YOUNG JUSTICE – HAPPY NEW YEAR

Zastosowanie tytułu Young Justice: Invasion w przypadku drugiego sezonu nie jest bezpodstawne. Przeniesienie akcji o 5 lat do przodu otworzyło bowiem zupełnie nowe możliwości. Z jednej strony bohaterowie, których losy śledziliśmy we wcześniejszych odcinkach wydorośleli, Dick Grayson został Nightwingiem, a jego miejsce w drużynie, jako Robin, zajął Tim Drake. Mamy, więc zupełnie nową grupę bohaterów wśród których są m.in. Blue Beetle, Beast Boy, Bumblebee, Lagoon Boy, Wonder Girl, Batgirl. Wiele pytań pozostaje jednak bez odpowiedzi. Cały czas nie wiadomo, co przez 16 godzin działo się z 6 członkami Justice League, nad którymi kontrole przejął Vandal Savage. Wiadomo tylko, że w niektórych częściach galaktyki obecnie są persona non grata. Pytań jest oczywiście więcej, a odpowiedzi będziemy stopniowo poznawać podczas 2. sezonu.

Happy New Year trzyma dobry poziom serialu. Nie brakuje akcji, a wprowadzenie nowego grona bohaterów stwarza okazję do pokazania nowych relacji, chociażby między Dickiem i Timem, który w odróżnieniu od pierwszego Robina nie rwie się by dowodzić drużyną i po podziale bohaterów widać, że jego umiejętności nie są wysoko cenione. Wykonując, jakby się zdawało banalną misję, Robin, Lagoon Boy i Blue Beetle udowodnili jednak, że zasługują by powierzać im bardziej poważne zadania.

Decydując się na przeskok czasowy twórcy musieli się liczyć, że wywoła to mieszane uczucia u widzów, ale w pierwszym odcinku Young Justice: Invasion osoby, którym ten pomysł się nie podoba znajdą wiele wartych uwagi momentów.