Czas: 26 minut Budżet: $340 Reżyseria: Eric Smigiel Scenariusz: Eric Smigiel Montaż: Eric Smigiel Casting: Eric Smigiel Produkcja: Eric Smigiel Strona oficjalna:Sterling Films
Obsada:
Ryan Sciarrotta
(Bruce Wayne/Batman),
Adam Yancey
(James Gordon),
Matt Livingston
(Harvey Dent),
Isaac Montoya
(Alfred Pennyworth),
Tori Sullivan
(Rachel Dawes),
Marcos Doyon
(Crane/Scarecrow),
Eric Smigiel
(The Joker),
Camera Man
(Mark Kruse)
Druga (a właściwie trzecia) część zaczyna się dokładnie tam gdzie skończyła poprzednia. Batman przeżywając ciężkie chwile po śmierci Rachel kontynuuje z Gordonem poszukiwania Jokera. W tym samym czasie w poparzonym Harveyu budzi się druga jaźń.
Powiem szczerze, że ciężko mi napisać coś czego nie napisałem już w recenzji Brutality. Drugi film Erica powiela niemal każdy element poprzedniego (poza fabułą oczywiście). Znaczy to m.in. to, że nie poprawiono błędów poprzedniej części.
Drobne niedoróbki, które swoim natężeniem wkurzały w poprzedniej części wciąż są obecne. Maska Batmana nadal jest niedopasowana do twarzy aktora, makijaż Jokera czasami znika z twarzy, wąsy Gordona są niedoklejone itd. Na szczęście zauważono, że jednorodzinne domki nie za bardzo nadają się do udawania Gotham i tym razem sceny na dachu komisariatu kręcono nocą.
Poprawie nie uległa również strona dźwiękowa. W dalszym ciągu głos Batmana przypomina charkot nałogowego palacza a dialogi są marnie nagrane.
Ciekawiej za to prezentuje się fabuła. Atmosfera się wyraźnie zagęściła a klimat stał się mroczniejszy. Scena, w której Two-Face zarysowuje rewers monety jest po prostu genialna.
Znacznie lepiej prezentują się dialogi. Tym razem są dojrzalsze i nie rażą sztucznością. Szaleństwo Jokera oddano doskonale.
Poza tym w wielu miejscach na fanów czekają różne smaczki i mrugnięcia okiem.
Niestety nie obyło się bez nielogiczności, czy raczej zwykłych głupot. Scena z pojawieniem się Jokera na dachu komisariatu to szczyt nonsensu. Bo oto mamy uwierzyć, że Gordon tak po prostu zostawił najbardziej poszukiwanego i nieuchwytnego przestępcę? Litości.
Krótko mówiąc, film praktycznie nie różni się od poprzednika. Nie rozumiem z resztą czemu oba wypuszczono osobno. Jeśli komuś podobało się Brutality z pewnościę będzie zachwycony sequelem. Jeśli filmy kręcone w ten sposób komuś nie pasuję to i po "Duality" nie zmieni zdania.