JOKER'S CARD (USA, 2005) Czas: 18 minut Reżyseria: Johnny Wu Scenariusz: Johnny Wu Producenci: Jeff Lubell, Johnny Wu, James V. Geier Montaż: Johnny Wu Muzyka: Aryavarta Kumar Zdjęcia: Bill Johns Strona oficjalna:www.mdifilm.com/joker
Obsada: Andrew Schofield (Nightwing), Dana Aritonavich (Donna), David J. Levy (Vince Fries), David Milam (Nick Grayson), Ellen Friedman (Ellen), Gerry Keating (Mr. Big), Johnny Wu (Ekin Tzu), Kyle Znamenak (Jonathan Napier)
Fanfilm, fanfilmen fanfilm pogania - tak oto w zarysie przedstawia się obecna sytuacja na "rynku". Peceta teraz ma każdy, każdy jest w stanie zdobyć oprogramowanie potrzebne do montażu. I tak Internet zalewa morze produkcji z Batmanem, bohaterami Star Wars, Larą Croft czy nawet King Kongiem, niestety z tego morza wyłowić można zaledwie kilka perełek. W większości przypadków twórcom brakuje albo środków albo talentu; najwidoczniejszym brakiem w przypadku większości fanowskich produkcji jest brak pomysłu. Przygotowania do przeciętnego fan filmu sprowadzają się do krzyknięcia pod blokiem "Fan filma robimy, chłopaki! Ziutek, leć po kamerę! Ja piwo przyniosę, będzie git!".
Twórcy "Joker's Card" od początku chcieli udowodnić, że pomysł mają. Istotnie pomysł mieli, niestety nic poza tym. Obiecywano nam połączenie Batmana z lat 60. z filmami anime [tak na marginesie czy dziwnym wam się nie wydaje mówienie o mangowych inspiracjach w przypadku aktorskiego filmu?]. Co z tego wyszło? Ano lata sześćdziesiąte widać w kolorowych ubiorach bohaterów i onomatopejach typu "pow", zaś anime... no Nightwing podczas końcowej walki sobie fruwa...
Historia opowiada o potomkach Jokera i Freeze'a, którzy porywają syna Nightwinga i córkę Wonder Woman. I tu również pomysł nie został rozwinięty, śmieszne może być najwyżej przedstawienie postaci - młodego Graysona jako geja-sadomasochistę i dziedziczkę Diany w postaci tęgiej kelnerki.
Film jest przede wszystkim za krótki - niecałe dwadzieścia minut to stanowczo za krótko na przedstawienie takiej ilości bohaterów. Gdyby autorzy nie chcieli być na siłę oryginalni może by wpadli na pomysł dopracowania scenariusza i napisania do filmu mającego być komedią kilku śmiesznych scen dostalibyśmy jeden z lepszych fanfilmów, a tak otrzymaliśmy nic więcej niż zbiór niespełnionych ambicji.
Film wydano również na DVD (może kogoś zainteresuje).
