrocznego Rycerza przebudza się, Batman wyjaśnia mu całą sytuację. Nazywa się Kyle Nash. Wieczorem spadł z balkonu podczas... gry aktorskiej ze swoją żoną. Kobieta zaczęła się denerwować, gdy jej ukochany nie uratował jej z wyimaginowanego porwania. Zadzwoniła po policję, a policja zawiadomiła Nietoperza. Nash jest zaskoczony - najwidoczniej spodobało mu się życie superbohatera i jest zdegustowany, że nim nie jest. Batman uspokaja go, że wszystko sobie przypomni podczas pobytu w szpitalu, przy okazji prosząc go, aby przebrał się następnym razem za Supermana, gdy będzie chciał bronić swej ukochanej...
Zacznę od okładki, bo to ona zadecydowała, że sięgnąłem po ten numer, a nie inny. Okładka jest prześliczna. Mroczna, groteskowa i brutalna. Myślałem, że i historia będzie taka sama. Jakże się myliłem.....
A więc, jak to jest z fabułą? Gdy czytelnik czyta pierwsze strony naprawdę myśli, ze Gackowi coś się stało. Później jednak Willingham pomału odkrywa wszystkie aspekty intrygi, aż dochodzi do sedna- to nie historia o Batmanie, lecz o gościu, który lubił się zabawić z swoją żonką w chowanego i przypadkiem spadł z balkonu w nieodpowiednim ubiorze...
Scenarzysta próbuje rozśmieszyć czytelnika i oderwać go od wcześniejszych historii z LotDK, pełnych brutalności i mroku. Szkoda tylko, że czytelnicy (m.in. ja) będą zdegustowani, oczekując naprawdę mocnego numeru. Powodem tej nadziei była świetna okładka Phila Hale'a. Ale jak się okazuje: "nie szata czyni człowieka". Faktem jest jeszcze, że o ile Willinghamowi udało się rozśmieszyć mnie w kilku sytuacjach (np. rozmowa małżeństwa o samochodzie Batmana czy jazda taksówką) to są również i takie momenty, które scenarzysta powinien sobie darować (jak choćby niektóre dialogi w scenie z meksykańskim gangiem). Poza tym moim skromnym zdaniem Willingham nie pasuje do takich humorystycznych klimatów. Każdy, kto czytał jego Fables ze stajni Vertigo, wie dobrze, o czym mówię...
Co do rysunków, to nie ma zastrzeżeń. Prostota, niczym nie wyróżniająca się. Czasami są fajne momenty, które uprzyjemniają czytanie, a czasami takie, które wprowadzają brzydotę i niechlujstwo. A o klimatach w stylu Dillona to tutaj chyba nie ma mowy....
Ogólnie rzecz biorąc - komiks bardzo nierówny. Jak dla mnie mocna trója.